30 października 2017

Terlikowski: Amoris leatitia stanowi dziś najistotniejszy problem w polskim Kościele

(Zdjęcie ilustracyjne.FOT.Magdalena i Tomasz Jodlowski/FORUM)

To nie polityka i poparcie deklarowanie poparcia dla określonej partii a stosunek do papieskiej adhortacji Amoris leatitia stanowi dziś najistotniejszy problem w polskim Kościele – pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Tomasz Terlikowski.

 

W tekście zatytułowanym „Kościół dzieli się po cichu” publicysta zwraca uwagę, że największą bolączką z punktu widzenia wiernych i samych duchownych Kościoła w Polsce wydaje się dzisiaj stosunek do sprawującej w danej chwili rządy partii i prowadzonej przez nią polityki. „Od kilku lat wyraźnie widać, że najważniejsi kardynałowie i arcybiskupi bardzo ostrożnie formułują swoje polityczne opinie. Przewodniczący KEP, abp Stanisław Gądecki, często przypomina, że Kościół nigdy nie wspiera jednoznacznie jednej siły politycznej. (…) Nieco ostrzej tę samą myśl formułuje (…) prymas Polski abp Wojciech Polak, gdy zaznacza, że Kościół nie powinien mieszać się do polityki”, zauważa Terlikowski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jego zdaniem „o wiele głębszy i istotniejszy z punktu widzenia przyszłości polskiego Kościoła spór dotyczy wprowadzenia w życie wskazówek zawartych przez papieża Franciszka w Amoris leatitia”. Publicysta podkreśla, że w przestrzeni publicznej nic nie słychać o sporze w tej sprawie.

 

„Kardynałowie, arcybiskupi i biskupi jak ognia unikają choćby delikatnego, publicznego wspomnienia o tym, że istnieje jakiś spór, że papież cokolwiek zmienił, a pytani o to prywatnie wznoszą oczy do nieba i sugerują, by problem przeczekać, zamilczeć, pozbawić znaczenia. Tyle tylko, że jest to zwyczajnie niemożliwe”, pisze Terlikowski.

 

Filozof zwraca uwagę na fakt, że „już teraz nieoficjalnie mówi się, że Watykan ma naciskać na polski episkopat, by ten wreszcie określił własne rozumienie Amoris leatitia”. Na potwierdzenie Terlikowski przypomina tekst autorstwa Marco Tosattiego opublikowany w „La Nouvo Bussola Quotidiana”. Watykanista w przywołanym tekście podał obszerne cytaty z niejawnego jeszcze dokumentu polskiego episkopatu. Według niego, polscy biskupi nie ulegają presji progresywnych interpretacji papieskiej adhortacji i zaprzeczają jakoby można było udzielać Komunii Świętej rozwodnikom żyjącym w nowych związkach. Kładą zaś szczególny nacisk na konieczność kapłańskiego „towarzyszenia” takim osobom. Pisaliśmy o tym tutaj.

 

„Kilka godzin po tej publikacji głos zabrał rzecznik KEP, ks. Paweł Rytel-Andrianik, który wyjaśnił, że prace nad dokumentem nie są zakończone i że sformułowania Marco Tossatiego są nieprecyzyjne. Nie oznacza to jednak, że rzecznik prasowy zaprzeczył, iż prace zmierzają w tym kierunku, ale… ostrożnie – na włoskie potrzeby medialne – zdystansował się od doniesień”, zauważa Terlikowski.

 

Publicysta zwraca uwagę na co najmniej dwa nieoficjalne powody takiej reakcji KEP. „Pierwszy jest oczywisty: wśród biskupów trwa dyskusja na temat tego, na ile twardo przypomnieć stanowisko św. Jana Pawła II i tym samym sprzeciwić się dominującej interpretacji Amoris leatitia”. Zdaniem Terlikowskiego część hierarchów opowiada się za „miękkimi, niejasnymi sformułowaniami”, a część chce „mocnej manifestacji wierności papieżowi Polakowi”. Są jednak też tacy, którzy „najchętniej przyjęliby liberalne stanowisko wobec adhortacji i nie wchodziliby w spór”.

 

„Drugi powód jest także dość oczywisty – otóż wśród polskich hierarchów toczy się spór o to, czy da się przeczekać dyskusję i zachować praktykę duszpasterską bez jasnego wyrażania opinii”, pisze Terlikowski i jednocześnie próbuje odpowiedzieć na pytanie: dlaczego biskupi mieliby nie chcieć zabierać głosu w tej sprawie? Odpowiedź, jego zdaniem, również wydaje się oczywista: „aby nie gorszyć wiernych, by nie pokazywać, że toczy się jakaś dyskusja i wreszcie, by nie wchodzić w konflikt z episkopatami Niemiec czy Włoch”.

  

 

Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”

TK

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram