– Z całą pewnością nie należało (…) odłączać dziecka od aparatury, bo to nie było ani moralne, ani normalne z ludzkiego punktu widzenia. W głowie się nie mieści, że coś takiego mogło mieć miejsce w XXI wieku, w cywilizowanym świecie, w kraju europejskim – wskazała położna Agata Rejman w wywiadzie dla „Naszego Dziennika”.
Agata Rejman znana jest z tego, że jako położna odmówiła asystowania przy zabiegach aborcyjnych. W rozmowie z Naszym Dziennikiem wskazała, dlaczego jej zdaniem zabieg odłączenia Alfiego Evansa od aparatury można uznać za eutanazję.
Wesprzyj nas już teraz!
– Niezależnie od przepisów obowiązujących w danym kraju szpital zawsze jest miejscem, gdzie ratuje się ludzkie życie, gdzie człowiekowi się pomaga, aby także ulżyć w jego cierpieniu. Natomiast tu mieliśmy do czynienia z niczym innym jak z przyzwoleniem na eutanazję. To była cicha eutanazja i tak trzeba to nazwać – argumentowała.
Położna wskazała, że dziecko powinno do końca być objęte kompleksową opieką. Jeżeli zmarłoby podpięte do aparatury, to wtedy można by było powiedzieć, że taka była wola Boża. Tak się jednak nie stało, a dziecku zabrano – nikłą, ale jednak – szansę na odzyskanie zdrowia.
Rozmówczyni zwróciła uwagę na swego rodzaju rozdwojenie jaźni występujące w brytyjskim społeczeństwie. Państwo wiwatuje na cześć nowo narodzonego syna pary książęcej, w tym samym czasie skazując na śmierć poprzez uduszenie i zagłodzenie własnego obywatela, tylko ze względu na jego stan zdrowia.
Agata Rejman na pytanie dotyczące sensu wsparcia dla takich inicjatyw ze strony obrońców życia, odpowiedziała:
„Oczywiście były, są i pewnie będą środowiska, które są głuche i za wszelką cenę chcą cywilizacji śmierci, popierają aborcję, eutanazję, ale to nie oznacza, że należy ulegać tym trendom. Róbmy swoje, mając świadomość, że nie wszystkich uda się nam przekonać do wartości i propagowania cywilizacji życia”.
Źródło: naszdziennik.pl
PR