11 grudnia 2012

USA: sąd potwierdza wolność sumienia studentki

(fot. merala / sxc.hu)

Ugodą zakończył się trwający blisko cztery lata proces studentki psychologii Juel Ward przeciwko Eastern Michigan University (EMU). Uczelnia wyrzuciła Ward na ostatnim roku studiów. Kobieta podczas odbywania praktyki odmówiła doradztwa pederaście, cierpiącemu na depresję. EMU zgodził się zapłacić w ramach zadośćuczynienia poszkodowanej studentce 75 tys. dol.

 

Proces Ward był bacznie obserwowany w całym kraju. Mówiło się, że jest on przełomowy. Chodzi bowiem o ustalenie granicy, kiedy mamy do czynienia z akademicką nietolerancją i gdzie kończy się wolność studentów. Ward będąc na ostatnim roku studiów zmuszona została do podjęcia praktyki oferowanej przez uczelnię, od odbycia której uzależnione było uzyskanie tytułu magistra psychologii. Odmówiła jednak – ze względu na przekonania religijne – doradztwa homoseksualnemu studentowi cierpiącemu na depresję. Poprosiła swojego wykładowcę-opiekuna o przydzielenie studentowi innej osoby.

Wesprzyj nas już teraz!

Opiekun nie zgodził się i wkrótce Ward pociągnięto do odpowiedzialności dyscyplinarnej, ostatecznie wyrzucając z uczelni za naruszenie Kodeksu Etyki Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (ATP). Zarzucono jej, że zachowała się „nieprofesjonalnie”.

 

Studenci psychologii w USA zobowiązani są do postępowania zgodnie z Kodeksem Etyki ATP, który jest nadrzędny w stosunku do kodeksu etycznego danej uczelni. Dlatego też władze uniwersytetu w Michigan uznały, że Ward dopuściła się poważnego wykroczenia, nie wykazując się „profesjonalnym podejściem”.

 

Studentka uważała, że miała prawo odmówić „zajęcia się tym konkretnym pacjentem”, ze względu na konflikt interesów. Sami specjaliści od psychologii twierdzą, że czasami to jest konieczne, właśnie ze względu na konflikt interesów, by nie być stronniczym i zadziałać w jak najlepszym interesie pacjenta. Dziewczyna pozwała uczelnię do sądu, zarzucając jej dyskryminację z powodu przekonań religijnych oraz naruszenie prawa do wolności słowa. 26 lipca 2010 r. sąd okręgowy odrzucił jej wniosek. Sprawa trafiła do sądu apelacyjnego, który przychylił się do prośby Ward.

 

Przedstawiciel Amerykańskiej Unii Praw Cywilnych i Obywatelskich (ACLU), występujący w roli eksperta, stwierdził w sądzie, że zmuszanie kogoś do postępowania wbrew własnym przekonaniom religijnym nie stanowi naruszenia wolności religijnej ani wolności słowa, jeśli postępowanie danej osoby jest sprzeczne z powszechnie przyjętymi standardami dot. określonego zawodu. Prawnik z ACLU zacytował w sądzie także krótkie wyjaśnienie władz uczelni z Michigan.

 

Uczelnia przekonywała ponadto, że ma prawo do ustanawiania programów nauczania i własnych wymagań edukacyjnych. Uniwersytet obawiając się jednak długiego i kosztownego postępowania przed sądem apelacyjnym, który sprawę przyjął, zdecydował się zawrzeć ugodę ze studentką i wypłacić jej 75 tys. dol. zadośćuczynienia. Uczelnia chwali się, że w wyniku ugody nie musi nic zmieniać w swojej polityce, chociaż sędziowie sądu apelacyjnego wstępnie potwierdzili, że Ward nie dopuściła się niczego złego. Jako przykład sędziowie wskazali, że nie wymaga się od muzułmanina doradzającego żydowi, aby mówił mu, że jego przekonania są właściwe, jeśli rozmowa zbacza w kierunku wiary. Nie wymaga się od ateisty, który doradza osobie wierzącej, żeby mówił jej, że Bóg istnieje, choć sam w to nie wierzy.

 

Obrońcy Ward z Alliance Defence Found argumentowali, że skierowanie klienta do innego doradcy jest powszechnie stosowaną praktyką zawodową. Jeremy Tedesco, który twierdził przed sądem w październiku ubiegłego roku, że uczelnie publiczne „nie powinny zmuszać studentów do naruszania ich przekonań religijnych, aby uzyskać dyplom”, wyraził zadowolenie, że sąd uznał prawa Ward. Sędziowie bowiem orzekli, że „uniwersytet nie może zmusić studenta do zmiany lub naruszenia jego systemu wartości z powodu przyjętej, ułudniej polityki, od wypełniania której zależy uzyskanie dyplomu”.

 

 

Źródło: WND, Piotrskarga.pl, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram