25 czerwca 2013

Trzeba krzyczeć

Skandal na Uniwersytecie Wrocławskim nie jest pierwszym tego typu wydarzeniem po rzekomym upadku komunizmu. Wszak Zygmunt Bauman wykłada od lat na wielu uczelniach w Europie, gdzie, tak jak w Polsce, jest fetowany jako wybitny naukowiec. I to faktycznie jest skandal.


Od kilku dni telewizyjne materiały straszą nas „wydarzeniami wrocławskimi”. Zamaskowani policjanci aresztujący protestujących przeciwko wykładowi zrobili wielkie wrażenie na przeciętnym odbiorcy telewizyjnych wiadomości. Czy jednak gdyby któryś z reporterów telewizyjnych pokusił się o zrobienie materiału video o przeszłości Baumana, oburzenie nadal było by tak wielkie?

Wesprzyj nas już teraz!

Przypomnijmy – według dokumentu KBW ujawnionego przez Piotra Gontarczyka w artykule „Towarzysz Semjon. Nieznany życiorys Zygmunta Baumana”, Zdzisław Bibrowski, szef zarządu politycznego KBW, przewidywał naukową karierę Baumanowi już w 1950 r. „Mjr BAUMAN ma przed sobą poważną perspektywę naukową. Zamiłowany jednak do służby nie chce opuszczać szeregów wojska”.

Bibrowski, wraz z dowódcą KBW Dawidem Hübnerem, rekomendowali młodego Baumana na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i€Agitacji Zarządu Politycznego KBW. Co wzbudziło ich entuzjazm?

Po pierwsze, fakt iż jako szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego operacji Bauman brał udział „w walce z bandami”. Przez 20 dni dowodził grupą, która „wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów”.  Przekładając z nowomowy na język polski znaczy to ni mniej ni więcej tylko tyle, że żołnierze polskiego podziemia zbrojnego byli przez Baumana – w najlepszym wypadku – aresztowani. Co się później z nimi działo wiemy wszyscy – miesiące brutalnych przesłuchań, potem kula w tył głowy.

Po drugie, Bauman wyróżnił się również „szczególną czujnością na błędy ideologiczne”. Co oznaczało to w czasach stalinowskiego terroru – wiadomo.

Po trzecie, władzom KBW przypadło do gustu, że „wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie Partii sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części domu. Mimo opinii KC, iż sprawy tej nie warto podnosić wobec stosunkowo niewielkiej sumy (500 000 zł w starym pieniądzu) pozostał przy swym zdaniu i w dalszym ciągu mimo trudności czyni starania o przekazanie tych praw Państwu”. Był więc w ogołacaniu własnych rodziców bardziej gorliwy, niż jego partyjni towarzysze.

Bardzo starym już argumentem po prawej stronie jest – skądinąd prawdziwe i słuszne – porównywanie wolności i nobilitacji byłych oficerów NKWD czy KBW i członków PZPR do ścigania i karania SSmanów lub prominentnych działaczy NSDAP. Wiadomo, że żaden z nazistów nie mógłby być fetowany na uniwersytetach. U nas jest odwrotnie. W Polsce komuniści to autorytety, bo bywają np. uznanymi socjologami.

Członkowie Narodowego Odrodzenia Polski postąpili słusznie. Mają prawo czuć złość i wyrażać złość w imieniu milionów Polaków. Tych z nas, którzy nigdy nie pogodzą się z brakiem rozliczeń ze zbrodniczą przeszłością. Dziś młodym ludziom pozostało tylko wznoszenie okrzyków. I to wznoszenie okrzyków jest potrzebne i skuteczne. Jeśli Bauman choć przez chwilę poczuł odrobinkę dyskomfortu, a witający ubeka z honorami prezydent Wrocławia poczuł przez moment „wstyd”, to znaczy, że jest to inicjatywa potrzebna. Nie wspominając nawet o tym, że chwila dyskomfortu Baumana ma się nijak do wyrywanych paznokci żołnierzom AK czy NSZ. Bauman i jego koledzy z lat 40-tych i 50-tych zasłużyli na 40 lub 50 lat – a nie kilka minut – dyskomfortu.

Jeśli traktować wzrost społecznego oddziaływania NOP w kategoriach „winy”, to winne jest temu pokolenie rodziców dzisiejszych NOPowców, pokolenie, któremu nie udało się rozliczyć z przeszłością. Pokolenie, które uznało dwadzieścia parę lat temu, że takie typy jak Bauman i jego koledzy z Narodnego Komissariatu Wnutriennich Dieł mogą czuć się bezkarni i z radosną butą urządzać wykłady o lepszym świecie. Akcja NOP przyniosła jeszcze jeden pozytyw – dziś trochę więcej ludzi niż przed sobotą wie, kim był ów socjolog. 

Na koniec warto dodać, że Zygmunt Bauman, w wielokrotnie cytowanym w ostatnich dniach wywiadzie dla brytyjskiego „Guardiana” powiedział dwa zdania prawdy. Pierwsze, że był całkowicie oddany komunizmowi. I drugie, że „idee komunistyczne były kontynuacją oświecenia”. W dobie wycinania historii ze szkół i żenująco niskiego poziomu jej nauczania, warto uświadomić to wszystkim „przeciwnikom średniowiecza”.

 

Krystian Kratiuk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie