29 września 2020

USA: katoliczka i matka siedmiorga dzieci może zostać sędzią Sądu Najwyższego

(Melania i Donald Trump (po środku) oraz sędzia Amy Coney Barrett (po prawej) z rodziną (po lewej i prawej). FOT.:Fotograf:CARLOS BARRIA/Archiwum:Reuters/FORUM)

W tym samym czasie, gdy prezydent Donald Trump oficjalnie przedstawił konserwatywną sędzię Amy Coney Barrett jako swoją kandydatkę na miejsce zmarłej liberalnej sędzi Ruth Bader Ginsburg w Sądzie Najwyższym, już pojawiają się opinie, by nie sądzić, że w razie jej zaakceptowania przez Senat, uda się unieważnić orzeczenie legalizujące aborcję w Stanach Zjednoczonych.

 

Trump przedstawił katoliczkę Amy Coney Barrett 26 września na konferencji prasowej w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Zaznaczył, że to jego trzecia nominacja do liczącego 9 sędziów SN i że jest „naprawdę bardzo dumny” z tego powodu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

­­– Dziś mam zaszczyt nominować jeden z najbardziej błyskotliwych i utalentowanych prawniczych umysłów w naszym kraju – oznajmił prezydent wychwalając Barrett jako „kobietę o niezrównanych osiągnięciach, olbrzymim intelekcie, niezrównanych referencjach i niezachwianej lojalności wobec konstytucji”.

 

48-latka obecnie zasiada w Sądzie Apelacyjnym Stanów Zjednoczonych dla Siódmego Okręgu, na stanowisku, na które Trump nominował ją w 2017 roku.

 

O akceptacji nominacji zadecyduje Senat. Senacka komisja sądownicza powinna wyznaczyć terminy rozpraw. Przywódcy Partii Republikańskiej obiecali szybko zorganizować przesłuchania przed komisją i doprowadzić do głosowania całej Izby nad kandydaturą Barrett jeszcze w tym roku.

 

Amy Coney Barrett – najstarsza z siedmiorga rodzeństwa – urodziła się w Nowym Orleanie. Ukończyła Rhodes College i otrzymała stypendium w Notre Dame Law School.

 

Swoje szlify prawnicze zdobywała pod okiem m.in. Laurence’a Silbermana i sędziego Sądu Najwyższego Antonia Scalii, zanim rozpoczęła prywatną praktykę. W Notre Dame Law School prowadziła zajęcia w roku 2002. W 2010 została profesorem.

 

Właściwie prezydent Trump nie zaskoczył, proponując kandydaturę Barrett, która spotkała się z zaciekłą krytyką głównych mediów z powodu wyznawanej wiary katolickiej. Już w 2017 roku podczas przesłuchania w sprawie nominacji na sędziego senator Dianne Feinstein (D-CA) zarzucała jej „dogmatyzm”.

 

Barrett i jej mąż mają siedmioro dzieci – w tym dwoje adoptowanych z Haiti. Jedno dziecko wymaga specjalnej opieki. W wywiadzie dla absolwentów Notre Dame w 2019 roku sędzia podkreśliła, że poprzez wychowywanie dzieci ma się największy wpływ na świat. Przyznała, że nie może sobie wyobrazić nic lepszego.

 

Nominowana przez Trumpa sędzia jest związana ze stowarzyszeniem People of Praise założonym w 1971 roku, której członkowie zobowiązali się przestrzegać wspólnych zasad, przeznaczać pięć procent rocznego dochodu na potrzeby stowarzyszenia i regularnie spotykać w celu realizacji projektów duchowych, społecznych i służebnych.

 

Lewicowe media straszą, że sędzia Amy Coney Barrett natychmiast unieważni legalizujące aborcję orzeczenie Roe przeciw Wade z 1973 roku. By mogło do tego dojść, w pierwszej kolejności czterech z dziewięciu sędziów musiałoby zagłosować za przyjęciem do rozpatrzenia sprawy dotyczącej aborcji. Według unitedstatescourts.gov SN przyjmuje 100–150 z ponad 7 tys. spraw, o rozpatrzenie których jest proszony każdego roku.

 

Po drugie, gdyby sąd zdecydował się na rozpoznanie sprawy aborcyjnej, musiałby uzyskać większościową decyzję o zmianie obowiązującego prawa. Sędzia zgodnie z przysięgą musi także bezstronnie wymierzać sprawiedliwość w oparciu o konstytucję i prawo Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie sędziowie są zobowiązani do śledzenia historycznych spraw o podobnych wzorcach faktycznych, do respektowania precedensów itp.

 

Gdyby Senat zaakceptował sędzię Amy Coney Barrett, ugruntowałby konserwatywną większość w Sądzie Najwyższym, jednak już samo zagrożenie jej ewentualnym wyborem może zmobilizować liberalny elektorat do wzięcia udziału w wyborach prezydenckich.

 

Przewodniczący komisji sądowniczej Lindsey Graham powiedział w sobotę, że przesłuchania rozpoczną się w poniedziałek 12 października.

 

Urzędujący prezydent Donald Trump uczynił mianowanie sędzi głównym przesłaniem swojej kampanii wyborczej. Prezydent zapowiedział, że podczas swojej ewentualnej drugiej kadencji mianuje więcej sędziów do sądów federalnych i – w razie wakatu – do Sądu Najwyższego, którzy będą interpretować prawo na podstawie tego, co mówią przepisy, a nie na podstawie tego, czego „mogliby życzyć sobie, żeby zostało powiedziane”.

 

W 2016 roku przywódca większości w Senacie Mitch McConnell nie zgodził się zaakceptować nominata prezydenta Baracka Obamy, sędziego Merricka Garlanda, mówiąc: „wszystko, co robimy, to podążanie za wieloletnią tradycją niewypełniania nominacji w środku roku prezydenckiego”.

 

McConnell tłumaczył w piątek Fox News, że nie ma nic niewłaściwego w tym, iż kandydatka prezydenta Trumpa może być przesłuchiwana jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, ponieważ republikanie mają kontrolę nad Senatem.

 

Zwykle przesłuchania kandydatów na sędziów SN trwają blisko 70 dni.

 

Trump wyraźnie powiązał nominację do Sądu Najwyższego z wynikami wyborów, sugerując, że dziewiąty sędzia będzie musiał zostać obsadzony jeszcze przed wyborami, by móc rozstrzygać w sprawie sporów elekcyjnych.

 

Szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zasugerowała, że ​​Trump spieszy się z nominacją właśnie ze względu na prawdopodobny scenariusz zaskarżenia wyborów.

 

Jak podkreślił prezydent Trump ogłaszając nominację, jeśli Barrett zyska aprobatę Senatu, będzie pierwszą kobietą-matką w Sądzie Najwyższym, która wychowuje dzieci w wieku szkolnym, w tym jedno wymagającej specjalnej opieki. Będzie także, jak zauważył Dan McLaughlin, „jedyną matką w obecnym sądzie, ponieważ sędzia Kagan jest singielką, sędzia Sotomayor jest rozwiedziona i obie są bezdzietne”.

 

 

Źródło: voanews.com / thehill.com / nationalreview.com / catholicnewsagency.com

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram