29 listopada 2019

USA: nieoczekiwany spór o legalność osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu

(fot.REUTERS/Murad Sezerw/FORUM)

W Stanach Zjednoczonych pokaźna grupa kongresmenów Partii Demokratycznej z udziałem co najmniej dziewięciu przedstawicieli społeczności żydowskiej zaprotestowała przeciwko oświadczeniu sekretarza stanu Mike’a Pompeo z zeszłego tygodnia, uznającego legalność izraelskich osiedli na spornym terytorium Zachodniego Brzegu. Prawie połowa klubu partii Demokratów podpisała list wzywający sekretarza stanu do zmiany polityki.

 

List został podpisany przez 107 z 233 Demokratów w Izbie Reprezentantów. Wśród nich było dziewięciu z 25. żydowskich członków partii, w tym kongresmen Andy Levin z Michigan, który zorganizował inicjatywę.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sygnatariusze zarzucili Pompeo, że zmiana polityki administracji Trumpa – odrzucająca opinię prawną administracji Cartera z 1978 r., twierdzącą, że osadnictwo izraelskie było „niezgodne z prawem międzynarodowym” – stanowi odwrót od „dziesięcioleci dwustronnej polityki USA”.

 

Demokraci stwierdzili również, że do czasu deklaracji Pompeo, „administracje obu stron postępowały zgodnie z wytycznymi z 1978 roku”.

 

CNSNews.com jeszcze w zeszłym tygodniu przekonywał, że wszystkie administracje począwszy od Cartera – chociaż krytykowały osadnictwo żydowskie na terenach spornych z Palestyńczykami – to jednak publicznie nigdy nie uznały ich za nielegalne.

 

Ustępująca administracja Obamy skutecznie zmieniła to podejście pod koniec 2016 r. nie wetując rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która nazywała te osady „rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego”.

 

W Izbie Reprezentantów, w której zawsze było silne poparcie dla Izraela tak z jednej, jak i z drugiej strony sceny politycznej, ostatnia inicjatywa Demokratów wywołała wielkie poruszenie. Dyrektor wykonawczy Republikańskiej Żydowskiej Koalicji Matt Brooks prowokacyjnie napisał w niedzielę: „Jest tylko jedna partia proizraelska w USA i jest to GOP”.

 

To spowodowało odpowiedź większości Demokratów, oburzających się, że ​wypowiedź Brooksa jest zarówno „faktycznie nieprawdziwa”, jak i „szkodliwa dla Izraela”, bo „sugeruje jego wrogom, iż istnieje podział wśród polityków, gdy w rzeczywistości jest zgoda” w kongresie co do poparcia dla Izraela.

 

W ubiegłym tygodniu dyrektor wykonawczy Żydowskiej Rady Demokratycznej Ameryki Halie Soifer skrytykowała oświadczenie Pompeo, tweetując, że prezydent Trump „nie rozumie, co to znaczy być proizraelskim”.

 

Czołowi kandydaci na prezydenta Partii Demokratycznej również szybko potępili deklarację Sekretarza Stanu, a senator Bernie Sander (I-Vt.) oskarżył prezydenta Trumpa o „skręt w kierunku ekstremistycznej grupy wyborczej.” Senator Elizabeth Warren (D-Mass.) obiecała, że to zmieni, a burmistrz South Bend Pete Buttigieg nazwał te działania „najnowszym przykładem destrukcyjnych decyzji szkodzących interesom narodowym”.

 

Senator Amy Klobuchar (D-Minn.) oskarżyła Trumpa o „igranie z polityką i rezygnację z dwupaństwowego rozwiązania” konfliktu między Palestyńczykami i Żydami. Były wiceprezydent Joe Biden stwierdził, że decyzja Pompeo oznacza „podcięcie przyszłości Izraela w służbie prywatnej polityki Trumpa”.

 

W ostatnich tygodniach Sanders, Warren i Buttigieg wyrazili gotowość powiązania amerykańskiej pomocy dla Izraela z polityką Izraela , w tym także dotyczącą budowy osiedli żydowskich na spornych terenach okupowanych przez Tel Awiw.

 

Podstawą zarzutu, że Izraelczycy mieszkający w miastach, miasteczkach i wioskach na spornym Zachodnim Brzegu naruszają prawo międzynarodowe, jest ustęp w artykule 49 Czwartej Konwencji Genewskiej, który brzmi: „Mocarstwo okupacyjne nie może deportować ani przesiedlać części własnej ludności cywilnej na terytorium, które zajmuje”.

 

Ten akapit został przywoływany po raz pierwszy w opinii prawnej administracji Cartera z 1978 r. Występuje też w wielu dokumentach i rezolucjach ONZ. Przywołali go również Demokraci niezadowoleni z oświadczenia Pompeo.

 

Jednak niektórzy eksperci kwestionują ważność tej oceny.

 

Zachodni Brzeg został zajęty przez Izrael w 1967 r. Niecałe 19 lat wcześniej Jordania przejęła to terytorium podczas wojny arabskiej. Aneksję uznały wówczas jedynie dwa kraje: Wielka Brytania i Pakistan.

 

Przed 1949 r. Zachodni Brzeg – bardziej precyzyjnie zwany Judeą i Samarią – był częścią terytorium, nad którym kontrolę sprawowała Liga Narodów. Jeszcze wcześniej obszar ten należał do Imperium Osmańskiego.

 

„Zgodnie z prawem międzynarodowym okupacja ma miejsce, gdy państwo przejmuje suwerenne terytorium innego kraju” – podkreśla prof. Eugene Kontorovich z Uniwersytetu George Mason. „Ale Zachodni Brzeg nigdy nie był częścią Jordanii, która zajęła go w 1949 r. i etnicznie oczyściła z całej żydowskiej populacji. Nigdy też nie było to terytorium arabskiego państwa palestyńskiego” – przekonuje prawnik.

 

„Co więcej, kraj nie może zajmować terytorium, do którego ma suwerenny tytuł, a Izrael ma najsilniejsze roszczenia do ziemi” – dodał Kontorowich. który jest także szefem prawa międzynarodowego na Kohelet Policy Forum w Jerozolimie.

 

Zauważył on, że sam autor notatki z 1978 r. stwierdził, iż odpowiedni artykuł Konwencji Genewskiej przestanie mieć zastosowanie do Izraela na Zachodnim Brzegu, jeśli Izrael i Jordania zawrą traktat pokojowy.

 

Oba kraje podpisały porozumienie pokojowe w 1994 r., ale zdaniem wykładowcy „Departament Stanu zaniedbał aktualizację notatki”.

 

Prawnik, który badał przypadki okupacji w innych sytuacjach na całym świecie uważa, że tylko w stosunku do Izraela społeczność międzynarodowa nalegała na zastosowanie przepisu konwencji genewskiej.

 

„Prawie każde przedłużone zajęcie od 1949 r. – począwszy od 40-letniej administracji aliantów w Berlinie Zachodnim po okupację Turcji w północnej Syrii w 2016 r. – wiązało się z przesiedlaniem ludności na okupowane terytorium. W żadnym z tych przypadków ani Stany Zjednoczone, ani Organizacja Narodów Zjednoczonych nie zgłosiły naruszenia postanowienia Konwencji genewskiej” – argumentuje.

 

Profesor poparł decyzję administracji Trumpa o tym, że nie uznaje ona za sprzeczne z prawem międzynarodowym osadnictwo żydowskie na Zachodnim Brzegu.

 

Co powiedział Pompeo w sprawi osadnictwa żydowskiego na Zachodnim Brzegu?

 

– Zwracając się teraz do Izraela, administracja Trumpa odwraca podejście administracji Obamy względem izraelskich osad. Publiczne oświadczenia USA na temat działalności osadniczej na Zachodnim Brzegu są niespójne od dziesięcioleci. W 1978 r. administracja Cartera kategorycznie stwierdziła, że ​​ustanowienie izraelskich osad cywilnych było niezgodne z prawem międzynarodowym. Jednak w 1981 r. prezydent Reagan nie zgodził się z tym stanowiskiem i stwierdził, że nie uważa, aby osiedla były z natury nielegalne.

 

– Kolejne administracje uznały, że nieograniczona działalność osadnicza może stanowić przeszkodę dla pokoju, ale mądrze i rozważnie stały na stanowisku, że że trwanie przy prawnej ocenie nie sprzyja pokojowi. Jednak w grudniu 2016 r., pod koniec kadencji poprzedniej administracji, sekretarz Kerry zmienił dekady tego ostrożnego, dwustronnego podejścia, publicznie potwierdzając rzekomą nielegalność osiedli – tłumaczył sekretarz stanu..

 

I dalej: – Po uważnym przestudiowaniu wszystkich stron debaty prawnej obecna administracja zgadza się z prezydentem Reaganem. Ustanowienie izraelskich osad cywilnych na Zachodnim Brzegu nie jest samo w sobie niezgodne z prawem międzynarodowym.

 

Szef amerykańskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że wnioski prawne dotyczące indywidualnego osadnictwa muszą zależeć od oceny konkretnych faktów i okoliczności na miejscu. Dlatego rząd Stanów Zjednoczonych nie wyraża opinii na temat statusu prawnego jakiejkolwiek indywidulanej osady.

 

Wskazał, że „izraelski system prawny daje możliwość zakwestionowania działalności osadniczej i oceny związanych z nią względów humanitarnych”. Sądy izraelskie już wydały decyzje potwierdzające legalność niektórych działań związanych z osadnictwem, a inne zakwestionowały.

 

Ponadto Pompeo zwrócił uwagę, że USA nie przesądzają o ostatecznym statusie Zachodniego Brzegu. To jest kwestia do negocjacji miedzy Izraelczykami a Palestyńczykami. – Prawo międzynarodowe nie wymusza określonego wyniku ani nie tworzy żadnej przeszkody prawnej w negocjowaniu rezolucji – dodał.

 

Sekretarz stanu wyjaśnił także, dlaczego USA nie będą dłużej uznawać izraelskich osiedli za niezgodne z prawem międzynarodowym. – Opiera się to na wyjątkowych faktach, historii i okolicznościach związanych z ustanowieniem osad cywilnych na Zachodnim Brzegu. Nasza dzisiejsza decyzja nie przesądza ani nie rozstrzyga wniosków prawnych dotyczących sytuacji w innych częściach świata – dodał.

 

Zdaniem Pompeo, „trudna prawda jest taka, że ​​konflikt nigdy nie zostanie rozstrzygnięty na drodze sądowej, a spory o to, kto jest dobry, a kto nie w świetle prawa międzynarodowego, nie przyniosą pokoju”. – Jest to złożony problem polityczny, który można rozwiązać jedynie w drodze negocjacji między Izraelczykami a Palestyńczykami – podkreślił, wskazując, że USA „są głęboko zaangażowane w pomoc w ułatwieniu osiągnięcia pokoju” i on sam zrobi „wszystko, co  jego mocy”, by tę sprawę rozwiązać.

 

Źródło: cnsnews.com, state.gov

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram