W sobotę wieczorem, w Katowicach uczczono ofiary pacyfikacji kopalni „Wujek”., do której doszło 16 grudnia 1981 roku. Kwiaty pod pomnikiem złożyła wicepremier Beata Szydło, odczytano także list od prezydenta.
Główną część obchodów rozpoczęto w kościele pw. Podwyższenia Krzyża w Katowicach. – Z ofiary życia dziewięciu górników z katowickiej kopalni Wujek, którzy 36 lat temu zginęli od milicyjnych kul, wyrosła wolna i niepodległa ojczyzna, w której dziś żyjemy z dumą i poczuciem chrześcijańskiej oraz narodowej godności – powiedział podczas homilii biskup Adam Włodarczyk.
Wesprzyj nas już teraz!
– Pomordowani górnicy udzielają nam również dzisiaj lekcji miłości do Boga, ojczyzny i rodziny; nauki ludzkiej dumy i godności (…). Oni uczą nas także tej najbardziej wymagającej miłości, która umie przebaczać, która modli się za nieprzyjaciół (…). Ta lekcja jest nam dzisiaj bardzo w Polsce potrzebna – dodał hierarcha.
6 lat temu, 16 grudnia 1981 roku doszło do krwawej pacyfikacji kopalni „Wujek”. Kilka minut po godzinie 8.00 teren kopalni otoczyła milicja, do której później dołączyło wojsko. Po wezwaniu strajkujących do rozejścia się, użyciu armatek wodnych i wyrzutni gazu, rozpoczął się szturm na kopalnię. Na teren zakładu wjechały czołgi i wozy bojowe, taranując ogrodzenie.
Największy dramat rozegrał się około 12.30, gdy do akcji pacyfikacyjnej skierowano pluton specjalny ZOMO. Funkcjonariusze wyposażeni w pistolety maszynowe zabili sześciu górników. Bilans ofiar śmiertelnych wzrósł potem do dziewięciu bowiem trzech rannych zmarło w szpitalu w wyniku obrażeń.
Sąd w 2008 roku skazał 14 byłych ZOMO-wców, których uznał za odpowiedzialnych za śmierć górników. Generał Czesław Kiszczak, który stał wówczas na czele MSW i musiał podejmować decyzję w tej sprawie nigdy nie został osądzony.
Źródło: Polskie Radio
ged