5 marca 2014

U progu Wielkiego Postu

(By Almonroth (Own work) [CC-BY-SA-3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)], via Wikimedia Commons)

Nawrócenie to ciągły proces doskonalenia siebie, wykraczania ponad siebie, nieustannego zbliżania się do Boga. Nawrócenie powinno dokonywać się w codzienności – mówi dla portalu PCh24.pl ks. Sebastian Heliosz, wikariusz parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Katowicach-Murckach.

 

Jak to w końcu jest: jesteśmy prochem, czy nie?

Wesprzyj nas już teraz!


I tak i nie. Z jednej strony wobec majestatu Bożego pozostajemy „jeno prochem i pyłem”, ale w porządku stworzenia jesteśmy jego koroną, zwieńczeniem dzieła Stwórcy. Zostaliśmy bowiem stworzeni na obraz i podobieństwo Boga i z tego wynika także nasza ogromna godność. Już francuski filozof Blaise Pascal dostrzegał ten dualizm i twierdził, że człowiek jest trzciną najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Poza tym pamiętajmy, że i tak nasze ciała ulegną rozkładowi, więc w tym ujęciu jak najbardziej prochem jesteśmy.

Wielu jednak powie, że naszym celem nie jest obrócenie się w proch, ale zmartwychwstanie.


I mają rację. Zresztą ludzie, którzy doczekają paruzji za swojego ziemskiego życia nie doświadczą przemiany ciała w proch. Zmartwychwstanie pokazuje, że nasza dusza i ciało stanowią jedność i że człowiek jest duchem wcielonym albo ciałem uduchowionym i jako taki stanowi wartość samą w sobie.

W Biblii wielokrotnie występuje motyw posypania głowy popiołem. Skąd on się wziął, co oznacza?


Bardzo ciekawie mówił o symbolice prochu Benedykt XVI w czasie Środy Popielcowej w roku 2012: „Możemy zauważyć, jak w opisie Księgi Rodzaju symbol prochu doznaje negatywnej przemiany wskutek grzechu. Przed grzechowym upadkiem gleba ma potencjał całkowicie dobry, nawadniana wypływającym z niej nurtem (Rdz 2,6) i zdolna za sprawą Boga rodzić wszelkie drzewa miłe z wyglądu i o smacznych owocach (Rdz 2,9). Natomiast po upadku i po przeklęciu przez Boga będzie rodziła cierń i oset, a jedynie w zamian za ból i pot czoła użyczy swych owoców człowiekowi (Rdz 3,17-18). Proch ziemi nie przypomina już odtąd stwórczego czynu Boga, całkowicie otwartego na życie, ale staje się znakiem nieuchronnego przeznaczenia śmierci: Prochem jesteś i w proch się obrócisz”.

Sam zaś zwyczaj posypywania głów popiołem występuje dość często w Piśmie Świętym. I tak na przykład Jozue wraz ze starszymi na znak pokuty posypał prochem głowę. Król Niniwy usłyszawszy wezwanie pokutne proroka Jonasza, ubrał się w wór i siadł na popiele. Przyjaciele cierpliwego Hioba, widząc jego doświadczenia i cierpienia, zapłakali i sypali proch na swe głowy. Podobnie uczyniła także Judyta na znak pokuty i oczyszczenia.

W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że w czasie żydowskich ceremonii weselnych posypuje się wieniec panny młodej popiołem. Ma to przypominać zburzoną świątynię jerozolimską, ale nie z powodu jej unicestwienia, lecz ze względu na nadzieję jej odbudowania. Zatem popiół jest tutaj jako znak odnowienia i odrodzenia.

Kiedy Kościół zaczął praktykę Środy Popielcowej?


Środa Popielcowa rozpoczyna Wielki Post. Liturgia tego dnia nawiązuje do obrzędów wczesnego chrześcijaństwa, kiedy to wierzący, którzy dopuścili się ciężkich grzechów, musieli na początku Wielkiego Postu przywdziać szaty pokutne, a biskup posypywał ich głowy popiołem i po odmówieniu psalmów pokutnych wyprowadzał ich ze świątyni. Oznaczało to czasowe wyłączenie ich ze wspólnoty chrześcijańskiej. Po odbyciu surowej pokuty, biskup w Wielki Czwartek udzielał im rozgrzeszenia. Z biegiem czasu Kościół złagodził tę formę pokuty. Już w średniowieczu powszechne stało się posypywanie głów popiołem wszystkich katolików. I przetrwało to do naszych czasów. Pamiętajmy te słowa, które kapłan może wtedy wypowiedzieć: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”.

Drugim wezwaniem, którego kapłani używają podczas liturgii posypania głowy popiołem, są słowa: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!”. Co odpowiedziałby Ksiądz człowiekowi, który powiedziałby Księdzu: jestem człowiekiem wierzącym, wierzę w Ewangelię, w jaki sposób mam się nawrócić?


Osobiście wolę pierwsze wezwanie, jest bardziej osobowe jak dla mnie, ale w Środę Popielcową używam obydwu. A wracając do sedna pytania odpowiedziałbym prosto, że nawrócenie to ciągły proces doskonalenia siebie, wykraczania ponad siebie, nieustannego zbliżania się do Boga. Nawrócenie powinno dokonywać się w codzienności, kiedy wyzbywam się nieuzasadnionego lęku, nienawiści, niechęci wobec drugiej osoby. To jest plan na Wielki Post: więcej miłości w codzienności.

Modlitwa paradoksalnie, mimo swojej trudności, jest dość łatwa. Post również. Ale jałmużna? Czy dzisiaj jest sens wspierać ulicznych żebraków, którzy często są w swoim zawodzie niezwykle perfidni?


Nie mamy moralnego obowiązku wspierania takich żebraków. Potrzeba mądrej, daleko idącej roztropnej pomocy. Polecam wspierać instytucje pomagające takim osobom wykluczonym. Proszę pamiętać, że nawet jeśli danemu bezdomnemu kupimy coś do jedzenia, to czasem on się ucieszy, bo od nas dostanie pokarm, a pieniądze od innych na spokojnie przeznaczy na alkohol, więc nieświadomie wspieramy jego nałóg. Oczywiście nie wszyscy bezdomni to krętacze, ale zalecam ostrożność.

Pamiętam, jak byłem w styczniu z grupą młodzieży z Murcek we Wrocławiu. Spotkałem tam parę bezdomnych, którzy wolą żyć w konkubinacie i spać razem w zimnym domku na działce niż zerwać z grzechem i udać się do ciepłej noclegowni. Pozostają oni ciągle w mojej pamięci i modlitwach…

No tak, ale czy wspomniane przez Księdza wsparcie organizacji charytatywnej na przykład przelewem internetowym jest faktycznie wypełnieniem wielkopostnej jałmużny?


Zwróćmy uwagę na naukę płynącą z Pisma Świętego. Św. Jakub Apostoł podkreśla, iż wiara chrześcijańska bez uczynków jest martwa i dlatego też wiara musi się przejawiać w postaci dobroci. Jeżeli jednak z naszych uczynków nie promieniuje miłość, to nie mają one wartości nadprzyrodzonej, o czym świadczą słowa św. Pawła z Hymnu o miłości: „I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją… lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał” (1 Kor 13, 3).

Nie liczy się zatem sposób pomocy, ale intencja i otwarte serce pełne miłości. Czasem lepiej pomożemy danej osobie wspierając instytucje świadczące jej pomoc.

Przypomnijmy może jeszcze jakie obecnie posty obowiązują dorosłego katolika podczas Wielkiego Postu.


W Środę Popielcową i w Wielki Piątek obowiązuje post ścisły, to znaczy bezmięsne dwa posiłki lekkie i jeden do sytości w ciągu dnia, w każdy piątek natomiast obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Warto dodać, że istnieje też post eucharystyczny, który obowiązuje na godzinę przed przyjęciem Komunii Świętej i ma na celu podkreślenie wagi Eucharystii i budowanie ducha ofiary.

A „jak to drzewiej bywało”? Jak wyglądała praktyka postna przed II Soborem Watykańskim?


Wtedy praktyka postna była, jak wszyscy wiemy, znacznie bardziej surowa. Ludzie potrafili sobie wielu przyjemności odmawiać i w ten sposób kształtowali swój charakter. Podam może prawo zwarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 roku:

1. Post jakościowy, czyli wstrzymanie się od potraw mięsnych (lex soliusabstinentiae), obowiązuje we wszystkie piątki całego roku (kan. 1252 § l).

2. Post ścisły, czyli tak co do ilości, jak co do jakości zachować należy: w Środę Popielcową, piątki i soboty Wielkiego Postu, w Suche Dni, w Wigilię Zielonych Świąt i Bożego Narodzenia, oraz 7 grudnia (kan. 1252 § 2).

3. Post ilościowy (ieiunium) obowiązuje we wszystkie inne dni Wielkiego Postu, tj. w poniedziałki, wtorki, środy (z wyjątkiem popielcowej i suchodniowej, kiedy obowiązuje post ścisły) i czwartki (kan. 1252 § 3). Post eucharystyczny od czasów Piusa XII obowiązywał na trzy godziny przed Mszą Świętą.

Rok temu przeżywaliśmy jeszcze liturgię Środy Popielcowej z papieżem Benedyktem XVI. Pamięta Ksiądz jakieś szczególne słowa, które on wtedy wypowiedział?


Benedykt XVI zawsze pozostanie dla mnie wielkim autorytetem. Jeśli tylko pozwalał mi na to czas to wsłuchiwałem się w jego słowa dość dokładnie. Pamiętam tą środową audiencję z 13 lutego 2013 roku. Papież przedstawiał tam wtedy sylwetki kilku osób nawróconych dość radykalnie, m.in. Pawła Florenskiego, który z agnostyka stał się prawosławnym mnichem. Jednak nie ukrywam, że szczególnie istotne są słowa mówiące o naszym codziennym chrześcijaństwie i próbach, jakimi jesteśmy poddawani. Papież pisał: „Dzisiaj nie można już być chrześcijanami, jako konsekwencja prostego faktu, że żyjemy w społeczeństwie o korzeniach chrześcijańskich. Wręcz ten, kto rodzi się w rodzinie chrześcijańskiej i jest religijnie wychowany musi każdego dnia ponawiać decyzję bycia chrześcijaninem, dawać pierwsze miejsce Bogu, w obliczu pokus jakie nieustannie nasuwa nam zlaicyzowana kultura, w obliczu krytycznego osądu wielu współczesnych.

Rzeczywiście współczesne społeczeństwo poddaje chrześcijanina wielu próbom, i dotykają one życia osobistego i społecznego. Nie łatwo jest podjąć decyzję bycia wiernym w chrześcijańskim małżeństwie, praktykować miłosierdzie w życiu codziennym, pozostawić miejsce na modlitwę i ciszę wewnętrzną. Nie jest łatwo publicznie przeciwstawić się wyborom, które wielu uważa za oczywiste, jak aborcja w przypadku niepożądanej ciąży, eutanazja w przypadku poważnych chorób, lub selekcji embrionów w celu zapobiegania chorobom dziedzicznym. Nieustannie obecna jest pokusa, by pomijać swoją wiarę…”.

Bóg zapłać za rozmowę!


Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie