30 września 2015

W środowiskach obserwujących przygotowania do synodu zamieszanie wywołała wypowiedź papieża udzielona podczas konferencji zorganizowanej w trakcie powrotu ze Stanów Zjednoczonych. Według różnych źródeł miał powiedzieć, że udzielanie Komunii Świętej rozwodnikom jest „zbyt prostym” rozwiązaniem, „uproszczonym” rozwiązaniem „żadnym rozwiązaniem” albo „niejedynym” rozwiązaniem.


Rozróżnienie to jest bardzo ważne, świadczy bowiem o stanowisku Ojca Świętego w najważniejszej dyskusji ostatnich lat. Katolicka Agencja Informacyjna publikuje pełny zapis rozmowy papieża Franciszka z dziennikarzami. Z jej tłumaczenia wynika, że papież użył zarówno sformułowania „uproszczenie” jak i słów „nie jedyne” rozwiązanie. Oto oficjalny zapis fragmentu rozmowy, zignorowanego przez wiele mediów, gdyż papież wypowiadał się w tej samej rozmowie także na temat uchodźców:

Wesprzyj nas już teraz!

Pytanie zadawał Jean-Marie Guénois, z dziennika „Le Figaro:

Ojcze Święty, doskonale wiemy, że nie możesz oczywiście wyprzedzać dyskusji ojców synodalnych. Ale chcielibyśmy wiedzieć przed Synodem, czy w Twoim sercu pasterza naprawdę chcesz rozwiązania dla rozwiedzionych żyjących w nowych związkach. Chcemy też wiedzieć, czy motu proprio Waszej Świątobliwości o ułatwieniach stwierdzenia nieważności małżeństwa – Twoim zdaniem – zamknęło tę debatę. I wreszcie, co odpowiesz tym, którzy obawiają się, że ta reforma stworzy de facto tak zwany „rozwód katolicki”? Dziękuję.

Papież Franciszek odpowiedział:

Zacznę od końca. W reformie procesowej, w trybie przeprowadzania spraw, zamknąłem drzwi do drogi administracyjnej, poprzez którą mogło by dojść do wprowadzenia „rozwodów”. Można powiedzieć, że ci, którzy myślą, o „rozwodzie katolickim” są w błędzie, ponieważ ten ostatni dokument zamknął drzwi do rozwodu, który mógłby wejść – byłoby łatwiej – na drodze administracyjnej. Zawsze będzie droga sądowa. Następnie możemy przejść do trzeciego pytania: dokument. Nie pamiętam, czy to było to trzecie pytanie, ale Pan zechce mnie poprawić…

Jean-Marie Guénois: Tak, pytanie dotyczyło pojęcia „rozwodu katolickiego” oraz czy motu proprio zamknęło przyszłą debatę na ten temat podczas Synodu.

Papież Franciszek: Prosiła o to większość ojców synodalnych na Synodzie w zeszłym roku: uproszczenie procesu, ponieważ były procesy, które trwały 10-15 lat. Orzeczenie, oraz drugie orzeczenie; a później, jeśli było odwołanie, odwołanie, a następnie kolejne odwołanie… To się nigdy nie kończy. Podwójny wyrok, kiedy [pierwsze orzeczenie] było ważne i nie złożono odwołania, zostało wprowadzone przez papieża Lambertini, Benedykta XIV, bo w Europie Środkowej – nie mówię o jaki kraj chodzi – zdarzały się nadużycia i aby je powstrzymać wprowadził on takie rozwiązanie. Ale nie było to czymś istotnym dla procesu. Procesy podlegają zmianom; ustawodawstwo zmienia się na lepsze, zawsze się doskonali. W tym momencie trzeba było pilnie to zrobić. Następnie, Pius X chciał usprawnić i coś zrobił, ale nie miał czasu lub możliwości, aby tego dokonać. Ojcowie synodalni prosili o usprawnienie procesu o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Na tym poprzestanę. Ten dokument, motu proprio ułatwia procesy w czasie, ale nie jest to rozwód, gdyż małżeństwo jest nierozerwalne gdy jest sakramentem, a tego Kościół nie może zmienić. Należy do nauczania. Małżeństwo jest sakramentem nierozerwalnym. Postępowanie prawne musi udowodnić, że to, co wydawało się sakramentem nie było sakramentem: na przykład z powodu braku wolności, lub braku dojrzałości czy choroby psychicznej… Istnieje wiele przyczyn, które prowadzą, po badaniu, po dochodzeniu do stwierdzenia: „Nie, w tym wypadku nie było sakramentu. Na przykład dlatego, że dana osoba nie była wolna”. Tytułem przykładu, choć teraz nie jest to tak powszechne, ale w niektórych warstwach społeczeństwa jest to częste – przynajmniej tak było w Buenos Aires: małżeństwa, zawarte kiedy narzeczona była w ciąży. „Musicie się pobrać”. W Buenos Aires radziłem kapłanom – stanowczo, niemal zakazywałem błogosławienia małżeństwa w tych warunkach. Nazywamy je „małżeństwami w pośpiechu”, aby zachować wszelkie pozory. A kiedy urodzi się dziecko, niektóre małżeństwa są dobre, ale nie ma tam wolności! Ale są też małżeństwa, którym wiedzie się źle, rozdzielają się… „byłem zmuszony do ślubu, bo musiałem ukryć tę sytuację”. To jest jedną z przyczyn nieważności. Istnieje wiele podstaw do stwierdzenia nieważności; można je znaleźć w internecie, są tam wszystkie.

Jest też problem ponownego małżeństwa osób rozwiedzionych, które zawierają nowy związek. Przeczytajcie to, co mamy w Instrumentum laboris, to co się przedkłada pod dyskusję. Wydaje mi się nieco uproszczeniem powiedzenie, że Synod… że rozwiązaniem dla tych ludzi jest to, aby mogli przyjmować Komunię św. Nie jest to jedyne rozwiązanie. Nie. Instrumentum laboris proponuje o wiele więcej. Problem nowych związków osób rozwiedzionych nie jest jedynym problemem. W Instrumentum laboris, jest wiele więcej. Na przykład: młodzi ludzie się nie pobierają, nie chcą zawrzeć małżeństwa. Jest to dla Kościoła problemem duszpasterskim. Kolejny problem: dojrzałość emocjonalna do małżeństwa. Kolejny problem: wiara. Czy wierzę, że jest to „na zawsze”? „Tak, tak, wierzę”. Ale czy wierzę naprawdę? Przygotowanie do małżeństwa… Myślę o tym wiele razy: aby zostać księdzem trzeba się przygotowywać osiem lat; a następnie, ponieważ nie jest to ostateczne, Kościół może ciebie usunąć ze stanu duchownego. Aby wziąć ślub – na całe życie – wystarczają cztery kursy, cztery razy… Coś jest nie tak. Synod musi dobrze przemyśleć, jak dokonywać przygotowania do małżeństwa – to jedna z rzeczy najtrudniejszych. I jest tak wiele problemów… Ale wszystkie są wymienione w Instrumentum laboris. Cieszę się, że zadał mi Pan pytanie o „rozwód katolicki” nie, to nie istnieje. Albo nie było małżeństwa – i tym jest stwierdzenie nieważności, nie zaistniało – lub jeśli istnieje to jest nierozerwalne. To jest oczywiste. Dziękuję.

Źródło: KAI

kra

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram