Szef tureckiej dyplomacji ostrzegł w piątek Unię Europejską, że jeśli Bruksela nie spełni żądań Ankary, to dojdzie do zerwania porozumienia w sprawie powstrzymywania napływu imigrantów do krajów zachodnich. Mevlut Cavusoglu oczekuje zniesienia obowiązku wizowego dla obywateli jego kraju. UE obiecała to już w roku 2016.
Zdaniem szefa tureckiego MSZ nie jest to szantaż ani groźba, gdyż – jak stwierdził – Unia nie wywiązała się ze swoich zobowiązań. Dlatego też, jeśli Zachód nie zniesie obowiązku wizowego dla Turków, Ankara wycofa się z porozumienia migracyjnego z UE i przestanie powstrzymywać przybyszów zmierzających do Europy. Nie będzie również przyjmować odsyłanych obcokrajowców, głównie Syryjczyków.
Wesprzyj nas już teraz!
Oprócz żądania zniesienia wiz Cavusoglu wyraził oczekiwanie dopłacenia kwoty brakującej do 6 mld euro. To ekonomiczna zapłata dla Turcji w zamian za przyjmowanie z powrotem ludzi zmierzających z Syrii do Europy. Pieniądze – jak powiedział minister – zgodnie z ustaleniami powinny zostać przekazane pod koniec roku 2018.
Zdaniem dyplomaty UE oraz Turcja powinny wspólnie rozwiązywać przyczyny kryzysu migracyjnego na miejscu – w Syrii.
Obecnie, wedle danych Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców, w Turcji przebywa 3,5 miliona uchodźców z Syrii. W myśl porozumienia z roku 2016 Turcja powstrzymuje ich marsz do Europy. W zamian Ankara miała otrzymać pieniądze oraz zniesienie wiz, o co teraz upomniał się Mevlut Cavusoglu. Turcja stawia więc Zachód przed trudnym wyborem, szczególnie w obliczu obaw o nadawanie tureckiego obywatelstwa uchodźcom, by w ten sposób opuszczali Turcję i udali się do krajów Unii Europejskiej. Brak konieczności posiadania wizy może ułatwić takie działania.
Źródło: interia.pl
MWł