18 lutego 2019

Trzy konferencje bliskowschodnie. Drogi nadal rozbieżne [OPINIA]

Warszawa, Soczi i Monachium stały się miejscami debat dyplomatów i przywódców państw na temat konfliktów dzielących państwa Bliskiego Wschodu. Zamiast przybliżyć stanowiska uczestników spotkań umocniły tylko istniejące podziały. Trudno ocenić jakie cele osiągnęła Polska w Warszawie i Monachium, ponieważ kurs polskiej dyplomacji jest od lat trudny do zrozumienia dla zwykłych obywateli.

 

Skumulowane w lutym wydarzenia dyplomatyczne, skupione na sprawach pokoju na Bliskim Wschodzie, nie przybliżyły stron zaangażowanych w tym regionie do znalezienia rozwiązania.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Syria, Iran, Izrael

W czasie trwania warszawskiej debaty o problemie irańskim przywódcy Iranu, Turcji i Rosji ustalali w Soczi nad Morzem Czarnym dalszą politykę wobec konfliktu w Syrii. Interesy Teheranu, Ankary i Moskwy nie są w pełni zbieżne, ale łączy je zgoda co do konieczności wycofania wojsk USA z terenu Syrii. Zaangażowanie Iranu w Syrii szczególnie drażni Izrael, który przeprowadza naloty na cele wojskowe w Syrii, tłumacząc to właśnie obecnością żołnierzy Iranu w Syrii.

 

Uznanie przez przedstawicieli USA w Monachium konieczności odizolowania Iranu w regionie oraz stworzenia koalicji emiracko – saudyjskiej, która będzie w stanie zablokować wpływy Teheranu w obszarze między Morzem Śródziemnym a Zatoką Perską, to próba raczej eskalacji konfliktu niż szukanie dróg jego pokojowego rozwiązania. Ostry kurs amerykańsko – izraelski wobec Iranu już spotyka się z oporem w wielu krajach zachodniej części UE, które zdecydowały się na dyplomację według własnej a nie amerykańskiej recepty. Tę rozbieżność także dało się odczuć w relacjach z wystąpień w Monachium i niską reprezentacją (lub jej brakiem) dyplomacji zachodnioeuropejskiej w Warszawie.

 

Transatlantycki dysonans

Rozbieżności USA – zachodnia Europa są jednak większe. Stosunek do Iranu to nie jedyny temat, różniący kraje po obydwu stronach Atlantyku. Niemcy dbają o swój interes budując – wbrew wyrażonej w Monachium przez USA krytyce – Nord Stream 2, Francuzi liczą straty w wyniku antyrosyjskich sankcji, Włosi coraz głośniej mówią o potrzebie odnowienia kontaktów z Rosją. Nawet Węgrzy liczą na Rosję w kwestii nacisku na Ukrainę w obronie praw mniejszości narodowych do nauki w języku ojczystym. Rozmowy w formacie normandzkim (z udziałem Francji i Niemiec) o zakończeniu konfliktu w Donbasie utknęły w martwym punkcie, a Rosja tłumaczy to obecną kampanią prezydencką i jesienną kampanią parlamentarną na Ukrainie i brakiem woli do podejmowania trudnych decyzji przez Kijów w ogniu wewnętrznej walki politycznej.

 

W ocenie trzech lutowych konferencji tylko z Soczi popłynął spójny komunikat o wspólnej walce z terrorystami w Syrii, zadeklarowany przez liderów Turcji, Iranu i Rosji. W Warszawie, obok irańskiego pretekstu konferencji, wypłynęły sprawy, które zwiększyły dystans do amerykańsko – izraelskiej wizji budowy sojuszu zdolnego do opanowania wpływów Iranu, zaś z Monachium każdy z uczestników wyjechał w przekonaniu, że coś ugrał dla swojego państwa, ale niekoniecznie dla budowy pomostów ponad licznymi rozbieżnościami, narosłymi m.in. wokół problemów Bliskiego Wschodu.

 

Piotr Koźmian

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 724 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram