25 lutego 2020

TVN-owi nie podoba się Rada Rodziny. Skandaliczny atak za promocję tradycyjnej rodziny

(Powołanie Rady Rodziny Źródło: premier.gov.pl / Fot.Adam Guz / KPRM)

Rada Rodziny – ciało doradcze powołane przez premiera Mateusza Morawieckiego – nie podoba się TVN-owi. Stacja straszy, że gremium to będzie „nie tylko promować, ale i zwalczać. Zwalczać inne pojmowanie rodziny niż ma rada”. Przeszkadza też stawianie oporu ideologii gender i seksedukacji dzieci. Zaś wolontariat członków Rady przedstawiany jest jako trampolina do przyszłej kariery politycznej.

 

Tendencyjny i przedstawiający w złym świetle Radę Rodziny reportaż został wyemitowany przez stacją tvn24 w programie „Czarno na białym”. Jak dowiadujemy się już na początku materiału, powołane przez premiera gremium ma „inicjować i wspierać działania na rzecz promowania kultury prorodzinnej oraz promować model rodziny tradycyjnej”, ale jak zaraz dodano – Rada ma też „zwalczać inne pojmowanie rodziny niż ma rada”. Z założenia program miał odpowiadać na pytania o to kto zasiada w Radzie Rodziny i jakie są jej działania, w praktyce materiał Mai Wójcikowskiej jest wyrachowanym atakiem na tradycyjne pojmowanie rodziny z wykorzystaniem do tego nie licujących z linią TVN poglądów członków Rady.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Już na początku dowiadujemy się, że skład Rady jest szeroki, ale poglądy niekoniecznie. W sukurs tej narracji idzie ekspert – Dominik Owczarek z Instytutu Spraw Publicznych Uniwersytetu Warszawskiego, który ocenił, ze jest to grupa osób reprezentująca zbliżone poglądy o charakterze ultrakonserwatywnym. Dalej dowiadujemy się od tegoż eksperta, że rolą Rady jest powtarzanie narracji charakterystycznej dla PiS i „powtarzanie przekazu dnia” dotyczącego polityki rodzinnej. I o zgrozo – są to hasła z kampanii wyborczej partii rządzącej.

 

Na dowód, że Rada jest środowiskiem zamkniętym i najpewniej zacofanym materiał prezentuje fragmenty wypowiedzi członków o tym, że Rada nie kieruje się żadną ideologią, a rodzina pojmowana jest przezeń jako związek mężczyzny i kobieta, którzy wychowują dzieci – co zresztą potwierdza Konstytucja RP, chroniąca w sposób szczególny małżeństwo.

 

Jednak zdaniem dr Doroty Kałuży – Kopias, eksperta od demografii z Uniwersytetu Łódzkiego, skład Rady pokazuje, że inne formy życia rodzinnego wydają się być „spychane na margines”. A to dlatego, że w gremium brakuje osób reprezentujących związki nieformalne czy inne kultury, a jedynym obowiązującym jest model wywodzący się z kultury chrześcijańskiej.

 

Stacji nie podobają się poglądy członków Rady, że wychowanie dzieci przez pary homoseksualne różni się do wychowania w tradycyjnej rodzinie, czy też opinia, że antykoncepcja jest czymś złym bo niszczy małżeństwo.

 

TVN przeprowadził też atak na członków rady. „Dostało się” burmistrzowi Nysy, który jest jedynym samorządowcem w Radzie (jest on pionierem we wprowadzaniu samorządowego bonu wychowawczego). Atak poprowadził jego… lokalny polityczny przeciwnik. Zarzuty przedstawione w materiale dotyczyły życia prywatnego samorządowca oraz tego, ze wprowadzony przezeń bon dyskryminuje samotnych rodziców, a promuje rodziców żyjących w sformalizowanych związkach.

 

Co boli TVN? Ano deklaracja premiera, że rodzina jest przedmiotem ideologicznego ataku i na to nie ma zgody. I fakt, że Rada Rodziny w reprezentującym tradycyjne poglądy składzie, będzie w tej walce ciałem doradczym.

 

Reporterka stwarzając wrażenie, że tworzy materiał o charakterze sensacyjnym, prowadzi łapankę wśród członków Rady – nieuprawnionych do informowania mediów – próbując wyciągnąć od nich informacje. Stacja odsyłana po informacje do minister Barbary Sochy (pełnomocnika rządu ds. polityki demograficznej) i przewodniczącej Rady Doroty Bojemskiej stwarza przekaz, że panie są nieuchwytne dla mediów.

 

Co dostajemy w zamian? „Zarzut”, że minister Socha to zwolenniczka tradycyjnej rodziny i założycielka ruchu, który miał być przeciwwagą dla deklaracji LGBT, że wiceprzewodnicząca chce bronić szkół od LGBT, że ks. Przemysław Drąg jest przeciwnikiem in vitro i aborcji, że Dominika Chorosińska nie postawiłaby znaku równości między związkami partnerskimi a rodziną, a Anna Maria Siarkowska spotyka się z nią nie tylko w sejmowych ławach, ale i na „wiecach anty-LGBT” (chodziło o protest rodziców przeciwko LGBT). To w oczach TVN zapewne straszne, ale członkowie Rady to także przedstawiciele rodzin wielodzietnych, to osoby walczące z plagą rozwodów i uważające, że dzieci są wyjątkowym darem i należy je chronić przed zgubnym wpływem seksedukatorów zaglądających do szkół i przedszkoli.

 

Stację uwiera przekonanie, że Rada Rodziny nie ma być miejscem, gdzie dochodzi do sporu światopoglądowego, bo – jak zaznaczyła Anna Maria Siarkowska – takim miejscem jest chociażby komisja właściwa do spraw rodziny w Sejmie. Nie przekonuje jej argument, że zróżnicowanie w Radzie powodowałoby rozmycie przekazu głosu gremium doradczego i nieefektywność.

 

TVN – jak się dowiadujemy od autorki materiału – stoi na stanowisku, że tradycyjny model rodzin to skrajne i wypaczone podejście i odchodzi się od niego. Wójcikowska dopytuje czy promocja tradycyjnej rodziny i ratowanie demografii się jednak trochę nie kłócą? Tu znów z pomocą przychodzi Owczarek, który ocenia, że w obliczu kryzysu demograficznego należy korzystać z wszystkim instrumentów, a… tradycyjny model rodziny bardzo ogranicza zakres tych instrumentów. Chodzi m.in. o in vitro, które wykracza poza tradycyjny światopogląd.

 

TVN jako zarzut potraktował fakt, że członkowie Rady (spotkania odbywają się raz w miesiącu) nie są wynagradzani. Bo to punkt odniesienia do budowania swojego kapitału politycznego – a jak mówi ekspert – można przyszłym wyborcom przedstawić swoje doświadczenie i to może budować autorytet. Można np. w kampanii samorządowej czy parlamentarnej pokazywać później swoje zdjęcia z premierem. I – co straszne – jest już dowód na to, że właśnie tak się dzieje – to zdjęcie na profilu posła przedstawiające Piotra Uścińskiego z synem w towarzystwie premiera…

 

„Na szczęście” na miejscu jest czujny tvn24 i nie damy się nabrać na ten prorodzinny chwyt członków Rady Rodziny. Bo z finału materiału „Rada rodziny. Jej rola i przedstawiciele” można odczytać, że nadrzędnym celem funkcjonowania Rady jest przede wszystkim polityka.

 

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram