5 lutego 2020

Uczymy współpracy, dyscypliny, patriotyzmu. HRP reaguje na pomówienia „GW”

(Źródło: Facebook/Harcerstwo Rzeczypospolitej Polskiej)

„Nasi harcerze to młodzi ludzie, kochający swoją Ojczyznę, często chcący jej w przyszłości służyć w różnych służbach mundurowych takich jak Straż Pożarna, Policja czy Wojsko Polskie. Wielu ze starszych harcerzy aktualnie pracuje lub kształci się w celu pracy w Państwowej Straży Pożarnej, Wojsku czy Policji. Porównanie ich do somalijskich agresywnych bojówek, uważamy za głęboko krzywdzące ich młodą psychikę oraz szkodliwe dla samej tragicznej sprawy dzieci w Somalii” – czytamy w oświadczeniu Rady Naczelnej Harcerstwa Rzeczypospolitej Polskiej odnoszącym się do skandalicznych publikacji „Gazety Wyborczej”.

 

O skandalicznej publikacji pisaliśmy w materiale: Prima aprilis w lutym? „Wyborcza” oburzona, że harcerze z księdzem „bawią się w wojnę”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jak podkreślono w oświadczeniu, będącym reakcją na medialne, bezpodstawne oskarżenia, HRP jest „legalnie działającym stowarzyszeniem zarejestrowanym w 2016 roku. Od tego czasu organizuje letnie oraz zimowe wyjazdy dla młodzieży w wieku nastoletnim – harcerzy i wędrowników. Od początku działamy łącząc metodykę harcerską z elementami paramilitarnymi, proobronnymi i wojskowymi – zarówno w wymiarze umundurowania, jak i szkolenia naszych podopiecznych”.

 

Jak dodano, „charakter naszej działalności nie jest w żaden sposób ukrywany przed rodzicami, zarówno harcerze, jak i ich rodzice wiedzą o używaniu na naszych obozach i zbiórkach replik ASG, stosowaniu musztry wzorowanej na wojskowej, szkoleniach nawiązujących do taktyki wojskowej oraz nauczaniu technik samoobrony czy pierwszej pomocy”.

 

HRP podkreśliło, że ASG oraz metodologia wojskowa „stanowią naszym zdaniem ciekawe dla młodego pokolenia uzupełnienie metodyki harcerskiej. ASG uczy dyscypliny, ponieważ uczestnicy gier mają obowiązek obchodzić się z replikami równie ostrożnie jak z ostrą bronią – dzięki czemu jest dobrym wstępem dla młodzieży chcącej w przyszłości zapisać się do klubów strzelectwa sportowego, czy służb mundurowych. Wojskowość na naszych obozach również nie skupia się na uczeniu zabijania, ale na współpracy w grupie, dyscyplinie, wzajemnym zaufaniu i pomocy w trudnych sytuacjach, na wspólnym dążeniu do celu. Kto na naszych grach taktycznych działa w pojedynkę zamiast w grupie, ten nie wygrywa”.

 

Organizatorzy skrytykowanego przez „GW” obozu odnieśli się też do relacji „eksperta” gazety, którego relacja – jak się okazuje – nie jest pozbawiona osobistych związków ze sprawą.

 

 

Poniżej publikujemy pełną treść oświadczenia:

 

W imieniu Rady Naczelnej Harcerstwa Rzeczypospolitej Polskiej, instruktorów, harcerzy oraz ich rodziców, w związku z artykułami w poznańskiej Gazecie Wyborczej [1],[2] na temat zimowiska naszej organizacji publikujemy oświadczenie w celu sprostowania informacji zawartych we wspomnianych artykułach, oraz wskazania pominiętych przez dziennikarzy oraz „ekspertów” faktów.

 

Harcerstwo Rzeczypospolitej Polskiej, w skrócie HRP jest legalnie działającym stowarzyszeniem zarejestrowanym w 2016 roku. Od tego czasu organizuje letnie oraz zimowe wyjazdy dla młodzieży w wieku nastoletnim – harcerzy i wędrowników. Od początku działamy łącząc metodykę harcerską z elementami paramilitarnymi, proobronnymi i wojskowymi – zarówno w wymiarze umundurowania jak i szkolenia naszych podopiecznych.

 

Charakter naszej działalności nie jest w żaden sposób ukrywany przed rodzicami, zarówno harcerze jak i ich rodzice wiedzą o używaniu na naszych obozach i zbiórkach replik ASG, stosowaniu musztry wzorowanej na wojskowej, szkoleniach nawiązujących do taktyki wojskowej oraz nauczaniu technik samoobrony czy pierwszej pomocy. Nigdy nie spotkaliśmy się z negatywną reakcją rodziców na tego typu metody działalności – przeciwnie, wielu rodziców wysyła dzieci na kolejne obozy, oraz zapisuje do nas młodsze rodzeństwo naszych harcerzy. Nigdy nie zdarzyło się aby na naszych obozach uczestnicy stosowali wobec siebie agresję fizyczną, lub aby ktokolwiek z rodziców, opiekunów oraz wychowawców zgłosił nam agresywne zachowania naszych harcerzy związane z naszą działalnością. Obserwujemy za to nawiązujące się nowe przyjaźnie na naszych wyjazdach, oraz naukę współpracy w grupie wśród harcerzy działających w naszych szeregach.

 

ASG oraz metodologia wojskowa stanowią naszym zdaniem ciekawe dla młodego pokolenia uzupełnienie metodyki harcerskiej. ASG uczy dyscypliny, ponieważ uczestnicy gier mają obowiązek obchodzić się z replikami równie ostrożnie jak z ostrą bronią – dzięki czemu jest dobrym wstępem dla młodzieży chcącej w przyszłości zapisać się do klubów strzelectwa sportowego, czy służb mundurowych. Wojskowość na naszych obozach również nie skupia się na „uczeniu zabijania” ale na współpracy w grupie, dyscyplinie, wzajemnym zaufaniu i pomocy w trudnych sytuacjach, na wspólnym dążeniu do celu. Kto na naszych grach taktycznych działa w pojedynkę, zamiast w grupie ten nie wygrywa.

 

Chcielibyśmy również odnieść się do osoby Prof. Hanny Mamzer z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Została ona przedstawiona jako bezstronny ekspert podczas gdy jest ona mocno związana z powstaniem artykułu. Pani profesor mieszka po sąsiedzku ze schroniskiem, w którym odbywało się zimowisko. Od lokalnej społeczności wiemy, że przed naszym obozem wielokrotnie zdarzały się konflikty pomiędzy nią a różnymi obozami organizowanymi w schronisku. Niektóre z konfliktów kończyły się wzywaniem policji na miejsce, nie mamy informacji czy którekolwiek z wezwań zostało uznane za zasadne. Pani prof. Mamzer weszła na nasze obozowisko z siódemką psów – bez smyczy oraz kagańców. Psy wbiegły na teren obozowiska, strasząc wartownika i pozostałych harcerzy oraz harcerki przebywające wtedy na ternie ośrodka.

 

Kadra obozu poprosiła panią Mamzer o usunięcie psów, informując że jest na terenie obozu harcerskiego i teren schroniska pozostaje na ten czas do wyłącznej dyspozycji HRP. Mimo tych informacji nie usunęła psów, żądając rozmowy z komendantem obozu, który potwierdził słowa kadry prosząc o usunięcie psów. Pani profesor początkowo twierdziła, że to nasi wartownicy zaatakowali jej psy, oraz że psy są szkolone i nikomu nie zrobią krzywdy. Po informacji, że możemy wezwać policję w celu rozwiązanie sporu, oraz informacji że wyprowadzenie psa w terenie zabudowanym oraz leśnym bez smyczy i kagańca jest zagrożone mandatem karnym pani profesor opuściła obozowisko, w stanie wzburzenia, ostrzegając o swoich wpływach jako biegły sądowy.

 

W naszej opinii powyższa sytuacja może mieć znaczący wpływ na ocenę naszej organizacji przez panią profesor. Jej zdanie: „Zamiast uczyć dzieci kompetencji koncyliacyjnych – czyli pokojowego rozładowania napięcia, łagodzenia konfliktów – eskaluje negatywne nastawienie.” Jest w całości fałszywe. Jak wykazaliśmy powyżej ASG oraz wojskowość wymagają współpracy w grupie, wszelkie konflikty negatywnie wpływają na wyniki rozgrywek i młodzież musi je rozwiązywać w sposób pokojowy jeśli chce odnieść sukces w grach taktycznych. Nie występuje u nas na obozach żadne eskalowanie negatywnych emocji młodych ludzi, zwłaszcza z inspiracji kadry. Natomiast porównanie legalnie działającej organizacji harcerskiej, używającej replik ASG do zbrodniczych bojówek w Somalii, gdzie dzieci zabijają wrogów z ostrej amunicji uważamy za skandaliczne, niegodne osoby z wykształceniem pani prof. Mamzer.

 

Oprócz osoby pani profesor w artykule wątpliwe są badania naukowe, rzekomo potwierdzające że dostęp do broni prowokuje ludzi do zachowań agresywnych. Wymieniony „Bobo doll experiment” to badanie na grupie niecałych 100 dzieci w wieku 3-6 lat. Eksperyment wykazał, że dzieci w tym wieku naśladują agresywne zachowania dorosłych wobec lalki, którą część z nich nigdy wcześniej się nie bawiła. W naszej opinii trudno tego typu badania odnosić do nastoletnich harcerzy używających według ściśle określonych reguł, powszechnie dostępnych replik ASG oraz ćwiczących w wolnym czasie techniki samoobrony.

Podsumowując, uważamy artykuły w Gazecie Wyborczej za krzywdzące, jednostronne, oraz powołujące się na stronniczych ekspertów i cytujące błędnie wybrane badania.

 

Nasi harcerze to młodzi ludzie, kochający swoją Ojczyznę, często chcący jej w przyszłości służyć w różnych służbach mundurowych takich jak Straż Pożarna, Policja czy Wojsko Polskie. Wielu ze starszych harcerzy aktualnie pracuje, lub kształci się w celu pracy w Państwowej Straży Pożarnej, Wojsku czy Policji. Porównanie ich do somalijskich agresywnych bojówek, uważamy za głęboko krzywdzące ich młodą psychikę, oraz szkodliwe dla samej tragicznej sprawy dzieci w Somalii. Podobne wyrazy oburzenia[3] opublikowali rodzice naszych harcerzy na naszej stronie na facebooku.

 

Naczelnik HRP

ks. hm. Marcin Kostka HR

wraz z Radą Naczelną HRP, instruktorami, harcerzami i rodzicami harcerzy.

 

[1] https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25658375,nastolatki-ucza-sie-jak-wbijac-noz-w-szyje-zajecia-prowadzi.html

[2] https://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,36001,25661508,nastolatkowie-uczyli-sie-na-zimowisku-jak-zabijac-harcerze.html

[3] https://www.facebook.com/HarcerstwoRP/photos/a.1919736674969420/2617535248522889/?type=3&theater

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram