22 grudnia 2015

Swój do swojego po swoje

(Anatol Chomicz/FORUM )

Wielu Polaków na największe zakupy w roku wybiera się w dniach poprzedzających święta Bożego Narodzenia. Coraz częściej polscy konsumenci zaczynają jednak zwracać uwagę na to co kupują – większe znaczenie ma już nie tylko jakość produktu, ale i kraj jego pochodzenia. Również sami producenci zaczynają dbać o swój wizerunek i chwalą się tym, że są polską firmą, płacącą w Polsce podatki – mówi Piotr Trudnowski z Klubu Jagiellońskiego, ekspert z zakresu polityki obywatelskiej, finansowania społecznościowego i patriotyzmu gospodarczego.

W okresie przedświątecznym nasze wydatki rosną. Tym bardziej powinniśmy zwracać większą uwagę nie tylko na to co kupujemy, ale i to komu dajemy zarobić?
Przede wszystkim należy wskazać, że świadomy konsument, nawet jeżeli będzie podejmował decyzje inne od tych, które nam wydają się być słuszne, jest lepszym klientem, niż osoba która wykonuje tego rodzaju czynności mechanicznie, bezrefleksyjnie, kierując się przekazem reklamowym, albo sugerując się sposobem eksponowania towaru na półkach. Wiedza na temat firmy jaką wspieramy poprzez swoje decyzje zakupowe jest tu elementem podstawowym.

Jeśli zaś chodzi o sam wymiar patriotyczno – konsumencki, to wychodzimy z założenia, że wszelkie formy zaangażowania ukierunkowane na promocję polskich produktów i polskich przedsiębiorców, są godne podejmowania.

Wesprzyj nas już teraz!

Takie zachowania w Polsce zyskują na popularności dopiero w ostatnich kilku latach. Pojawia się coraz więcej czy to społecznościowych, czy to pozarządowych inicjatyw promujących rodzime produkty. W końcu też i sami wytwórcy zaczynają dbać o swój wizerunek i chwalą się tym, że są polską firmą, płacącą w Polsce podatki. To wszystko dopiero nabiera rozpędu

Co zyskujemy wspierając rodzimych przeadsiębiorców?
Ten codzienny, świadomy wybór konsumencki jest bardzo prostą formą zaangażowania obywatelskiego, dostępną dla każdego. Może być on elementem swego rodzaju patriotyzmu dnia codziennego, ale bardzo konkretnego w skutkach. To doskonale widać, kiedy dyskutujemy na dowolny temat związany z obecnością zagranicznego kapitału w Polsce. Bo okazuje się, że niektóre firmy nie płacą podatków w Polsce, albo że funkcjonują sieci marketów, które otrzymały wsparcie publiczne z instytucji międzynarodowych lub europejskich na rozwój działalności w Polsce, zyskując istotną przewagę nad rodzimą konkurencją. Słyszymy o tym jaka jest wrażliwość takich podmiotów na prawa pracownika. Tu np. okazuje się, że we wiodącej sieci niemieckich marketów od lat w Polsce i innych krajach (poza Niemcami), zwalczane są związki zawodowe. To pokazuje skalę tego, jak ten codzienny wybór konsumencki – to gdzie i co kupujemy – przekłada się na przeróżne obszary naszego życia.

Niełatwo jest przebrnąć przez te wszystkie szczegóły. Rozwiązaniem może być np. kupowanie po sąsiedzku, u zaufanych, polskich sprzedawców?
Z pewnością warto kupować w polskich sklepach. Jednak często dla konsumenta wyzwaniem jest tu cena. Badania wskazują, że duże zagraniczne sieci oferują produkty w niższych cenach niż polskie sklepy. Zatem tu decyduje pewna gotowość konsumenta do zapłacenia wyższej ceny u polskiego przedsiębiorcy. I takie osoby są. Jest też widoczna pewna grupa konsumentów, która jest w stanie zapłacić więcej za polski produkt, właśnie z uwagi na jego pochodzenie. Tu dominuje dość silne przekonanie, że polskie produkty są zdrowsze, bardziej naturalne, bez sztucznych dodatków. To wskazuje, że ta świadomość konsumencka funkcjonuje na rożnych poziomach. Widać, że aby kupować polskie produkty nie zawsze trzeba kierować się tzw. patriotyzmem gospodarczym, bo jest szereg konsumentów, którzy wybierają co polskie, bo uważają takie produkty za lepsze, zdrowsze czy ekologiczne.

To nie zmienia faktu, że dla wielu konsumentów kwestia ceny pozostaje bardzo istotnym elementem i póki polskie sieci są mniej konkurencyjne, będą przegrywać walkę o tych klientów z zachodnimi koncernami. Bo spora grupa osób chciałaby sięgać po polskie produkty, chciałaby kupować w polskich sklepach, ale nie może sobie na to pozwolić z przyczyn ekonomicznych.

Państwo proponują zakupy ze smartfonem. Jak aplikacja „Pola” może pomóc w „patriotycznych zakupach”?
Pod uwagę wzięliśmy kilka kryteriów. To nie tylko miejsce produkcji i własność, ale też to czy dana firma tworzy w Polsce wysokopłatne miejsca pracy. Bo gdyby kierować się tylko skalą zero-jedynkową, to tych w pełni polskich firm nie byłoby wiele. W praktyce często okazuje się, że niby mamy do czynienia z polską firmą, ale jakaś część jej kapitału jest własnością zagranicznego funduszu. Są przypadki, że zagraniczna firma tworzy wysokopłatne miejsca pracy w Polsce, ale z powodów podatkowych optymalizuje się i częściowo unika obciążeń fiskalnych w naszym kraju. Są też firmy z kapitałem zagranicznym, które kluczowe miejsca pracy związane np. z rozwojem, zarządzaniem tworzy tutaj, dając nam wymierne korzyści. Te przykłady pokazują różnorodność i złożoność całego problemu.

Przeciętny konsument nie jest w stanie przebrnąć przez ten gąszcz informacji.
Dlatego opracowaliśmy algorytm, który na bazie tych różnorodnych kryteriów pokazuje w skali od 0 do 100 „polskość produktu”. „Pola” pozwala konsumentowi zidentyfikować i wybrać marki polskie. Jest jednak wiele przypadków, gdzie na rynku mamy wybór między np. dwoma produktami niemieckimi. My staramy się wskazać ten, który mimo swego zagranicznego pochodzenia, jest np. w Polsce wyprodukowany, a firma na ważnych stanowiskach zatrudnia Polaków. Dajemy konsumentowi pewne narzędzie do ręki, z którego pomocą on sam może budować swoją własną hierarchie zakupową.

Trudne są tylko początki „patriotycznych zakupów”, a potem konsument wyrabia w sobie pewien nawyk?
Każdy z nas kupuje na co dzień podobne produkty. Zatem wystarczą dwie – trzy wizyty na większych zakupach z naszą aplikacją i ta wiedza o interesujących nas produktach się utrwala. Dla nas, jako wydawców aplikacji, wyzwaniem jest to, by osoby już korzystające z „Poli”, sięgały po nią w przyszłości.

Polacy są ciekawi tego co kupują?
W ciągu miesiąca zyskaliśmy 50 tys. użytkowników. Ten wynik nas pozytywnie zaskoczył. Cały czas uzupełniamy bazę danych, a to mrówcza praca. Obecnie około połowa zapytań konsumentów otrzymuje odpowiedź, ale mamy ambicję, by w styczniu zdecydowana większość produktów skanowanych za pomocą naszej aplikacji była dostępna w bazie.

Uzupełniając katalog produktów kierujecie się zapytaniami klientów?
Produktami, które są skanowane najczęściej, a nie znajdują się jeszcze w naszej bazie, zajmujemy się w pierwszej kolejności. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że najczęściej skanowanym produktem, którego nie mieliśmy w bazie, było duże pudełko chusteczek higienicznych portugalskiej sieci i niemieckiej produkcji. Przyznam, że było to dla nas sporym zaskoczeniem. To jednak świetnie obrazuje to, że te wydawałoby się prozaiczne decyzje jakie podejmują konsumenci na co dzień, mają znaczenie.

 

Dziękuję za rozmowę

Marcin Austyn

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie