3 marca 2020

USA: Mike Pompeo o „syjonizmie chrześcijańskim” i walce z bojkotem Izraela

(U.S. Department of State from United States [Public domain], via Wikimedia Commons )

Izrael jest kluczowy dla przyszłości Bliskiego Wschodu – deklarował amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo podczas dorocznej konferencji Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu Spraw Publicznych (AIPAC), silnego lobby żydowskiego w USA.

 

„Pomyślność Izraela jest kluczowa dla krajów Bliskiego Wschodu” – zaznaczył Pompeo, przypominając, że „nie ma prezydenta ani administracji, która kochałaby Izrael bardziej niż prezydent Trump i nasz zespół”. Szef amerykańskiej dyplomacji podsumował trzyletnie osiągniecia obecnej administracji w zakresie realizacji proizraelskiej strategii. Wymienił tu m.in. wyrażenie wprost przez Waszyngton, iż żydowskie osiedla wznoszone na okupowanym Zachodnim Brzegu są zgodne z prawem międzynarodowym; przedstawienie planu pokojowego dla Bliskiego Wschodu, faworyzującego Izrael i „wyeliminowanie jednego z najgorszych antysemitów na świecie, terrorysty Kasem Sulejmaniego”. Pompeo podkreślił, że Izrael nie jest dziś „pariasem, lecz partnerem” i inne kraje muszą z nim współpracować. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pompeo zwrócił uwagę na to, co łączy naród amerykański z narodem żydowskim. Są to m.in.: pionierski duch, podstawowe prawa i wolności, w tym wolność religijna i pluralizm oraz polityka. Izrael jest także przykładem „pluralizmu i wolności słowa” dla Bliskiego Wschodu, oferuje „silną, wolnorynkową, innowacyjną gospodarkę, w której przedsiębiorczość jest nagradzana”. Wreszcie, jest to miejsce wyjątkowe w tym regionie, gdzie wszyscy mogą swobodnie wyznawać swoją wiarę. – Te dobre rzeczy mają efekt falowania. Wszyscy to wiecie. Silna demokracja stanowi przykład pluralizmu. Wydajna gospodarka izraelska tworzy miejsca pracy. A izraelskie społeczeństwo, szanujące wszystkie wyznania pokazuje, że nie ma się co obawiać mniejszości religijnych – kontynuował sekretarz stanu. Jednak, „nie każdy naród czy instytucja wspiera tak silny, wolny, demokratyczny i dostatni Izrael jak my”. –  Ale patrzcie uważnie, patrzcie uważnie na świat, a zobaczycie, że narody świata coraz częściej przyjmują Izrael – państwo narodowe narodu żydowskiego – jako centralne dla świetlanej przyszłości Bliskiego Wschodu – mówił Pompo, spotykając się z wielkim aplauzem. Przykładem otwartości na Izrael jest m.in. zapowiedzenie przez Borisa Johnsona planów uchwalenia przez rząd ustawy anty-BDS, zabraniającej bojkotowania Izraela za politykę wobec Palestyńczyków. Z kolei francuscy parlamentarzyści uznali w grudniu ub. roku antysyjonizm za formę antysemityzmu.

 

Grecja i Cypr zawarły nowe partnerstwo energetyczne z Izraelem, podobnie jak Egipt i Jordania. Zaś Gwatemala, Honduras, Republika Nauru uznały Jerozolimę za stolicę Izraela, a Brazylia zamierza zrobić to wkrótce. Nawet Oman w 2018 r. przyjął premiera Benjamina Netanjahu. ZEA odegrały dwukrotnie izraelski hymn narodowy podczas turnieju judo w Abu Zabi. – W ubiegłym roku nasi przyjaciele z Bahrajnu zezwolili izraelskim dziennikarzom na wizytę po raz pierwszy od 1994 r.  – kontynuował Pompeo, chwaląc także ambasadorów z Omanu, Bahrajnu i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, którzy uczestniczyli w Białym Domu w ceremonii prezentacji programu pokojowego dla Bliskiego Wschodu. W ocenie szefa amerykańskiej dyplomacji, dokonał się przełom w relacjach innych państw z Izraelem. Są jednak też państwa wrogie i do tych w szczególności zalicza się „sponsor numer jeden antysemityzmu na świecie – Islamska Republika Iranu”. Pompeo dodał, że „jest to bez wątpienia najgorszy” wróg. – Reżim nadal podsyca nienawiść do Żydów, by służyć własnym skorumpowanym celom, poprzez podręczniki w szkołach, państwową propagandę medialną i zatrute deklaracje ich niewybieralnych przywódców – komentował.

 

Amerykański polityk zaznaczył, że to smutne, zważywszy na to, iż Irańczycy udzielili Żydom schronienia podczas Holokaustu i pomogli rodzinom żydowskim uniknąć prześladowań w Iraku. – Wyjaśnię to: świat wie, świat wie, że szlachetny naród irański nie nienawidzi Izraela, Żydów ani żadnej innej grupy religijnej. Tak działa bigoteryjny, nietolerancyjny reżim. I to jest ten reżim – to ten reżim i jego poglądy – wymienione zostały jako powód, dla którego prezydent Trump powiedział tak jasno, że Iran nigdy nie dostanie broni nuklearnej, gdy będziemy u władzy – mówił. Członek administracji Trumpa zaatakował również niektórych kongresmenów nie chcących szanować Izraela, wskazując na list 106 deputowanych, którzy skrytykowali przeniesienie ambasady do Jerozolimy, zamknięcie biura palestyńskiego w Waszyngtonie D.C., wstrzymanie pomocy zagranicznej dla Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy itp.

 

Dostało się również Radzie Praw Człowieka ONZ i wysokiej komisarz Michelle Bachelet. Rada opublikowała ostatnio bazę firm prowadzących interesy z izraelskimi osadami na Zachodnim Brzegu. Pomaga to w bojkocie i delegitymizacji Izraela. Pompeo zaznaczył, że z tego powodu USA podjęły działania przeciwko tym, którzy krzywdzą lub osłabiają Izrael. – Wprowadziliśmy najsilniejszą w historii kampanię nacisku w celu pozbawienia ochrony dyplomatycznej Islamskiej Republiki Iranu i pieniędzy na terroryzm. Zebraliśmy narody na naszej półkuli, tutaj na półkuli zachodniej oraz w Europie, by ogłosić Hezbollah organizacją terrorystyczną. Są też inne narody, które dołączają do nas, zakazując lotów Mahan Air (…) ulubionej linii lotniczej ajatollahów, by nie mogli przerzucać broni i bojowników w regiony, zagrażające Izraelczykom – wyjaśnił.

 

Pompeo ogłosił także, że w związku z ukazaniem się listy firm potępionych przez Komisję Praw Człowieka, które współpracują z Izraelem na obszarach okupowanych, Departament Stanu wydał stosowne wytyczne na ten temat. USA będą nadal współpracować, handlować i inwestować w Izraelu – deklarował Pompeo – i ani Rada Praw Człowieka, ani Biuro Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka nie mogą mówić co można, a czego nie można robić na Zachodnim Brzegu. Pompeo obiecał, że Stany Zjednoczone zareagują na działania przeciwko członkom społeczności biznesowej, którym zagraża lista. – Będziemy bronić silnego, wolnego, demokratycznego i zamożnego Bliskiego Wschodu oraz zamożnego Izraela w sercu tego Bliskiego Wschodu. Im bardziej Bliski Wschód obejmie Izrael, tym jaśniejsza będzie przyszłość. To jest naprawdę bardzo proste – komentował, wzywając do poparcia polityki Izraela. – Opowiadamy się za nierozerwalną więzią między naszymi dwoma wielkimi narodami, zakorzenioną w naszych wspólnych tradycjach wolności i równości. Ta tradycja sięga pięknego biblijnego nauczania, że ​​wszyscy ludzie są stworzeni „b’tzelem Elohim”, „na obraz Boga”. To ma znaczenie, ponieważ napędza wszystko, co robimy razem. I wiem, że w to wierzą wszyscy obecni dziś wieczorem. Wiem, że tak uważają członkowie AIPAC. W to wszyscy wierzymy. Niech Bóg błogosławi tę wspaniałą instytucję AIPAC. Niech Bóg błogosławi Izraelowi. Niech Bóg błogosławi wielkie Stany Zjednoczone Ameryki – puentował sekretarz stanu.

 

Pompeo, podobnie jak wiceprezydent Pence aktywnie realizują założenia tzw. syjonizmu chrześcijańskiego, który wykorzystuje się do mobilizacji ludzi różnych wyznań dla idei wspierania polityki Izraela i walki z antysemityzmem. W ub. roku podczas podobnego wystąpienia w AIPAC, Pompeo mówił o „szczególnym obowiązku” USA, by zwalczać antysemityzm,  „tę plagę, ponieważ wolność religijna legła u podstaw naszego narodu. W Karcie Praw wymieniana jest jako pierwsza wśród gwarantowanych wolności. Stanowi podstawę dla wszystkich innych wolności, z których dziś w Ameryce korzystamy”. „Jako orędownik wolności religijnej i jako Amerykanin chcę to właśnie z tego miejsca powiedzieć: Stany Zjednoczone wspierają naród izraelski i Izrael w walce z najdłużej zakorzenionym w świecie fanatyzmem (…) Nie chcę być źle zrozumiany – krytykowanie polityki Izraela to w demokracji rzecz jak najbardziej akceptowalna. Tak też robimy. Ale podważanie prawa Izraela do istnienia jest niedopuszczalne (…) Antysyjonizm podważa zasadność istnienia państwa izraelskiego i narodu żydowskiego” – komentował.

 

Wyjaśnił, że „syjonizm wywodzi się z żydowskiej wiary i odzwierciedla determinację Żydów, aby żyć jako wolny naród w ojczyźnie przodków. Syjonizm wyrósł na podłożu Starego Testamentu, ogólny ton nadał mu Theodor Herzl w XIX wieku, a w maju 1948 roku wszedł w fazę realizacji, kiedy David Ben Gurion przedstawił deklarację niepodległości proklamującą powstanie współczesnego państwa Izrael. Jednak dzisiaj w liczącym 192 państwa ONZ w przypadku tylko jednego kraju prawo do istnienia jest regularnie kwestionowane. Zatem, przyjaciele, powiem to wyraźnie: antysyjonizm to antysemityzm. Administracja prezydenta Trumpa sprzeciwia się temu jednoznacznie” – komentował. Sekretarz stanu podkreślił wówczas, że trzeba zmienić postrzeganie Żydów i Izraela, bo „Izrael powinno się podziwiać, nie atakować, wspierać, nie zaś oczerniać, naśladować, a nie wykluczać”.

 

Prezydent Trump uznał walkę z antysemityzmem za najwyższy priorytet i dlatego w Departamencie Stanu wzmocnił pozycję specjalnego wysłannika ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu. Zainicjował też spotkanie na szczeblu ministerialnym dotyczące wolności religijnej, organizowane pierwszy raz przez Departament Stanu. W ub. roku prezydent Donald Trump zainicjował Sojusz Wolności Religii, którego aktywnym członkiem jest Polska. Poza walką z prześladowaniami religijnymi, sojusz ma monitorować i karać obywateli nietolerancyjnych, sprzeciwiających się dialogowi międzyreligijnemu czy krytycznie wypowiadających się o nagannych zachowaniach przedstawicieli niektórych wyznań.

 

Do sojuszu dołączyło 27 krajów, w tym Izrael, USA i Polska. Co ciekawe, sojusz ma walczyć również z nietolerancją i angażować się w promocję różnorodności, tolerancji i integracji zgodnie z procesem stambulskim. Członkowie sojuszu mają zaangażować się we wspieranie społeczeństwa obywatelskiego, w tym społeczności wyznaniowych i bezwyznaniowych oraz przywódców religijnych, a także promować tworzenie transgranicznych i interdyscyplinarnych sieci takich grup. Kraje sojuszu zobowiązują się do regularnego monitorowania, raportowania, dzielenie się informacjami o prześladowaniu i docierania do poszkodowanych osób oraz społeczności wyznaniowych.

 

Mają też być podejmowane wspólne, skoordynowane dwustronne działania dyplomatyczne. Kraje mają promować dialog międzyreligijny i stosować ukierunkowane sankcje wobec „sprawców” uniemożliwiających takie działania.

 

Prożydowskie lobby AIPAC także na swojej stronie podkreśla, że kluczowe jest dla nich pozyskanie społeczności chrześcijańskiej, która będzie wspierać politykę Izraela i USA. Okazuje się bowiem, że jak wskazują sondaże, poparcie dla Izraela jest ściśle związane z częstotliwością uczęszczania do kościoła.

 

AIPAC wyszukuje więc proizraelskich przywódców chrześcijańskich w okręgach o dużej populacji ewangelicznej, zachęcając do udziału w propagowaniu proizraelskiego poparcia wśród ich społeczności i edukowanie, jak najskuteczniej zaangażować członków Kongresu.

 

„Dziś wielu chrześcijańskich aktywistów rozwinęło silne stosunki proizraelskie ze swoimi członkami Kongresu, przede wszystkim w regionach południowo-wschodnim, południowo-zachodnim i środkowo-zachodnim. Pastorzy i inni znaczący liderzy społeczności wzmocnili swoje głosy, zapraszając wybranych urzędników do wypowiadania się na temat relacji USA-Izrael w kościele, organizując spotkania elity z członkami Kongresu, by lobbować na temat proizraelskiego ustawodawstwa i uczestniczyć w dorocznej konferencji politycznej AIPAC.” – czytamy.

 

Ostatnio AIPAC miało poważne powody do niezadowolenia w związku z jawnie antyizraelską reakcją kongresmenów Partii Demokratycznej.

Wojna „liberalnych postępowców przeciwko prawicowym reakcyjnym nacjonalistom” zakończyło się w weekend przeprosinami ze strony kierownictwa AIPAC wobec demokratów.

 

„Radykaliści w Partii Demokratycznej wpychają swoją politykę antysemicką i antyizraelską do gardła narodu amerykańskiego” – napisał na AIPAC Facebooku. „Ameryka nigdy nie powinna porzucić swojego jedynego demokratycznego sojusznika na Bliskim Wschodzie” – dodano. Lobby wezwało swoich zwolenników do podpisania listu protestacyjnego, by nie porzucać Izraela.

 

AIPAC została sprowokowana przez naleganie starszych demokratów, by wstrzymać roczna pomoc w wysokości 3,8 miliarda dol. udzielaną państwu Izrael przez USA. Demokraci wskazali, że pomoc powinna zależeć od zmiany polityki Izraela wobec Palestyńczyków. Niedoszły kandydat na prezydenta Bernie Sanders jest jednym z celów ataków AIPAC. Senator z Vermont, który jest Żydem, był najsilniejszym zwolennikiem wykorzystywania pomocy USA, aby zmusić Izrael do przestrzegania prawa międzynarodowego.

 

Sandersa wspiera m.in. Elizabeth Warren, kandydatka na prezydenta, czy inny niedoszły kandydat, Pete Buttigieg.

 

Wydaje się, że w Stanach Zjednoczonych panuje nowy nastrój dotyczący Izraela – komentują arabscy dziennikarze. Od 1991 roku, gdy George HW Bush odmówił udzielenia Izraelowi gwarancji pożyczki w wysokości 10 miliardów dolarów na przesiedlenie sowieckich imigrantów, dopóki Izraelczycy nie wstrzymają nielegalnego osadnictwa na Zachodnim Brzegu, politycy amerykańscy tak otwarcie nie mówili o ukaraniu państwa Izrael za niezgodne z prawem zachowanie.

 

Rosnąca liczba postępowych przedstawicieli Demokratów nie chce dłużej milczeć na temat kosztów lojalności Ameryki wobec Izraela.

 

Co ciekawe, chociaż Tel Awiw traci poparcie postępowych liberałów, zyskuje sympatię prawicy w USA i innych krajach np. w Brazylii. Według sondażu przeprowadzonego przez Pew Research Center w 2018 r. prawie ośmiu na dziesięciu republikanów w USA (79 procent) bardziej sympatyzuje z Izraelem niż z Palestyńczykami. Był to wzrost o 29 procent w stosunku do 2001 roku. Z drugiej strony, sympatia dla Izraela wśród demokratów spadła do 27 procent.

 

Te zmiany w postawach społecznych znajdują odzwierciedlenie w Kongresie poprzez wybór przedstawicieli takich jak: Ilhan Omar i Rashida Tlaib.

 

Źródło: state.gov., aipac.org., middleeastmonitor.com.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 004 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram