10 października 2019

UE wzywa Turcję do zaprzestania operacji wojskowej w Syrii

(Zdjęcie ilustracyjne. REUTERS/Ammar Abdullah / FORUM)

Bruksela w środę zażądała od Turcji wstrzymania operacji wojskowej przeciwko kurdyjskim bojownikom w północnej Syrii, ostrzegając, że blok UE nie zapłaci za jakąkolwiek tak zwaną „bezpieczną strefę”, która miałaby zostać utworzona.

 

Tureckie wojska i syryjskie odziały rebelianckie zaatakowały w środę kurdyjskie milicje w północno-wschodniej Syrii. Transgraniczną operację poprzedziły naloty i ostrzał artyleryjski. Turcja planuje przesiedlić 2 miliony uchodźców

Wesprzyj nas już teraz!

 

Prezydent Tayyip Erdoğan omówił plany tureckie dotyczące ustanowienia „bezpiecznej strefy” na wschód od rzeki Eufrat w Syrii podczas rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem 6 października. Biały Dom zastrzegł wówczas, że siły amerykańskie zostaną wycofane z obszaru operacji.

 

Decyzja prezydenta USA wywołała wielkie poruszenie tak pośród jego przeciwników, jak i zwolenników.

 

Turecka operacja „Wiosna pokoju”, polegająca na wkroczeniu do Syrii w czterech punktach – dwa z nich znajdują się w pobliżu syryjskiego miasteczka Tel Abyad i dwa w pobliżu Ras al Ain – zgodnie z zapewnieniami wojskowych ma być „proporcjonalna, mierzalna i odpowiedzialna”.

 

Takie zapewnienia przekazano Radzie Bezpieczeństwa ONZ. 15-osobowy organ spotka się w czwartek, aby omówić sytuację w Syrii na wniosek pięciu członków europejskich: Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Belgii i Polski.

 

Tysiące ludzi już uciekło z Ras al Ain w kierunku prowincji Hasaka, utrzymywanej przez dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF). SDF poinformowały, że w wyniku tureckich nalotów zginęło co najmniej pięciu cywilów i trzech bojowników SDF. Dziesiątki innych cywilów odniosło rany.

 

Dziennikarze Reutersa w Akcakale po tureckiej stronie granicy obserwowali wybuchy w Tel Abyad. Po zmroku widać było czerwony rozbłysk rakiet wystrzeliwanych przez granicę w kierunku Tel Abyad i płomienie w pobliżu miasta. Wybuchy w Tel Abyad można było usłyszeć osiem godzin po wszczęciu nalotów. Wg świadków, cywile uciekają masowo z zagrożonych terenów.

 

Rzecznik SDF Mustafa Bali poinformował na Twitterze, że bojownicy SDF odpierali atak naziemny wojsk tureckich w Tel Abyad.

 

Atak na Kurdów – od lat głównego sojusznika Waszyngtonu na lądzie w Syrii – jest potencjalnie jedną z największych zmian od lat w wojnie, która przyciągnęła mocarstwa globalne i regionalne. Kurdowie odegrali wiodącą rolę w pokonaniu fizycznego kalifatu Państwa Islamskiego. Kontrolują też znaczny obszar Syrii.

 

Decyzja Trumpa o wycofaniu amerykańskich żołnierzy została ostro potępiona przez Kurdów i europejskich polityków.

 

Jean Claude Juncker mówił w Parlamencie Europejskim, że rozumie, iż Turcja ma „obawy dotyczące bezpieczeństwa” wzdłuż swojej granicy. – Jednak – ostrzegł – akcja wojskowa nie doprowadzi do dobrego wyniku. Zasugerował, że jedynym sposobem zakończenia wojny w Syrii jest rozwiązanie polityczne. – Wzywam Turcję, a także inne podmioty do działania w sposób powściągliwy i do zaprzestania operacji, która jest w toku – apelował. 

 

– Muszę powiedzieć, że jeśli turecki plan zakłada stworzenie tak zwanej bezpiecznej strefy, niech nie oczekują, że Unia Europejska zapłaci za nią – dodał.

 

Ankara uważa bojowników kurdyjskich za terrorystów powiązanych z dysydentami w Turcji. Dlatego chce stworzyć „bezpieczną strefę” po syryjskiej stronie granicy, gdzie trafiłoby z Turcji 3,6 miliona uchodźców.

 

Szefowa unijnej dyplomacji, Federica Mogherini wydała oświadczenie, w którym powtórzyła deklarację Junckera i ostrzegła, że ​​„jednostronna operacja ze strony Turcji zagraża” skoordynowanej akcji Zachodu, Turcji i innych krajów w celu pokonania grupy Państwa Islamskiego.

 

Turecka akcja wojskowa – zaznaczyła – ryzykuje „przedłużeniem niestabilności w północno-wschodniej Syrii, zapewniając żyzny grunt pod odrodzenie Daesh”. Zapewnienie bezpieczeństwa schwytanym bojownikom IS w Syrii jest „konieczne, aby zapobiec przyłączeniu się do szeregów grup terrorystycznych” – dodała.

 

W środę Turcja wezwała Europę do zabrania swoich obywateli, którzy dołączyli się do bojowników ISIS.

 

Podobnie jak Juncker, Mogherini ostrzegła, że jakakolwiek „domniemana” bezpieczna strefa utworzona przez Turcję prawdopodobnie nie spełni kryteriów koniecznych do przesiedlenia syryjskich uchodźców, którzy powinni mieć zapewnione „bezpieczne i godne warunki”. Sami też muszą wyrazić zgodę na przeniesienie.

 

Wszelkie próby zmian demograficznych byłyby nie do przyjęcia – zaznaczyła szefowa unijnej polityki zagranicznej. UE nie zapewni stabilizacji ani pomocy rozwojowej w obszarach, w których prawa lokalnych społeczności będą ignorowane – ostrzegała Ankarę,

 

Turcja zgodziła się na zawarcie umowy z Brukselą o wartości 6 miliardów euro w celu powstrzymania napływu migrantów do UE w 2016 r., ale stosunki miedzy Ankarą a Brukselą pogorszyły się po tym, jak prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan wszczął represje po nieudanym zamachu stanu w celu obalenia go w tym samym roku.

 

Turcja – członek NATO – stara się o przyjęcie do Unii Europejskiej. Rozmowy akcesyjne zostały na razie zamrożone.

 

Szef NATO Jens Stoltenberg wydał własne oświadczenie, wzywając do „powściągliwości” i wskazując na ryzyko pogorszenia się niestabilności w Syrii, choć przyznał, że Turcja ma „uzasadnione obawy dotyczące bezpieczeństwa” w tym obszarze.

 

– Ważne jest, aby unikać działań, które mogą jeszcze bardziej zdestabilizować region, eskalować napięcia i powodować więcej ludzkich cierpień – mówił Stoltenberg na konferencji prasowej w Rzymie.

 

Przewodniczący Rady Bezpieczeństwa ONZ, ambasador RPA Jerry Matthews Matjila również zaapelował do Turcji o „ochronę ludności cywilnej” i zachowanie „maksymalnej powściągliwości”.

 

Prezydent USA Donald Trump nazwał w środę inwazję turecką w Syrii „złym pomysłem”. Podkreślił, że Waszyngton „nie popiera tej operacji”, pomimo wycofania wojsk amerykańskich z tego obszaru, co zostało zinterpretowane jako zielone światło dla Turcji, aby zaatakować kurdyjskie milicje wcześniej sprzymierzone z Ameryką.

 

Przed rozpoczęciem ofensywy również rosyjski prezydent Władimir Putin apelował do swojego tureckiego odpowiednika, by „dokładnie przemyślał” ten pomysł  i przestrzegał przed działaniami, które mogą „zaszkodzić ogólnym wysiłkom na rzecz rozwiązania kryzysu syryjskiego”.

 

Erdoğan zapewnił Putina, że ofensywa „przyczyni się do pokoju i stabilności Syrii oraz ułatwi drogę do politycznego rozwiązania”.

 

Niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas zaznaczył, że Turcja „chętnie ryzykuje dalszą destabilizacją regionu i odrodzeniem się ISIS”.

 

„Syria potrzebuje stabilności i procesu politycznego… jednak turecka ofensywa grozi teraz spowodowaniem nowej katastrofy humanitarnej” – stwierdził Maas w oświadczeniu, dodając, że Berlin „wzywa Turcję do zakończenia ofensywy i pokojowego realizowania swoich interesów bezpieczeństwa”.

 

Francuski minister spraw zagranicznych Jean-Yves Le Drian mówił: – Ofensywa musi się zatrzymać!. Podobnie jak inni europejscy politycy wskazywał, że operacja turecka „podważa bezpieczeństwo i wysiłki humanitarne koalicji przeciwko Daesh i zagraża bezpieczeństwu Europejczyków”.

 

Francuska minister spraw europejskich Amélie de Montchalin ogłosiła, że Francja, Niemcy i Wielka Brytania – kraje, skąd pochodzi najwięcej dżihadystów ISIS, których nie chcą one zabrać i osądzić – pracują nad wspólną deklaracją „która będzie wyjątkowo jasna w tym, że bardzo zdecydowanie potępiają” kampanię turecką.

 

Brytyjski sekretarz spraw zagranicznych Dominic Raab wyraził „poważne obawy dotyczące jednostronnych działań wojskowych podjętych przez Turcję”. Akcja „grozi destabilizacją regionu, zaostrzaniem cierpień humanitarnych i osłabieniem postępów poczynionych przeciwko Daesh, które powinny być naszym wspólnym celem”, dodał w oświadczeniu.

 

Holenderski minister spraw zagranicznych Stef Blok wezwał ambasadora Turcji, aby potępić napaść.

 

„Wzywamy Turcję, by nie podążała wybraną przez siebie ścieżką” – napisali przedstawiciele UE w swoim oświadczeniu, wskazując na „straszliwe konsekwencje” w postaci nowej fali uchodźców i możliwości odrodzenia się ISIS.

 

Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża obawia się katastrofy humanitarnej i wzywa do zachowania „korytarza humanitarnego.”

 

Źródło: euractiv.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram