4 marca 2016

Unijna mania ujednolicania. Znaki drogowe na celowniku eurokratów

(Fot. Jaroslaw Pruss/Forum)

Federacja Drogowa Unii Europejskiej postuluje konieczność ujednolicenia znaków drogowych w Europie w celu zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. „Można odnieść wrażenie, że rekomendacje służą przede wszystkim interesowi producentów znaków drogowych” – uważa ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

 

„Federacja Drogowa Unii Europejskiej w raporcie skierowanym do Komisji Europejskiej postuluje konieczność ujednolicenia znaków drogowych w Europie w celu zwiększenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.  Problem w tym, że twórcy raportu proponowane rozwiązania ograniczyli do wąskiego zakresu, nie obejmując większości rzeczywiście istniejących zagrożeń.  W rezultacie można odnieść wrażenie, że rekomendacje służą przede wszystkim interesowi producentów znaków drogowych. A nas mogą w związku z tym kosztować wiele milionów złotych i upadek lokalnych firm” – uważa dr Jeremi Rychlewski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Radosna twórczość eurokratów kolejny już raz wprawia w stan głębokiej konsternacji. Nie pierwszy to raz kiedy pod pozornie absurdalnym pomysłem kryje się dobrze przemyślana strategia zmierzająca do powiększenia stanu konta określonych gremiów. Wprowadzanie w życie różnego autoramentu dyrektyw, wniosków czy wytycznych okraszonych górnolotnymi zapewnieniami o ich doniosłości służy niejednokrotnie realizacji celów wielce merkantylnych, lecz nie tylko. Wystarczy wspomnieć unijne pouczenia dotyczące aborcji czy homozwiązków.

 

Jak zwraca uwagę dr Rychlewski „Najnowszy raport EURF proponuje ujednolicenie tych symboli argumentując że kierowcy poruszający się po zagranicznych drogach będą lepiej czuli się w „znajomym” otoczeniu.  Wydaje się jednak, że argumentacja ta jest nadużyciem – nie można bowiem zapominać, że między państwami Unii Europejskiej występują nie tylko różnice prawa drogowego, ale także zachowań kierowców”.

 

„Jeśli twórcom raportu i Komisji Europejskiej, która była adresatem dokumentu, naprawdę zależy na bezpieczeństwie ruchu, zamiast dyskutować o kształcie kapelusza na znaku D-6 „przejście dla pieszych” lepiej zająć się uchwyceniem faktycznych problemów z czytelnością znaków (a także sygnalizacji świetlnej) i ograniczyć różnice prawa drogowego (i kolejowego) w poszczególnych krajach” – podsumowuje ekspert CA KJ.

 

Całość raportu znajduje się na stronie Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

 

 

Źródło: cakj.pl

luk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram