Anglojęzyczna wersja teledysku do utworu „Pali się” zespołu Tulia została zmieniona względem polskiego oryginału. W pierwotnym klipie w jednej ze scen wyraźnie widać wielki krzyż. Zabrakło go w wersji przygotowanej na tegoroczny konkurs Eurowizji.
Teledysk do utworu „Pali się (Fire of love)” na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od polskiego oryginału. Zmiana następuje w 12 sekundzie klipu, z którego usunięto scenę z wyraźnie widocznym krzyżem.
Wesprzyj nas już teraz!
I po zamianie…
Warto zastanowić się, co skłoniło twórców teledysku do zastosowania tego rodzaju cenzury? Komu przeszkadzał wyraźny krzyż w utworze polskiego wykonawcy. Czy jest to podporządkowanie się wymogom regulaminu, a może wyraz autocenzury? Zespół Tulia w swojej twórczości znany jest z wykorzystywania motywów ludowych. Dotyczy to zarówno wyglądu scenicznego jak i muzyki łączącej elementy współczesnego popu z folkiem i rock’n’rollem.
Za produkcją teledysku stoi Kindla Music/Kampania Igor Nurczyński. Reżyserem nagrania jest Anna Zofia Powierża, natomiast za montaż odpowiada Renata Ciężkowska.
Tulia wygrała eliminacje do konkursu Eurowizji 2019. „Pali się to rytmiczny, pełny energii utwór z bardzo symbolicznym tekstem. Utwór bardzo dobrze odzwierciedla historię polskiej muzyki ludowej. Mamy nadzieję, że w nowej odsłonie przypadnie do gustu słuchaczom oraz głosującym podczas półfinału i później finału 64. Konkursu Piosenki Eurowizji!” – czytamy na stronie eska.pl.
W tym momencie warto przypomnieć, że Polska kultura – w tym ludowa – nieodłącznie związana jest z wiarą katolicką. Czy chcemy, by widzowie na cały świecie poznali jej niepełny, skomercjalizowany i – co najważniejsze – pozbawiony katolickiej tożsamości obraz?
Źródło: youtube.com / eska.pl
PR