11 kwietnia 2016

Polska, Grecja, „Brexit” problemem UE? To nic w porównaniu z rywalizacją francusko-niemiecką

Francuzi naciskają na Niemcy, by budować europejską siłę militarną. Dla Paryża siła taka jest konieczna dla stawienia czoła rosnącym wyzwaniom w Europie (chodzi o walkę z terroryzmem). Dla Berlina, powołanie wspólnej armii jest sprzeczne z niemieckimi interesami i tożsamością niemiecką – podkreśla George Friedman.

 

Friedman, kierujący obecnie think thankiem Geopolitical Futures, przypomina słowa wygłoszone na dzień przed wspólnym posiedzeniem rządu francuskiego i niemieckiego w dniu 7 kwietnia. Prezydent Francji François Hollande powiedział w wywiadzie dla niemieckiej gazety „Bild”: – Nasze dwa kraje muszą zgodzić się na wspólny wysiłek budżetowy w celu powołania europejskich sił obronnych. Przestańmy polegać na innej potędze, nawet jeśli ona jest przyjazna, by zwalczyć terroryzm. Zdaniem Friedmana ostatnie zdanie wymaga dogłębnej analizy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Przypomina, że Unia Europejska została zbudowana, by zapobiec odrodzeniu się imperializmu niemieckiego i rywalizacji francusko-niemieckiej. Integracja europejska zainicjowana po II wojnie światowej miała zneutralizować rywalizację francusko-niemiecką poprzez silne zespolenie gospodarek obu krajów, by uniemożliwić pojawienie się rozbieżności politycznych.

 

Stosunki między oboma krajami są jednak od pewnego czasu napięte. Co budzi niepokój USA? Waszyngtonowi nie podoba się stanowisko prezydenta Francji, który w przeddzień spotkania z Niemcami nawoływał do stworzenia niezależnej od Amerykanów siły, która wypowie wojnę terrorystom na Bliskim Wschodzie.

 

Friedman pisze, że po zamachach w Paryżu i Brukseli, Francja musi coś zrobić w fundamentalnej dla kraju sprawie. Z jednej strony Paryż musi dążyć do ustanowienia pod kontrolą konfliktów, które szaleją na Bliskim Wschodzie. Po drugie musi zająć się kwestią radykalizacji społeczności muzułmańskiej.

 

W wywiadzie dla „Bild”, Hollande jasno dał do zrozumienia, że jedną z odpowiedzi ma być budowa europejskiej siły militarnej – niezależnej od amerykańskiej kontroli – wokół sojuszu francusko-niemieckiego, która stawi wyzwanie dżihadystom na Bliskim Wschodzie i w Afryce.

 

Wg Friedmana, gdyby Niemcy zaakceptowały propozycję Hollande, stałyby się nie tylko potęgą ekonomiczną, ale także militarną i polityczną w Europie, a to nie wróży dobrze całemu kontynentowi.

 

Francuzi proponują rozbudowę armii i zwiększenie wydatków obronnych, bo dzięki temu mogliby pobudzić swoją gospodarkę i przezwyciężyć stagnację. Berlin, który ma znacznie niższy poziom bezrobocia obawia się jednak inflacji. Chcieliby, żeby wspólne europejskie siły zbrojne zaangażowały się do prowadzenia działań lądowych w konfliktach na Bliskim Wschodzie i nie chodzi tu jedynie o operacje specjalne, lecz regularny udział w walkach.  Nowa armia miałaby być odpowiedzią także na niewystarczające zaangażowanie NATO.

 

Friedman pisze, że obecnie mamy do czynienia z dwiema Europami. Jedna potrzebuje bodźca, jest przestraszona przez dżihadystów i postrzega Bliski Wschód jako arenę, gdzie należałoby się bezpośrednio zaangażować, nie licząc nawet na wsparcie USA. Druga Europa nie ma aż takiego poczucia zagrożenia ze strony dżihadystów i nie wyobraża sobie prowadzenia walki na dużą skalę na Bliskim Wschodzie.

 

Te dwie Europy są reprezentowane przez Francję i Niemcy. Wszelkie wyzwania dla UE ze strony Wielkiej Brytanii, Polski czy Grecji – uważa Friedman – są błahe w porównaniu z różnicami narastającymi między Francją a Niemcami.

Źródło: euractiv.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 413 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram