13 marca 2018

UE konstruuje wspólnotowy budżet. Piewcy „zrównoważonego rozwoju” wiedzą, na co chcą pieniądze

Rozpoczęły się dyskusje na temat przyszłego unijnego budżetu po 2020 r. Bruksela chce, by państwa same postarały się o środki potrzebne na inwestycje klimatyczne i energetyczne. Sugeruje też wprowadzenie nowych podatków od energii, by zasilić wspólnotowy budżet.

 

Damien Demailly, koordynator Inicjatyw w Instytucie Zrównoważonego Rozwoju i Stosunków Międzynarodowych (IDDRI) ubolewa, że w przyszłym budżecie zabraknie dużego wsparcia dla państw na inwestycje w farmy wiatrowe, panele słoneczne, elektromobilność itp.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zgodnie z komunikatem, który Komisja przesłała Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Szefów Państw w celu przygotowania dyskusji dotyczącej priorytetów UE w nadchodzącym dziesięcioleciu, kwestie klimatu, energii i szeroko pojmowanej ochrony środowiska, nie zostały uwzględnione jako priorytetowe.

 

Nie złożono nowego wniosku, aby zwiększyć udział dopłat ze wspólnego budżetu UE na publiczne i prywatne inwestycje w transformację energetyczną i ekologiczną, czy to w samej Europie, czy w krajach, z którymi Europa współpracuje.

 

Dwa lata po podpisaniu porozumienia klimatycznego w Paryżu jest to nieco zaskakujące – uważa Demailly, zwłaszcza że wielu europejskich przywódców, w tym Emmanuel Macron, powiedziało, że kwestie te powinny być kluczowe dla projektu politycznego UE. „Europa powinna również chronić Europejczyków przed globalnymi problemami środowiskowymi” – nalega działacz propagujący zrównoważony rozwój.

 

Demailly przynagla, by eurokraci znaczną część budżetu stanowiącego 1 proc. PKB UE przeznaczyć na „zielone inwestycje” w innych państwach członkowskich, gdzie dotacje unijne są często głównym motorem inwestycji w ogóle w  transformację energetyczną w wielu państwach.

 

W ostatnich latach UE zobowiązała się wydać 20 proc. swojego budżetu na działania w dziedzinie klimatu.

 

Propagator Agendy 2030 tłumaczy, że chociaż jest to istotny wkład, to jednak niewystarczający w świetle wymogów inwestycyjnych, choćby tylko dlatego, by dotrzymać obietnicy osiągnięcia 40- procentowej redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r.

 

Demailly uważa, że w związku z tym UE musi znacznie zwiększyć lub nawet podwoić budżetowy cel związany z klimatem. Może również ustanowić uzupełniające cele w zakresie różnorodności biologicznej i ochrony zasobów naturalnych. Łącznie przynajmniej 40 proc. całego budżetu unijnego – wg jego życzeń –  powinno być przeznaczone  poprzez różne fundusze unijne na „zielone” innowacje.

„Istotne z jego punktu widzenia byłoby zwrócenie szczególnej uwagi na definicję, monitorowanie i wydatki uznane za zielone” – podkreśla. Aktywista domaga się także blokowania inwestycji w „niezrównoważoną infrastrukturę, która zagraża transformacji ekologicznej”.

 

UE planuje wesprzeć 53 projekty związane z infrastrukturą gazową, które miałyby zacząć działać ze znacznym opóźnieniem. Demailly straszy, że w takim przypadku Europa nie zdoła osiągnąć neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla.

 

Obecnie każdy program i każdy fundusz europejski ma swoje własne wytyczne określające „warunki klimatyczne i różnorodności biologicznej”, które muszą zostać spełnione, aby otrzymać dofinansowanie.

 

Zdaniem szefa IDDRI należałoby zharmonizować i zaostrzyć zasady przyznawania dotacji, sporządzając wykaz inwestycji wyłączonych z jakiegokolwiek wsparcia UE lub otrzymujących zmniejszone współfinansowanie ze wspólnego budżetu, które z czasem by malało.

 

Listę wykluczeń uzupełniałaby klasyfikacja „zrównoważonej infrastruktury” o której ustanowienie apeluje „grupa ekspertów wysokiego szczebla ds. zrównoważonych finansów”.

 

Byłby to – zdaniem aktywisty propagującego ideologię zrównoważonego rozwoju – silny sygnał wysłany przez Brukselę do wszystkich inwestorów, władz państwowych i samorządowych, że transformacja ekologiczna jest nieunikniona.

 

Dalej Demailly proponuje nałożenie podatków, które zasiliłby budżet unijny zależny od wpłat państw członkowskich. Komisja Europejska już wystąpiła z inicjatywą, aby rozwijać „zasoby własne”, czyli stworzyć wspólny system podatkowy.

 

Oprócz opłat od internetowych gigantów lub podatku od transakcji finansowych (FTT), Komisja rozważa wykorzystanie dochodów z licytacji kwot węglowych na swoim rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla, a nawet podatku od tworzyw sztucznych. Demailly postuluje, by wprowadzić unijny podatek od energii lub biletów lotniczych.

 

Transformacja gospodarki przewidziana w Agendzie 2030 wymaga mobilizacji ogromnych środków finansowych na dekarbonizację, elektromobilność i zwiększanie udziału odnawialnych źródeł energii (fotovoltaika, farmy wiatrowe, biomasa, bioplawia itp.), technologię 5G, a także związanej z nią FinTechu.

 

 

Źródło: euractiv.com.,

AS

 

Zobacz także:

 

„Socjalizm według Unii” Tomasza Cukiernika

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram