W Warszawie, Krakowie, Olsztynie, Włocławku i wielu innych polskich miastach odbyły się w sobotę protesty przeciwników ograniczeń wprowadzonych przez rząd w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Uczestnicy manifestacji nie zakrywali ust i nosa oraz nie zachowywali dystansu społecznego, które od dzisiaj są nakazane na terytorium całej Polski.
Warszawa:
Wesprzyj nas już teraz!
Protestujący przyszli na Plac Zamkowy w Warszawie z transparentami, na których wypisane były hasła: „Zakończyć plandemię”, „Game over”, „PiS-owska zaraza”. Sam protest z kolei został nazwany „Marszem Wolności”, a jego logiem stała się grafika pokazująca przerwaną maseczkę ochronną.
– Nie damy się zastraszyć. Jesteśmy wolnymi ludźmi – mówiła do zebranych jedna z liderek protestu Justyna Socha (STOP NOP). – Wyłącz telewizor. Włącz myślenie – apelowała. W swoim przemówieniu stwierdziła, że nie ma naukowych dowodów na istnienie pandemii.
Głos w stronę zebranych zabrał również poseł Konfederacji Grzegorz Braun. Jego zdaniem reżim sanitarny został wprowadzony przez rząd bezprawnie. – To jest wojna – oznajmił w pewnym momencie Braun. Dodał, że jeżeli teraz społeczeństwo zgodzi się na ograniczenie wolności, np. poprzez nakaz zakrywania ust i nosa, to w przyszłości rządzący pozbawią ich innych dużo ważniejszych praw.
Olsztyn:
Protest, tyle że na dużo mniejszą skalę, odbył się również w Olsztynie. Tutaj jednak część manifestujących poszła o krok dalej niż reszta i wznosiło okrzyki kwestionujące „istnienie koronawirusa”. Zgromadzenie było legalne, w ocenie oficera prasowego policji w Olsztynie Rafała Prokopczyka uczestniczyło w nim ok. 150 osób.
Uczestnicy protestu nie mieli maseczek, nie zachowywali też między sobą dystansu społecznego. Policja legitymowała uczestników spotkania i proponowała im mandaty karne za brak maseczek. –Żadna z osób nie przyjęła mandatu, legitymowani nie ukrywali swoich personaliów – przyznał Prokopczyk. Dodał, że 8 legitymowanych osób zostało pouczonych, a wobec ponad 30 zostaną skierowane wnioski do sądu o ukaranie za brak maseczek.
Zgromadzenie przebiegało spokojnie, nie doszło do aktów przemocy.
Kraków
Protestujący zgromadzili się także na rynku w Krakowie. Tu również uczestnicy nie mieli zasłoniętych ust i nosów. Nie zachowywali także dystansu. Do protestujących przemówił były kandydat na prezydenta Stanisław Żółtek.
– Sytuacja obecna jest taka, że nie jest wprowadzany stan klęski żywiołowej i rząd uważa, że może robić co chce, nie ma żadnych ograniczeń. Wszystkie restrykcje, które są takie, jak w stanie klęski żywiołowej albo większe – mówił.
Źródło: Polsat News, polsatnews.pl
TK