3 sierpnia 2020

Tolkien patronem ekologii integralnej, czyli kilka słów o nowej dialektyce

Autor „Władcy Pierścieni” inspiracją Laudato Si? Takie pomysły słyszymy coraz częściej z ust konserwatywnych lub katolickich publicystów. O ile stawianie brytyjskiego pisarza w roli „patrona” konserwatywnego podejścia do ekologii jest jak najbardziej uzasadnione, to próba łączenia ukazanej w jego twórczości wizji natury z „ekologią integralną” musi wzbudzić wątpliwości.

 

Dlaczego zadeklarowanego monarchistę, ekumenicznego sceptyka czy rozkochanego w łacinie i tradycyjnej liturgii katolickiego pisarza dzisiaj uważa się za inspirację nowej społeczno-ekologicznej encykliki? Tak przynajmniej twierdzi o. Philippe Verdin OP, autor książki o Dobrej Nowinie w Śródziemiu („Mon Précieux, bonne nouvelle en Terre du Milieu”). Autor-duchowny prowadzi też rekolekcje „śladami Laudato Si” w oparciu o dzieła oksfordzkiego profesora.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Francuski dominikanin w wywiadzie dla Vatican News stwierdza – całkiem słusznie – że ekologia w świecie Tolkiena ma charakter ściśle chrześcijański. „Wyrasta z przekonania, że natura mówi nam o Stwórcy, w pewnym sensie trwa z Nim w komunii. Jednakże również i ona została naznaczona przez zło i z utęsknieniem oczekuje przyjścia Zbawiciela, który wszystko pojedna” – mówi. Dalej jednak przekonuje, że interpretację natury zaprezentowaną na kartach tolkienowskich powieści można jak najbardziej łączyć z papieską encykliką „Laudato Si”, a sam brytyjski autor, zdaniem dominikanina mógł nawet stanowić inspirację dla papieża Franciszka.

 

Takie nieporozumienie wynika z – można pytać czy celowego – wybiórczego potraktowania obu dzieł. Zarówno Tolkien nie opisywał „powrotu do natury” jako swoistego leku na wszystkie bolączki świata, i tak samo encyklika papieża Franciszka nie traktuje jedynie o przyrodzie. Mimo, że kwestia kryzysu ekologicznego zajmuje w Laudato Si słuszne miejsce, to nie można jej oddzielić od diagnozy kryzysu społecznego i ekonomicznego. Oba zjawiska należy odczytywać jednocześnie, aby usłyszeć zarówno wołanie ziemi, jak i krzyk biednych. LS, 49.)

 

Podobnie twórczości Tolkiena nie można redukować jedynie do jej proekologicznego przesłania. Oczywiście, dla pisarza, którego inspirację stanowiło Słowo Boże, natura i Stworzenie jest synonimem dobra (A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre Rdz 1, 31), jednak w Silmarillionie czy Władcy Pierścieni powrót do natury nigdy nie jest wartością absolutną, ostatecznym celem zamieszkujących Śródziemie istot.

 

Wizja Tolkiena

Dla twórcy Śródziemia ideałem jest społeczeństwo żyjące w zgodzie z naturą, kochające ojczyznę wraz z jej ekosystemem, ale nie stroniące od wykorzystania jej dla swoich potrzeb. Potężna cywilizacja Numenorejczyków obficie korzystała z zasobów swojej wyspy, podobnie jak elfickie plemię Telerich, używające drewna do budowy statków. Rohirrimowie, mimo, że „kochali swoje konie nie mniej od dzieci” nie wahali się używać ich do walki czy prac rolniczych. Krasnoludowie doprowadzili do mistrzostwa sztukę górniczą, budując w podziemnych pieczarach prawdziwe pałace. Najpotężniejsze artefakty Śródziemia były dziełem wybitnych rzemieślników; Silmarile wyszły spod ręki Feanora, Pierścienie Władzy – Celebrimbora i Saurona, Palantiry – mistrzów z Numenoru. Nawet Elfy, rasa żyjąca w największej symbiozie z naturą (to one na początku czasów budziły drzewa i uczyły je mówić) jest w tej kwestii podzielona. W Śródziemiu znajdziemy kochających ponad wszystko lasy Sindarów jak i trudzących się rzemiosłem dumnych Noldorów. Zaprezentowani jako żyjący w zgodzie z przyrodą Hobbici również nie stronią od jej wykorzystania, ponieważ „jedynym rzemiosłem niepraktykowanym wśród hobbitów było szewstwo”.

 

Tolkien pokazuje też wyraźne przykłady bezdusznego wykorzystania przyrody, będące zawsze działaniem istot stworzonych lub kierowanych przez Złego. I tak wyeksploatowana ziemia Mordoru jest suchą pełną trujących oparów i pyłów pustynią, Isengard z pięknej fortecy otoczonej lasem staje się jedną wielką hutą, fabryką broni i wylęgarnią orków. Zarządzający nim Saruman bezlitośnie wycina i zanieczyszcza pobliski las Fangorn. Gobliny (we Władcy Pierścieni już Orkowie) to wynalazcy „pewnych maszyn, które z czasem stały się utrapieniem świata, a przede wszystkim przemyślnych urządzeń do zabijania mnóstwa istot za jednym zamachem”. Wypędzony z Orthanku Saruman obiera za cel zemsty Shire, które dewastuje poprzez „wycięcie drzew i zatrucie wód”.

Błąd jednak popełniają ci, którzy w Isengardzie dostrzegają obraz współczesnej epoki technokratycznej. Przecież nie każdy przejaw rozwoju technologicznego jest zły – internet, telefony, samochody czy samoloty wyraźnie poprawiły jakość naszego życia na ziemi. Rozwój medycyny, lekarstwa, chirurgia… korzyści jakie przyniósł postęp techniczny możemy wymieniać godzinami. Saruman eksploatuje środowisko naturalne nie z chęci uczynienia świata lepszym, ale z pragnienia władzy. Jego działalność „przemysłowa” wynika z nienawiści do wszystkiego co rośnie i kwitnie.

 

Zielony konserwatyzm, nie ekologia integralna

Jak zaznacza na łamach Klubu Jagiellońskiego Marek Wojnar, Tolkien prezentował podejście zbliżone do „zielonego konserwatyzmu” Rogera Scrutona, objawiające się we wszechobecnej w jego dziełach ojkofilii, czyli umiłowaniu domu rodzinnego. W najcięższych chwilach zwątpienia myślami do zielonego Shire wracają Hobbici, znużeni zmaganiami w Śródziemiu nieśmiertelni Elfowie pragną powrócić do swojej ojczyzny – Valinoru, król-tułacz Aragorn powraca na tron w Minas Tirith, Legolas po zakończonej Wojnie o Pierścień wraca do Mrocznej Puszczy. W scrutonowskiej wizji to umiłowanie ojczyzny i przywiązanie do ziemi stanowi źródło troski o środowisko naturalne, a postawy kształtujące miłość do domu rodzinnego wpływają na dalsze działania polegające na zatrzymaniu wykorzystywania ponad miarę środowiska naturalnego.

 

Jednak ciężko zgodzić się z kolejnym zaprezentowanym w tekście Wojnara „Ekologia integralna J. R. R. Tolkiena” stwierdzeniem, aby w pisarstwie Tolkiena odbijały się koncepcje ujęte w Laudato Si. Czy ukazujący w swoich dziełach hierarchiczny porządek, pochwałę ustroju monarchicznego (występującego tak u bogów, duchów, ludzi jak i zwierząt), odpowiednio rozumiany elitaryzm autor podpisałby się pod egalitarnymi pomysłami osiągnięcia sprawiedliwości społecznej w oparciu o rozwiązanie kryzysu ekologicznego? Wprowadzane na dodatek pod czujnym okiem mających totalistyczne zapędy ponadnarodowych gremiów?

 

U Tolkiena nigdzie nie znajdziemy frazy stwierdzającej, że „wszystko jest połączone”. Kryzysy trapiące Śródziemie – w tym te „ekologiczne” – zawsze związane są z działaniem osobowego Zła. Dopiero rzucenie wyzwania konkretnej istocie – Sauronowi czy Morgothowi – prowadzi do prawdziwego „uzdrowienia”. Entowie nie sadzili młodych drzew dopóki nie pokonali Sarumana, podobnie jak Hobbici powracający do Shire.

 

Natomiast połączenie ekologii integralnej z myślą katolicką dzisiaj skutkuje przerzuceniem akcentu w walce ze złem z aspektu duchowego na działalność społeczną. Encyklika Laudato Si nie koncentruje się na kwestiach nawrócenia i zbawienia (i wynikających z tego praw i obowiązków wobec Stworzenia), ale kładzie nacisk na „nawrócenie ekologiczne”. Dużo więcej miejsca poświęca „budowaniu w równym stopniu dobrobytu dla wszystkich na świecie i równym rozdziale dochodów”, uzdrowieniu „chorego układu planetarnego”, czy poprawie „jakości życia” w wymiarze globalnym.

Ideałem na drodze do osiągnięcia tych celów staje się nie zwrot ku Chrystusowi, lecz promowany przez oenzetowskie agendy model zrównoważonego rozwoju. Obecnie Kościół proponuje „trzecią drogę” – drogę dialogu, próbując wypracować wspólne rozwiązanie obecnego kryzysu zasiadając do stołu z przedstawicielami tak skrajnych wizji jak współczesny neomaltuzjanizm, upatrujący źródła kryzysu w przeludnieniu planety. A jego postulaty – promocji na skalę światową aborcji i antykoncepcji (nazywane eufemistycznie prawami reprodukcyjnymi) już znalazły zasłużone miejsce w formowanych przez międzynarodowe ciała strategiach. Kościół, patrzący na podejmowane zagadnienia z perspektywy wieczności pragnie „dodać coś od siebie”.

Pytanie tylko, czy świat pragnie poznać Chrystusa?

 

Dialog z pokusą

Historie tolkienowskiego świata wyraźnie pokazały czym kończy się dialog ze złem. Denethor pragnący skorzystać z broni przeciwnika dla dobra Gondoru popada w obłęd, niemal zabija swojego syna i prawie doprowadza do upadku Minas Tirith. Szlachetny Boromir atakuje Froda próbując ukraść mu Pierścień, a pragnąc odkupić swoje winy znajduje śmierć. Krasnolud Mim układa się z orkami, przez co zguba spotyka zarówno nieproszonych gości w jego domu jak i cały jego ród.

Nasze serca zaskarbili ci z bohaterów, którzy w momentach próby stawali po właściwej stronie. Pierścień kusił zarówno Gandalfa jak i Aragorna. Obaj  mieli możliwość wykorzystania ogromnej mocy artefaktu do czynienia dobra, jednak byli świadomi, że z czasem wyzwoliłby w nich „niewyobrażalnie mroczne siły”. Postanowili pozostać wierni swojemu powołaniu i dalej prowadzili niepewną, trudną i żmudną walkę z siłami ciemności. Tutaj zgodzę się z Panem Wojnarem – Pierścień nie uleczy krzywdy, zła nie da naprawić się innym złem.

 

Obawiam się jednak, że zaplątany w paradygmat dialogu za wszelką cenę Kościół idzie w ślady Denethora, a nie Gandalfa. Myśląc, że działa dla dobra ludzkości staje się nieświadomie narzędziem w ręku sił pragnących przekształcić świat na swoją, tylko z pozoru szlachetną modłę. Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Ktoś chce nam za wszelką cenę przepisać Tolkiena. Stosując słowną ekwilibrystykę i pojęciowe zamieszanie, tworzy się z niego kogoś, kim nigdy nie był. No ale jeżeli w takiej nowej dialektyce kard. Newman potrafi stać się patronem ekumenizmu, to brytyjskiego Mistrza można zredukować do roli pierwszego lepszego ekologa.

 

 

Piotr Relich 

 

PODCAST. CZYTA MARCIN AUSTYN

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie