3 lipca 2018

Times of Israel: „Nie pozwólmy, aby Izrael stał się ziemią obiecaną dla oszustów”

(Fot. Pixabay)

Interesujący artykuł na kanwie pytania, dlaczego izraelskie organy ścigania nie współpracują ze swoimi zagranicznymi odpowiednikami w walce z oszustwami finansowymi, ukazał się w „Times of Israel”. Medium w obszernym raporcie wskazuje na niezwykle silne wpływy przestępczości zorganizowanej. Według gazety, obowiązujące w tym kraju ustawodawstwo sprzyja oszustom.

 

Simona Weinglass i David Horovitz, powołując się na wyniki swego śledztwa dziennikarskiego, piszą w artykule zatytułowanym Don’t let Israel become a promised land of impunity for crooks and fraudsters, że podczas niedawnej podróży za granicą rozmawiali z przedstawicielami prawa, którzy potwierdzili to, co od dawna podejrzewali, ale w co nie chciało im się wierzyć.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Podczas gdy organy ścigania za granicą poświęcają znaczny wysiłek i środki na walkę z opcjami binarnymi (pochodne instrumenty finansowe spekulujące na rynku walut), Forexem, kryptowalutami i innymi oszustwami finansowymi pochodzącymi z Izraela, tamtejsza policja i prokuratura nie współpracują z nimi, a nawet celowo utrudniają ich pracę.

 

Przykładowo, prośby z zagranicy o pomoc w wymianie informacji na temat opcji binarnych spotykają się z wyjątkowo powolnymi i fragmentarycznymi odpowiedziami, a w niektórych przypadkach pozostają bez żadnej reakcji.

 

Często jako usprawiedliwienie podaje się argument, że Izrael „zakazał opcji binarnych”. W październiku ubiegłego roku Kneset przyjął prawo zakazujące – jak pisze „Times of Israel” – „tej szczególnej formy oszustwa”. Prokuratura podkreśla, że ​​nie ma potrzeby pociągnięcia do odpowiedzialności karnej wielu tysięcy osób, które trudniły się oferowaniem takich opcji nieświadomym klientom.

 

Izrael globalnym centrum oszustw finansowych

„W ciągu ostatniej dekady Izrael stał się globalnym centrum oszustw inwestycyjnych, zatrudniającym ponad 10 tysięcy obywateli – w tym wielu nowych imigrantów i obcojęzycznych użytkowników – w „kotłowniach”. Chodzi o firmy oferujące m.in. inwestycje przez telefon w całym kraju, sprzedające nielegalne opcje binarne, Forex, kontrakty CFD (na różnice walutowe) i inwestycje w kryptowaluty za pośrednictwem telefonu oraz internetu dla osób za granicą” – czytamy w dzienniku.

 

Ofiary są kuszone inwestycjami, a ogromna większość wciągniętych w transakcje traci swoje pieniądze. Kiedy ofiara protestuje, „pośrednik” najczęściej znika z pieniędzmi. Szacuje się, że w ten sposób oszukiwano klientów z całego świata na łączną kwotę od 5 do 10 miliardów dolarów rocznie, zanim proceder został zakazany, co nastąpiło w ubiegłym roku. Ustawa przyjęta przez Kneset zaczęła obowiązywać od 26 stycznia 2018.

 

Niektórzy operatorzy opcji binarnych po prostu zignorowali zakaz, nadal oferując produkt z Izraela, podczas gdy inni obecnie sprzedają nielegalne transakcje forex lub kryptowaluty, a jeszcze inni przenieśli swoją działalność za granicę, do krajów takich jak: Rosja, Ukraina, Filipiny, Panama, Polska, Albania, Bułgaria, Cypr i Serbia – można przeczytać w izraelskim medium.

 

Co ciekawe, dziennik podkreśla, że Izrael – maleńki kraj liczący mniej niż 9 milionów osób, głęboko uzależniony od handlu, dyplomatycznych i wojskowych więzi z krajami zachodnimi „blokuje wysiłki swoich sojuszników, by uniemożliwić postawienie przed sądem izraelskich przestępców, którzy oszukują obywateli tych krajów”.

 

2 sierpnia 2017 r. komisarz policji Gabi Biton, który zajmował się projektem ustawy zakazującej opcji binarnych, powiedział przed specjalną komisją w Knesecie, że zorganizowana przestępczość w Izraelu wzrosła do „potwornych rozmiarów” wskutek oszustw inwestycyjnych online.

 

Zagraniczne organa ścigania, do których przedstawicieli dotarł „Times of Israel” są „wprost osłupiałe” z powodu braku egzekwowania prawa wobec izraelskich przestępców oraz braku współpracy tamtejszych  organów ścigania. Nie potrafią znaleźć akceptowalnego wytłumaczenia tego zjawiska – pisze „Times of Israel”.

 

Aresztowanie winnych, na przykład za oszustwa związane z opcjami binarnymi, które, jak udowodniono, pozbawiły ogromną liczbę osób na całym świecie ich majątku, doprowadzając także do kryzysu finansowego, a nawet do samobójstw, powinni być już dawno skazani na surowe kary. Tymczasem, jak podaje izraelskie medium, ani jeden oszust opcji binarnych nigdy nie został oskarżony przez Izrael.

 

W sprawę bezpośrednio zaangażowało się amerykańskie FBI. Naloty na majątki kluczowych graczy nie zakończyły się ich skazaniem, ponieważ izraelskie organy ścigania mnożą przeszkody biurokratyczne, celowo ochraniając oszustów. Nie reagują one nawet na najbardziej szczegółowe prośby o pomoc ze strony zagranicznych organów ścigania w doprowadzeniu domniemanych przestępców przed oblicze wymiaru sprawiedliwości – czytamy.

 

Eksperci, z którymi gazeta „The Times of Israel” rozmawiała, w przeważającej mierze twierdzą, że zdecydowanie nie jest w interesie Izraela, aby przeszkadzać zagranicznym rządom w ściganiu tysięcy oszustów finansowych.

 

Dlaczego Izrael nie współpracuje z zagranicznymi organami ścigania?

 

Dlaczego więc Izrael to robi? – zapytuje medium. Nie znajduje uzasadnienia dla tłumaczenia, że „policja może mieć dobre intencje”, ale „brakuje jej funduszy” czy też zwyczajnej wiedzy, by skutecznie ścigać przestępców finansowych. Ulice miast są względnie bezpieczne, ale sprawy wymagające złożonych dochodzeń, a nawet prostych dochodzeń, wydają się nierozwiązane.

Według ostatniego badania przeprowadzonego przez izraelskie Ministerstwo Finansów, tylko jeden na pięciu podejrzanych przestępców jest ścigany w Izraelu, w porównaniu z trzema na pięciu w innych rozwiniętych krajach.

 

Sprawy dotyczące przestępstw finansowych, zwyczajnych wyłudzeń i oszustw są bardzo szybko umarzane przez policję, ponieważ „nie można zidentyfikować sprawcy” lub „brak zainteresowania społeczeństwa”.

 

Bezczynność policji doprowadziła do tego, że Izrael stał się rajem także dla pedofilów z całego świata. „System wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych jest dysfunkcyjny i nieskuteczny na każdym poziomie. Zwykle musi minąć od 6 do 24 miesięcy (choć i to należy do rzadkości) od zgłoszenia wiarygodnych doniesień na temat wykorzystywania seksualnego dzieci aż do aresztowania podejrzanego” –  powiedział gazecie Tzviki Fleishman, działacz ultra-ortodoksyjnej organizacji Lo Tishtok. „Do tego momentu podejrzany nie podlega żadnym ograniczeniom ani monitorowaniu i może dalej wykorzystywać dzieci” – dodał.

 

Nimrod Assif, izraelski prawnik, który prowadzi sprawy ofiar handlu walutami i opcjami binarnymi, opisał niedawną wizytę złożoną policji w centrali ds. cyberprzestępczości w Tel Awiwie. Jak powiedział, policja krajowa zleciła centrum zajęcie się oszustwami opcji binarnych. Udał się tam, by złożyć skargę w imieniu kilku zagranicznych ofiar izraelskich firm. „Tracisz swój czas” – miał powiedzieć policjant, który przyjmował skargę. „Ofiary nie są nawet w Izraelu. Jak możesz się tego dowiedzieć?” „Poza tym – kontynuował policjant – jak mamy udowodnić, że brokerzy byli w Izraelu?”.

 

Policjant mówił również Assifowi, że opcje binarne są kwestią prawa cywilnego, a nie karnego.

Trzy tygodnie później Assif dostał telefon z centrum z prośbą o przetłumaczenie dokumentów z języka angielskiego na hebrajski. „Zdałem sobie sprawę, że policja zleciła sprawę śledczemu, który był wyjątkowo niekompetentny” – komentował prawnik.

 

„Jaki spec od cyberprzestępczości nie umie czytać po angielsku?” – pytał retorycznie. Assif dodał, że jeśli chodzi o brak współpracy izraelskich organów ścigania z ich zagranicznymi odpowiednikami, ​​dzieje się tak dlatego, że policja jest niedofinansowana i niekompetentna. „Za każdym razem, gdy chcę podjąć kroki prawne przeciwko jednej z tych opcji binarnych lub firmom forex, muszę przeprowadzić całe dochodzenie, aby dowiedzieć się, kto faktycznie znajduje się za warstwami fałszywych firm. Jest dla mnie oczywiste, że izraelscy śledczy, którzy nie potrafią nawet czytać po angielsku, utoną w tym materiale”.

 

Niektórzy obserwatorzy izraelskich organów ścigania mają jednak inne wyjaśnienia dla ich wyjątkowej nieudolności. Służby mają się obawiać, że korupcja mogła przeniknąć wysoko – do najwyższych organów egzekwowania prawa.

 

Ogromna korupcja i powiązania z mafią rosyjską

 

Ronen Bar-El, profesor ekonomii na Otwartym Uniwersytecie Izraela opowiedział izraelskiemu dziennikowi następującą historię. „Znam kobietę, która pracuje w banku. Pewnego dnia klientowi towarzyszył rekin finansowy. Usiadł obok klienta i przemawiał w jego imieniu, jakby był jego prawnikiem. Powiedział: Posłuchaj, ten człowiek jest mi winien pieniądze i potrzebujemy, żebyś udzieliła mu pożyczki, by miał dość pieniędzy i mi zapłacić„. Rekin finansowy dodał groźnie: Jeśli tego nie zrobisz, coś może się stać twojej rodzinie. Kobieta poszła do kierownika banku i opowiedziała o groźbach. Przyznała, że się boi. Kierownik banku odparł: Dobrze, rób to, o co cię prosi”.

 

„Ronen Bar-El powiedział Times of Israel, że zadał kobiecie oczywiste pytanie: A co z policją? Dlaczego po prostu nie poszłaś na policję? Na co ta odparła: Kierownik banku wie z doświadczenia, że ​​to nie ma sensu”.

 

Według profesora Bar-Ela, w sytuacji, gdy pojawiło się kilka głośnych doniesień o tym, że izraelska policja pobiera pieniądze od gangów przestępczych, skala zjawiska może być zaniżona. Trudno oczekiwać, by policja ścigała samą siebie.

 

Zgodnie z Globalnym Raportem Korupcji Transparency International z 2013 roku, 51 procent ankietowanych Izraelczyków uważa, że ​​miejscowa policja jest „skorumpowana” lub „bardzo skorumpowana” (badanie z 2013 roku jest najnowszym, które obejmuje dane dla tego kraju). Na publiczny odbiór korupcji wpływa wiele czynników, które mogą, ale nie muszą korelować z rzeczywistym poziomem procederu.

 

Niemniej jednak badanie to stawia Izrael w towarzystwie znacznie mniej rozwiniętych krajów, takich jak Albania (58 procent), Chile (53 procent), Czechy (54 procent), Łotwa (47 procent) i Rumunia (54 procent).

 

Tymczasem w Finlandii zaledwie 5 procent respondentów uważało, że ich policja jest skorumpowana lub wyjątkowo skorumpowana, 13 procent myśli tak w Szwajcarii, a niespełna co trzeci obywatel uważa tak w Wielkiej Brytanii. Na drugim krańcu, 90 procent meksykańskich respondentów twierdzi, że ​​ich policja jest skorumpowana lub wyjątkowo skorumpowana. Podobnego zdania jest 89 procent Rosjan.

 

Dziennikarze, którzy rozmawiali z policjantami, mającymi do czynienia z oszustwami związanymi z opcjami binarnymi, piszą: istnieją powiązania branży z organami ścigania.

 

Na przykład były komisarz ds. podatku dochodowego, Tali Yaron-Eldar, był założycielem pierwszej firmy izraelskiej działającej w tym biznesie – Etrader. Później wyłoniła się z niej spółka AnyOption.

Jak sugeruje izraelskie medium, redakcja została poinformowana o kilku przypadkach, w których policja przeprowadziła poważne dochodzenia w sprawie oszustów działających w obszarze opcji binarnych, ale do tej pory nie doprowadziło to do sformułowania aktów oskarżenia.

 

Czy jest to konsekwencja korupcji w prokuraturze państwowej, jak sugerowało jedno ze źródeł medium, czy też istnieje inne wytłumaczenie tego zjawiska?

 

Prawo zakazujące opcji binarnych wprowadzono dopiero po tym, jak „The Times of Israel” ujawnił oszustwa i przedstawiło dowody Izraelskiemu Urzędowi Papierów Wartościowych, jak i Komisji Kontroli Państwowej Knesetu i po tym, jak ujawnił protesty zagranicznych organów ścigania.

Początkowo projekt ustawy przewidywał zakaz sprzedaży wszystkich opcji binarnych, forex i kontraktów CFD, które operują z Izraela bez licencji w innych krajach. Ustawie jednak „wybito zęby” i stworzono lukę, dzięki której oszukańcze firmy handlujące opcjami binarnymi mogą po prostu zmodyfikować oferowany produkt i kontynuować swoją działalność.

 

Nawet tak rozwodnione prawo było bojkotowane. W sierpniu ubiegłego roku, wkrótce po zatwierdzeniu przez komisję Knesetu ostatecznego tekstu prawa do drugiego i trzeciego czytania, ówczesny przewodniczący koalicji rządzącej Avid Bitan (z Likudu) wszedł do sali komisji w ostatniej chwili i próbował ponownie otworzyć dyskusję, jeszcze bardziej osłabiając prawo, a następnie zagroził, że opóźni jego przyjęcie.

 

Przewodnicząca komisji Rachel Azaria (Kulan) powiedziała Bitanowi, że tekst jest ostateczny, nie zostanie zmieniony i powinien zostać szybko przekazany do Knesetu. W trakcie dyskusji Bitan zasugerował, iż rodzina zajmująca się głównie opcjami binarnymi należy do liderów jednej z frakcji Komitetu Centralnego Likudu, i że potrzebuje ich wsparcia, aby utrzymać swoją pozycję w partii. Niedługo po tej rozmowie Bitan został aresztowany przez izraelską policję pod zarzutem przyjmowania łapówek od mafii niezwiązanej z branżą opcji binarnych. Następnie zrezygnował z funkcji koalicyjnego przewodniczącego, by skoncentrować się na oczyszczaniu swojego nazwiska.

W ubiegłym roku członek Knesetu mówił izraelskiemu dziennikowi, że aż trzy czwarte ze 120 parlamentarzystów „jest w niewoli grup interesów, których lobbyści i przedstawiciele PR kłębią się w salach parlamentu”.

 

Podobną opinię o politykach mają sami obywatele Izraela. Wielu jest przekonanych, że ​​Kneset jest wyjątkowo skorumpowany, zresztą tak jak i rząd. Przykład: trzy lata temu Wielka Synagoga w Tel Awiwie zorganizowała uroczyste wydarzenie z okazji 90. rocznicy jej odnowienia. Wśród dygnitarzy biorących udział w imprezie byli: speaker Knesetu Yuli Edelstein, wspomniany wcześniej Bitan, parlamentarzysta Oren Hazan, minister nauki i technologii Ofir Akunis, minister ds. równości społecznej Gila Gamliel, burmistrz Tel Awiwu Ron Huldai, naczelny rabin Tel Awiwu Yisrael Meir Lau, były komendant policji Gabi Last i inni wyżsi oficerowie. Przekazywano zwoje Tory, dygnitarze je podpisywali, a potem odbył się tradycyjny taniec z kopiami Tory. Ceremonia, która odbyła się w pobliżu Wielkiej Synagogi w Tel Awiwie, sponsorowana była przez firmę trudniącą się sprzedażą opcji binarnych SpotOption.

 

Jak na ironię, zwoje Tory, zakazującej przecież kradzieży – były wyeksponowane na tle logo SpotOption, która jest „sercem” izraelskiej branży binarnej, dostawcą internetowych platform transakcyjnych.

 

W latach 2014-2015 rząd w Tel Awiwie udzielił branży opcji binarnych dotacji (dla SpotOption) w celu ekspansji w Chinach. Ministerstwo gospodarki miało przyznawać granty nawet po tym, jak Biuro Prezesa Rady Ministrów wezwało do zamknięcia biznesu opcji binarnych.

 

Prawo sprzyjające oszustom i pedofilom

 

Były szef izraelskiego organu podatkowego Mosze Asher twierdzi, że izraelskie prawo podatkowe, popularnie zwane prawem Milchana (od nazwiska izraelskiego miliardera i producenta filmowego), uczyniło Izrael „jednym z najhojniejszych rajów podatkowych na świecie”.

 

Od dekady Izrael utrzymuje politykę podatkową, która zwalnia nowych imigrantów i powracających Żydów nie tylko z płacenia podatków przez 10 lat od dochodów uzyskanych za granicą, ale także z obowiązku deklarowania źródeł tego dochodu. To magnes dla przestępców, zachęcający do napływu brudnych pieniędzy.

 

Moshe Asher, który ustąpił ze stanowiska dyrektora Izraelskiego Urzędu Skarbowego na początku tego roku powiedział „The Timies of Israel”, że co roku próbował zmienić prawo, ale nie był w stanie pozyskać niezbędnego wsparcia w Knesecie. „Nie spełniamy standardów OECD” – ostrzegł w wywiadzie na początku tego roku”.

 

Sofa Landwer (Yisrael Beteynu), minister imigracji publicznie sprzeciwiła się zmianom prawa. Daleko od wspierania działania szefa skarbówki był także premier Benjamin Netanjahu, wobec którego toczą się postępowania w związku z korupcją. Netanjahu sprzeciwiał się rozszerzeniu wykluczenia podatkowego i raportowania o dochodach zagranicznych.

 

W Izraelu znajdują schronienie przestępcy i oszuści z całego świata. Mafie wykorzystują „Prawo powrotu”, które przyznaje automatyczne obywatelstwo każdemu, kto miał choćby żydowskiego dziadka.

 

Do kraju napływają miliardy pieniędzy wykorzystywanych przez przestępców, zwłaszcza z byłego Związku Sowieckiego, które służą do zdobywania wpływów w systemie bankowym, w mediach, nieruchomościach, a nawet w polityce. Jednym z takich głośnych przykładów jest przypadek Grigorija Lernera (Zvi Ben-Ami), uważanego za głównego księgowego mafii rosyjskiej. Został on skazany za pranie „brudnych pieniędzy”. Innym był przypadek Arkadija Gaajdamala, sławnego właściciela klubu piłkarskiego Beitar Jerusalem, który 10 lat temu ubiegał się o fotel burmistrza Jerozolimy, zanim wyjechał z kraju w związku ze skandalem finansowym, a następnie został uwięziony we Francji w 2015 roku za uchylanie się od płacenia podatków.

 

Izrael uchwalił ustawę przeciw praniu brudnych pieniędzy w 2000 r., ale przestępcy znaleźli niezliczone sposoby na jej obejście. W rzeczywistości, jak twierdzi były urzędnik FBI, przestępcy są przyciągani do Izraela z powodu „niedbałego egzekwowania prawa i korupcji”.

 

Policja w Izraelu i Stanach Zjednoczonych określiła oszukańcze działania na rynku walutowym i opcji binarnych jako przykład „ponadnarodowej przestępczości zorganizowanej”, wynikającej z powiązań lokalnych izraelskich przestępców z syndykatami przestępczymi z byłego Związku Sowieckiego, Francji i innych krajów.

 

Dlaczego ten bezprecedensowy i obszerny raport ukazał się w izraelskim dzienniku? Wszak podważa on reputację państwa. Czyżby sprawy zaszły już tak daleko, że postanowiono o nich mówić wprost?

Izrael jest pod ogromną presją. Waży się na forum międzynarodowym m.in. sprawa dotycząca ujawnienia listy ponad 200 korporacji (w tym obejmujących także podmioty zagraniczne), mających być objętymi sankcjami i bojkotem z powodu czerpania zysków z bezprawnej okupacji ziem palestyńskich. Zachodnie państwa – jak widać – wywierają także presję, by władze zaczęły wreszcie współpracować w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej, uszczuplającej wpływy do budżetów.

Sam dziennik „Times of Israel” wspomina, że państwo może spotkać się z sankcjami ze strony obcych rządów za nieprzerwany brak współpracy z zagranicznymi organami ścigania w zakresie ścigania brokerów opcji binarnych i innych oszustw finansowych.

 

Amerykańscy eksperci wątpią jednak – z powodu silnego sojuszu politycznego między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi – by Tel Awiw został ukarany. Powiedzieli, że raczej będzie musiał znaleźć „wewnętrzną wolę oczyszczenia swojej stajni”. Amerykanie mogą też wywierać presję w sprawie zawarcia porozumienia z Palestyńczykami. Takie negocjacje już się odbywają.

 

Izrael, pomimo kradzieży setek miliardów dolarów od milionów klientów na całym świecie w postaci binarnych opcji, oszustów na rynku forex i kryptowalut, do tej pory nie spotkał się z karami. Jest „ziemią obiecaną” dla przestępców. Miejscowy dziennik obawia się rozrostu mafii, który sprawi, że życie stanie się coraz bardziej nieprzyjemne dla wszystkich.

 

„Jeśli Izraelczycy nie odwrócą trajektorii korupcji – komentował Ronen Bar-El – rodziny przestępcze będą jeszcze silniejsze, a ich długie macki sięgną do każdego zakątka, w tym do rządu, Knesetu i policji. W końcu, jeśli kraj nie odwróci się od korupcji, to skończy jak Brazylia lub Rosja” – brzmiała konkluzja.

 

 

Agnieszka Stelmach

Źródło: timesofisrael.com

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram