Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans domaga się od Bułgarii ratyfikowania Konwencji Stambulskiej. Eurokrata wyraził nadzieję, że „wraz z ratyfikacją władze w Sofii wyjdą naprzeciw potrzebom wszystkich bułgarskich matek, sióstr i córek”.
Holenderski polityk przekonuje Bułgarię, że w XXI wieku ratyfikowanie Konwencji stanowi m.in. niezbędną ochronę praw nowoczesnych kobiet. – Jako socjalista jestem dumny z faktu, że sprawa walki o prawa kobiet od 150 już lat zajmuje czołowe miejsce w programie mojego ugrupowania – miał powiedzieć w rozmowie z bułgarskimi politykami Timmermans.
Wesprzyj nas już teraz!
Sofia przywiązuje dużą wagę do sprawy Konwencji Stambulskiej. Kwestią jej ewentualnej ratyfikacji zajmują się dwie komisje parlamentarne. Przeciwko ratyfikowaniu dokumentu już opowiedziała się prawicowa, antyeuropejska koalicja Zjednoczonych Patriotów.
Synod Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej uważa z kolei, że ratyfikowanie Konwencji „otwiera szeroko wrota ku rozpadowi moralnemu społeczeństwa i skutecznemu zamazywaniu wartości chrześcijańskich”.
Przeciwko Konwencji opowiada się także naczelny mufti Bułgarii. Jego pozycja i zdanie w społeczeństwie, którego coraz większy odsetek stanowią muzułmanie, nie pozostają bez znaczenia.
W przeddzień podjęcia przez parlament w Sofii tak ważnej decyzji, bułgarskie media informują aż o 30 organizacjach i stowarzyszeniach opowiadających się przeciwko ratyfikowaniu Konwencji Stambulskiej.
W tej chwili jedynie połowa państw UE ratyfikowała Konwencję Stambulską.
Polska podpisała Konwencję w 2012 roku. Sejm przyjął stosowną uchwałę w styczniu 2015, prezydent Komorowski podpisał ją dwa miesiące później, a ratyfikował w kwietniu.
Źródło: www.dnevnik.bg
ChS