24 października 2013

Świat wstrzymał oddech. Stone w Sejmie.

(Fot. K. Maj/Forum)

Na Wiejskiej wielkie poruszenie. Ma przyjechać Sharon Stone. Straż Marszałkowska z jeszcze większym pietyzmem wyglancowała buty, marszałek Kopacz włożyła odświętną garsonkę, panie sprzątające nie żałowały detergentów by blask sejmowych marmurów olśniewał. Wszyscy gotowi? Trzy, dwa, jeden. Kamera, akcja!

 

Aktorka znana głównie z „odważnych” scen erotycznych w filmowych thrillerach klasy B z lat 90. w polskim parlamencie zrobiła prawdziwą furorę. Męska część reprezentantów narodu oczekiwała na jej przyjazd z trudem ukrywając wypieki na twarzy. W Sejmie czuć było atmosferę święta. Stone odwiedzała to miejsce na zaproszenie samej Ewy Kopacz. – Nigdy nie cieszyła się taką popularnością wizyta jakiejkolwiek głowy państwa – wypaliła marszałek przed kamerami. Oprowadzający po gmachu puchli z dumy. Blask bił z każdego zakamarka. Stone pomachała, uśmiechnęła się, uczyniła znak zwycięstwa. – Ale się dzieje, epickie wydarzenie – pomyślał niejeden uczestnik. Niemal wszyscy byli przekonani, że kiedy za kilka lat będą wspominać to wydarzenie, z dumą powiedzą: i ja tam byłem.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Atmosferę święta podgrzewała obecność mediów. Samo TVN 24 relacjonowało na żywo przechadzkę pani Stone po Sejmie. Być może co wrażliwsi salonowcy wzdrygnęli się kiedy aktorka podeszła do tablicy upamiętniającej śmierć 96 osób z śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele w Katyniu. Jednak gesty jakie wykonała pod tą tablicą dalekie były od tych, którymi upamiętnia się zmarłych w naszej kulturze, zatem spokój wrócił w serca promotorów nowoczesności wbrew starym przesądom.

 

Nie pierwszy już raz media ukazują pewne w gruncie rzeczy bez znaczenia wydarzenia jako informację o wadze i doniosłości strzału z Aurory. A to transmisja z pasjonującego jak przemówienia Gomułki przewożenia „mamy Madzi” na salę sądową, a to jej powrót do sądu, czy też kolejną wizytę gospodarską naszych światłych przywódców, co to i dziecko pogłaszczą i dowcipem rzucą.

 

W niemal tym samym czasie za górami, za lasami w dalekiej Brukseli Parlament Europejski zajmował się rezolucją, która miała zadekretować prawo do zabicia nienarodzonego dziecka jako „prawo człowieka” oraz „uszczęśliwić” dzieci obowiązkową edukacją seksualną  promującą sodomię i niestandardowe zachowania seksualne. Rezolucję odesłano do prac w komisji, jednak zagrożenie pozostało. Co tam, przecież pani Stone tak uroczo się uśmiechała.

 

Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie