Przedstawiono nas jako bandę antysemitów. Nie mogliśmy na to pozwolić. Jednak obecny proces to musztarda po obiedzie. Świat przyjął to kłamstwo za prawdę – ocenił ppłk Tadeusz Filipkowski, żołnierz Armii Krajowej, który jest świadkiem w procesie przeciw twórcom niemieckiego serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”.
Ppłk Filipkowski wraz z kpt. Zbigniewem Radłowskim reprezentują w procesie przeciwko telewizji ZDF Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. – AK była częścią Wojska Polskiego, podlegającej dyscyplinie wojskowej. Natomiast producenci filmu przedstawili AK jako bandę antysemitów – powiedział, tłumacząc powody wytoczenia procesu twórcom serialu.
Wesprzyj nas już teraz!
Filipkowski wskazał, że rozumie „wolność artystyczną”, ale ta nie może być usprawiedliwieniem dla fałszowania historii. – Niemcy w tym filmie zostali usprawiedliwieni wykonywaniem rozkazów, oddziaływaniem wojny. Armia Krajowa pokazano natomiast jako zwykła bandę prezentującą postawy antyżydowskie – wskazał.
Jednak zdaniem Filipkowskiego toczący się proces rozpoczął się za późno. Film został rozpowszechniony i „ludzie zagranicą poznali już rzekomą historię na podstawie tych kłamstw”.
Źródło: tvp.info
MA