Około 4 tys. Irańczyków, którzy skorzystali z poluzowania przepisów dotyczących ruchu turystycznego, od kilku miesięcy oczekuje na granicy serbsko-chorwackiej w obozie dla uchodźców na azyl, by móc przenieść się do Wielkiej Brytanii, Niemiec czy innych państw Unii Europejskiej.
W 2017 r. serbski rząd w celu pobudzenia turystyki i handlu zainicjował program ruchu bezwizowego. Od tego czasu do zamknięcia projektu pod koniec października ub. roku do kraju przybyło około 40 tys. osób.
Wesprzyj nas już teraz!
Wiele z nich nie miało zamiaru oglądać zabytków i nie opuściło Serbii. Znaczna część oczekuje na rozpatrzenie wniosków azylowych w obozach dla uchodźców. Mają nadzieję, że uda im się dostać do Niemiec, Skandynawii lub Wielkiej Brytanii. Część z Irańczyków – ci, którzy mogą pozwolić sobie na zapłatę przemytnikom 4 tys. euro – jest wwożona do UE.
Jedną z osób oczekujących na azyl jest Maryam Shishegar, była działaczka na rzecz „praw obywatelskich” w Iranie, która uciekła, bo jak tłumaczyła obawiała się uwięzienia.
W grudniu ub. roku brytyjska straż przybrzeżna przejęła na kanale La Manche łodzie z kilkuset Irańczykami, którzy przedostali się do UE przez Belgrad.
Nie jest jasne, ilu Irańczyków pozostało w Europie. Serbska policja szacuje, że może to być 12 tys. osób, które przybyły z Iranu do Serbii, ale nigdy nie powróciły do domu.
Przez Serbię wiódł szlak migracyjny na Bałkanach dla uchodźców syryjskich, afgańskich, irackich i innych, mających nadzieję na lepsze życie w Europie.
Irańscy podróżnicy wyglądali „bardziej jak turyści… byli z dziećmi w bluzach i dżinsach, z plecakami”, komentował Gordan Paunovic z Info Park dla BBC. Jego zdaniem, to nie byli typowi uchodźcy. Przylatywali do Serbii samolotami, mieszkali w hotelach i w międzyczasie szukali przemytników, którzy mieli ich przerzucić przez granicę serbską do UE.
Źródło: itv.com., alaraby.co.uk., bbc.co.uk
AS