30 października 2019

Bioekonomia i zielona gospodarka. Gubernatorzy ośmiu stanów amazońskich mają nowy cel

(źródło: pixabay.com)

Gubernatorzy ośmiu stanów amazońskich z Brazylii i Peru zobowiązali się do wprowadzenia „zielonej gospodarki”, która pozwoli ludziom generować dochód bez niszczenia lasów. Jeszcze w trakcie Synodu Amazońskiego zaproszeni przez papieża ekonomiści prof. Jeffrey Sachs i Carlos Nobre wzywali do przejścia do tzw. bioekonomii.

 

Podczas całodniowego spotkania w Watykanie na Papieskiej Akademii Nauk (28 października 2019) gubernatorzy przedstawili krótkie prezentacje na temat kroków, jakie podejmą w celu urzeczywistnienia zrównoważonego rozwoju na zarządzanych przez siebie obszarach. Spotkanie odbyło się dzień po zakończeniu Synodu Biskupów dla Amazonii.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Kanclerz Akademii bp Marcelo Sanchez Sorondo podkreślił, że podczas gdy synod oceniał sytuację środowiskową, klimatyczną, społeczną, kulturalną i kościelną w dorzeczu Amazonki, gubernatorzy stanów są odpowiedzialni za poszukiwanie lokalnych rozwiązań, by się zmierzyć z wszystkimi tymi problemami. W oświadczeniu wydanym na koniec spotkania gubernatorzy zobowiązali się do „zrównoważonego rozwoju Amazonii opartego na zielonej gospodarce, zerowego nielegalnego wylesiania, obrony praw ludności tubylczej i tradycyjnych populacji… oraz pracy na rzecz koncepcji ekologii integralnej”. Zaapelowali też o „nowy model zrównoważonego rozwoju oparty na wycenieniu zasobów środowiska” i o międzynarodowe wsparcie dla wzmocnienia „amazońskiej biogospodarki”. Ich zdaniem, przedsięwzięcia takie będą oparte na „produktywnych łańcuchach różnorodności biologicznej z zastosowaniem innowacji technologicznych i przy docenieniu tradycyjnej wiedzy”.

 

Biogospodarka obejmuje przetwarzanie i sprzedaż naturalnych produktów innych niż drewno, takich jak: owoce, orzechy, ekstrakty roślinne i błonnik, które mają przynosić dochody, bez konieczności ścinania drzew. Kiedy podobna propozycja została złożona podczas synodu, krytycy ostrzegli, że może stanowić nową formę kolonializmu, jeśli projekty rozwojowe będą realizowane bez zgody społeczności tubylczych.

 

W uwagach wstępnych, rozpoczynających spotkanie gubernatorów brazylijski kardynał Claudio Hummes podsumował kluczowe tematy z synodu i powiedział, że rdzenna ludność „musi być podmiotem historii, a nie przedmiotem rozwoju”. Podczas spotkania Thomas Lovejoy, biolog z USA, który ukuł termin „różnorodności biologicznej” zaznaczył, że opady deszczu z dorzecza Amazonki docierają do wszystkich krajów Ameryki Południowej oprócz Chile. Połowa tych opadów powstaje w wyniku ewapotranspiracji (parowania) z drzew, więc uczeni spodziewają się, że dalsze wylesianie zmniejszy liczbę opadów. Częstsze susze w ciągu ostatnich 15 lat mogą wskazywać na to, że już mają miejsce niekorzystne zjawiska – uważa Lovejoy.

 

Uczony wezwał również gubernatorów do zajęcia się problemami środowiska miejskiego, mówiąc im, że nie będzie trwałej przyszłości dla Amazonii, chyba że w miastach regionu zapanuje przyzwoita, zrównoważona jakość życia. Gubernatorzy są bliżej ludzi niż urzędnicy państwowi, którzy zazwyczaj znajdują się w stolicach daleko od Amazonii i „są bardziej skłonni zrozumieć wyzwania i korzyści związane ze zrównoważonym rozwojem” – mówił biolog. Ponieważ dorzecze Amazonki wpływa na wzorce pogodowe i klimat poza jego granicami, „to, co robią i czego nie robią gubernatorzy, może stanowić naprawdę dużą różnicę” – przekonywał.

 

Synod wyakcentował znaczenie „kryzysu środowiskowego i jego związek z kryzysem społecznym” w regionie – mówił  z kolei gubernator Flavio Dino de Castro Costa z brazylijskiego stanu Maranhao. – Teraz potrzebne są praktyczne i pilne rozwiązania – dodał. Polityk spotkał się z kilkunastoma biskupami ze swojego stanu po zakończeniu synodu. Dodał, że wezwanie biskupów do form rozwoju, które nie niszczą lasu i rzek, było skierowane zarówno do katolików, jak i niekatolików. Podczas synodu różni uczestnicy opisywali problemy społeczne – w tym handel ludźmi. Pracę niewolniczą – towarzyszące górnictwu, wydobyciu ropy naftowej, rolnictwu przemysłowemu i projektom infrastrukturalnym na dużą skalę.

 

W swojej deklaracji gubernatorzy stwierdzili, że firmy muszą monitorować swoje łańcuchy dostaw, aby upewnić się, że ich produkty są zrównoważone pod względem społecznym i środowiskowym, a także by uniknąć „nowych form niewolnictwa”. Wezwali do finansowania międzynarodowego, by zrekompensować to, co synod nazwał „długiem ekologicznym” należnym Amazonii od krajów uprzemysłowionych. Podkreślając „fundamentalną rolę” nauki w promowaniu zrównoważonego rozwoju, gubernatorzy powtórzyli także propozycję synodu dotyczącą utworzenia panelu naukowego złożonego z ekspertów z Ameryki Łacińskiej i wspieranego przez Papieską Akademię Nauk oraz międzynarodowe think tanki. – W poszukiwaniu rozwiązań problemów regionu, zwłaszcza tych związanych ze „zmianami klimatu” bardzo ważne jest, aby biskupi, konferencje biskupów, gubernatorzy, politycy działający na rzecz sprawiedliwości i wspólnego dobra, wiedzieli, co nauka mówi na temat tych problemów – zaznaczył szef Papieskiej Akademii Nauk, bp Sanchez Sorondo.

 

15 października podczas swojej czterominutowej prezentacji na synodzie ekonomista Jeffrey Sachs z Columbia University – promotor Agendy 2030 na szczeblu ONZ, który wprost nakłania do stosowania nowoczesnych środków antykoncepcji, obejmujących aborcję i sterylizację tak kobiet, jak i mężczyzn – wezwał do przyjęcia wspólnego globalnego planu dla lasów i zamieszkujących je mieszkańców. Zaproponował zwiększenie inwestycji globalnych w celu zachowania lasów amazońskich, utworzenie międzynarodowego panelu naukowego oraz działania rządów w celu ograniczenia wylesiania.

 

Tydzień wcześniej brazylijski naukowiec ds. klimatu Carlos Nobre zaproponował wykorzystanie nowoczesnych technologii (czwarta rewolucja przemysłowa) w celu stworzenia „biogospodarki” – produktów wytwarzanych w sposób zrównoważony, które utrzymałyby las. Przetwarzanie amazońskich owoców i orzechów, a także upraw takich, jak: kakao miałoby być bardziej opłacalne niż hodowla bydła, które jest jednym z głównych czynników powodujących wylesianie – mówił. Obie propozycje odzwierciedlają serię zaleceń zawartych w eseju zatytułowanym „Ramy naukowe dla ratowania Amazonii”, przygotowanym na synod przez ponad 40 naukowców, w tym Nobre. Esej przywołuje encyklikę papieża Franciszka „Laudato si” i wzywa kraje do przestrzegania porozumienia klimatycznego z Paryża z 2015 r.

 

Przedstawia także propozycję rozwoju „bioprzemysłu” w celu produkcji żywności, farmaceutyków, kosmetyków i innych produktów wykorzystujących lasy jako źródło, a także wzywa firmy do zapewnienia, by wszelkie kupowane przez nich produkty były wytwarzane w sposób zrównoważony.

 

Kilku uczestników synodu martwiło się, że takie propozycje mogą zagrozić prawom do ziemi rdzennych mieszkańców Amazonii. Niektórzy uczestnicy synodu podkreślili, że lokalne społeczności muszą mieć zapewnione prawo do podjęcia decyzji w sprawie rozwoju, jakiego chcą dla siebie.

 

Esej proponuje połączenie biogospodarki z koncepcją ekologii integralnej opisanej w „Laudato si”. Krytycy od razu zauważyli, że doprowadzi to do wycenienia zasobów przyrody i ich prywatyzacji. Najprawdopodobniej mieli rację, bo takie jest też założenie „zielonej gospodarki”, która stara się wycenić wartość każdego dobra i je sprywatyzować oraz opodatkować, a następnie poddać spekulacjom giełdowym. Ani Sachs, ani Nobre nie wspominali o prawach rdzennej ludności do konsultacji na temat projektów, które miałyby ich dotyczyć. Nobre tłumaczył później katolickim mediom, że propozycja jest wciąż nowa i że zaangażowani naukowcy nie przeprowadzili jeszcze formalnych konsultacji z grupami tubylczymi. Zapewnił jednocześnie, że chodzi o to, aby społeczności prowadziły własne firmy i nie otwierały drzwi przed osobami z zewnątrz.

 

Peruwianka Yesica Patiachi Tayori powiedziała dziennikarzom 16 października: „Nie chcemy, aby synod zakończył się dyskursem merkantylistycznym”. Patiachi, która wygłosiła tę uwagę podczas codziennego briefingu prasowego w Watykanie, była jednym z mówców, apelujących do papieża w styczniu 2018 r. podczas spotkania z rdzenną ludnością w Puerto Maldonado w Peru, by pomógł tubylcom bronić się przed „osobami z zewnątrz, postrzegającymi ich jako słabych i pragnącymi odebrać im ziemię na różne sposoby”.

 

Podczas synodu i w trakcie różnych wydarzeń towarzyszących przedstawiciele ludności tubylczej apelowali do duchownych, by wsparli ich wysiłki w celu uzyskania oficjalnych praw własności do swojej ziemi. Nie mając tytułu prawnego, ryzykują utratę ziemi wskutek działań spekulantów, prywatnych przedsiębiorstw, takich, jak firmy wydobywcze czy osób z zewnątrz, które zajmują się nielegalnym pozyskiwaniem drewna, wydobywaniem złota lub inną nielegalną działalnością.

 

Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro zatrzymał rozgraniczanie ziem tubylczych, nawet tam, gdzie proces ten był w toku. W Peru setki rdzennych społeczności oczekuje na tytuł prawny do zajmowanej ziemi.

 

Amazońskie grupy rdzenne miały nadzieję, że papież, jako znana na całym świecie postać, pomoże im w ochronie swojego terytorium – mówił agencji CNS Gregorio Diaz, prezes federacji organizacji rdzennych grup amazońskich. – Synod musi przekazać mocne przesłanie rządom, które podejmą decyzje dotyczące ludności tubylczej – mówił jeszcze w trakcie spotkania biskupów w Watykanie.

 

Podczas konferencji 14 października aktywista wezwał Kościół do obrony ludności tubylczej, która ryzykuje życiem lub jest oskarżana o popełnienie przestępstwa i skazywana na więzienie za obronę swojej ziemi. Poprosił także, by Kościół pomógł rdzennej ludności „rozmawiać z nowymi bogami rozwiniętego świata (np. Google), Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Komisją Europejską i Bankiem Światowym” oraz zachęcił inne rządy do negocjacji.

 

Biogosopdarka o której była mowa na Synodzie Amazońskim i odnosząca się do niej deklaracja burmistrzów, często określana jest mianem bioekonomii, czy biogospodarki opartej na surowcach odnawialnych (BBE – bio-based economy). To stosunkowo nowa dziedzina. Autorstwo  tego terminu  przypisuje  się  Juanowi Enriquez-Cabotowi, który użył go w 1997 r. w trakcie seminarium  Amerykańskiego  Stowarzyszenia  Rozwoju Nauki.  

 

Koncepcja ta zakłada urynkowienie surowców pochodzenia biologicznego wykorzystanych do wytworzenia produktów o wysokiej wartości dodanej. Obejmuje ona rolnictwo, leśnictwo,  rybołówstwo, żywność i produkcję pulpy oraz papieru, a także część przemysłu chemicznego, biotechnologicznego i energetycznego.  Bioekonomia wymaga wykorzystania biotechnologii, nanotechnologii, technologii informacyjnych i komunikacyjnych do produkcji żywności itp.

 

Z jednej strony zakłada wykorzystanie odnawialnej biomasy zamiast paliw kopalnych do produkcji szerokiej gamy produktów o wartości dodanej, takich jak żywność, pasze, produkty pochodzenia biologicznego i bioenergia. Z drugiej wskazuje się na wytwarzanie produktów w  sposób kaskadowy, w celu maksymalnego wykorzystania dostępnej biomasy. Oznacza  to,  że  biomasa jest początkowo przetwarzana w produkty o wysokiej wartości (np. farmaceutyki, substancje  chemiczne),  a  następnie  pozostałości są  wykorzystywane w zastosowaniach o niskiej wartości, aż do uzyskania  minimalnej ilości odpadów na końcu procesu.

 

OECD definiuje bioekonomię jako działalność polegającą na zastosowaniu biotechnologii, bioproduków i bioprocesów do wytwarzania dóbr i usług. Tego typu gospodarka ma być remedium na „zmiany klimatyczne” i niedobory zasobów. Rozwinęły ją korporacje, a promuje grupa siedmiu najbogatszych państw G7 oraz UE. Genetyczna manipulacja (GMO II generacji), zwiększona produkcja biomasy i mechanizmy wolnorynkowe mają rozwiązać wszystkie istniejące dzisiaj problemy.

 

Tego typu gospodarka prowadzi do utowarowienia natury i wywłaszczenia z posiadanej ziemi oraz bogactwa. Przykładowo władze Demokratycznej Republiki Konga zostały zmuszone przez rządy Belgii i Niemiec do zmiany przepisów dot. dostępu do ziemi rolnej tylko dla swoich obywateli. Inwestorzy zagraniczni uznali przepis, dający prawo do nabywania ziemi jedynie kongijskim obywatelom lub przedsiębiorstwom z większościowym udziałem kongijskim, za dyskryminacyjny.

 

Szef belgijskiej dyplomacji podczas wizyty w Kongo w 2012 r. zażądał zmiany prawa i nalegał na ratyfikację Dwustronnej Umowy Inwestycyjnej, pozwalającej belgijskim korporacjom na pozywanie kongijskiego rządu przed trybunał arbitrażowy, by bronić interesów swoich przedsiębiorców.

 

Szef niemieckiego MSZ w 2015 r. ogłosił, że kraj przekaże pomoc rozwojową na rolnictwo w wysokości ponad 200 mln euro, pod warunkiem wycofania niekorzystnych przepisów dla biznesmenów niemieckich, co też władze Konga zrobiły. Nowa strategia rolnicza Konga przewiduje stworzenie 20 gigantycznych parków rolno-przemysłowych (skrócenie łańcucha produkcji) dla dużych inwestorów agrobiznesowych.

 

Źródło: cruxnow.com, ncrolnilne.org,  researchgate.net

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram