24 października 2018

Tego nie wiesz o prezydenckich wyborach w Brazylii. Przeczytaj wyjątkowy wywiad!

(fot. GENERALS REUTERS/Adriano Machado)

Jesteśmy świadkami głębokich zmian jakie dokonują się w przestrzeni politycznej Brazylii. Bardzo prawdopodobna wygrana kandydata prawicy i antysystemowca, Jaira Bolsonaro w zbliżających się wyborach prezydenckich może całkowicie zmienić oblicze południowoamerykańskiego kraju. O komentarz dotyczący obecnej sytuacji poprosiliśmy brazylijskiego politologa Federico Viotti’ego ze Stowarzyszenia Obrońców Wiary, Rodziny i Tradycji (TFP).

 

W niedzielę w Brazylii odbędzie się druga tura prezydenckich wyborów, w których największe szanse na zwycięstwo i przełamanie rządów lewicy ma prawicowy kandydat, Jair Bolsonaro. Patrząc z tej perspektywy, jak widzi Pan przyszłość swojego kraju w następnych latach?

Wesprzyj nas już teraz!

Po pierwsze, muszę przyznać, że europejska prasa nie przedstawia prawdy o tym, co obecnie dzieje się w Brazylii. Mówi się, że kraj ten skręca w stronę nazizmu i faszyzmu. To kłamstwo. Przez lata rządząca w Brazylii lewica nie potrafiła lub nie chciała zrozumieć co komunizm zrobił z Polską i innymi krajami Europy.

 

Brazylijska lewica nie ustawała w działaniach mających na celu wprowadzenie klasycznej wersji komunizmu. W końcu musiało się to spotkać ze sprzeciwem opinii publicznej. Druga siła brazylijskiego parlamentu, klasyczna partia robotnicza, wciąż głosi radykalne komunistyczne hasła oraz wspiera komunistyczne reżimy w Wenezueli i na Kubie.

 

Po dekadach komunistycznych rządów w Brazylii, nastąpił sprzeciw społeczeństwa. Opinia publiczna zaczęła sprzeciwiać się programowi politycznemu narzucanego siłą. Kluczem do zrozumienia brazylijskich wyborów jest uświadomienie sobie, że to co się dzieje to nie społeczny skręt w stronę faszyzmu, ale sprzeciw wobec komunistów, którzy przez lata próbowali wprowadzić rządy podobne do tych sprawowanych przez Hugo Chaveza w Wenezueli. To najważniejsza kwestia jeżeli chce się zrozumieć sytuację w Brazylii.

 

W lewicowo-liberalnych mediach prowadzi się narrację mówiącą, że Bolsonaro to taki „brazylijski Trump”. Na ile zasadne są te porównania oraz czy obecny kandydat do objęcia urzędu prezydenta to rzeczywiście nadzieja konserwatystów i katolików w Brazylii?

Ciężko skomentować takie porównania. Obecnie media w bardzo wielu krajach zaczynają dostrzegać ruchy antysystemowe. Trumpa i innych wybrano właśnie z tego powodu, że byli z poza „układu”. W tym kontekście rzeczywiście widać między nimi podobieństwo. Każdy z nich jest jednak całkowicie inny. Bolsonaro przyciąga społeczeństwo ponieważ Brazylia, tak jak Polska to kraj bardzo katolicki. Kościół w Polsce ma silną pozycję, w Brazylii – niestety – część Kościoła została przejęta prze lewicę.

 

Zrozumienie katolickiej tożsamości Brazylii jest w tym kontekście kluczowe. Z tego powodu Brazylia jest zupełnie inaczej postrzegana niż USA. Dużą rolę odgrywają też media. Jeżeli mamy do czynienia z politykiem lewicy, jest on przedstawiany jako poważna, racjonalna osoba. Jeżeli mają do czynienia z człowiekiem prawicy, pokazują go jako szalonego, nieprzewidywalnego itd. W przypadku Bolsonaro jest to całkowita nieprawda. Po pierwsze, służył w armii w stopniu kapitana, po drugie jednym z jego głównych celów jest walka z przestępczością zorganizowaną, której wskaźnik w Brazylii jest bardzo wysoki. W USA podczas kampanii koncentrowano się bardziej na ekonomii, w Brazylii patrzy się głównie przez pryzmat przestępczości i problemów socjalnych. Warto zaznaczyć, że tym co zapoczątkowało reakcję społeczeństwa była próba wprowadzenia systemowej deprawacji dzieci poprzez promocję ideologii gender i homoideologii. Kiedy lewica zwróciła się ku dzieciom, reszta klasy politycznej powiedziała zdecydowane „nie”. Pierwsze oznaki społecznego sprzeciwu dostrzeżono także podczas próby wprowadzenia prawa pozbawiającego Brazylijczyków broni. Liberalne media miały nadzieję, że nowe prawo zostanie wprowadzone, ale tak się ostatecznie nie stało. 66 proc. społeczeństwa opowiedziało się za dostępem do broni. To był pierwszy raz w historii gdzie opinia publiczna zgodnie powiedziała „dość”. Dzisiejsze sprzeciwy mocno zakorzenione są w katolickiej tożsamości Brazylii.

 

W ostatnim wywiadzie Jair Bolsonaro oznajmił, że w przypadku wygranej i zgody Kongresu ponownie wyprowadzi wojskowe patrole na ulice. Czyli walka z przestępczością jest jednym z jego politycznych priorytetów?

Tak, oczywiście. Poziom przestępczości jest w Brazylii ogromny. Jest to jeden z największych społecznych problemów ponieważ to nie jest jedynie kwestia kryzysu gospodarczego. Jego przyczyny mają przede wszystkim podłoże moralne. Niektórzy kryminaliści współpracują nawet z kręgami feministycznymi, które promują fałszywe pojęcie walki o prawa kobiet. Widać niezaprzeczalną więź pomiędzy środowiskami lewicowymi i kryminalnymi. Dlatego każdy kto uderzy w przestępczość, będzie także na celowniku lewicy. Jair Bolsonaro jest jakby ucieleśnieniem i symbolem tego oddolnego ruchu jaki narodził się w Brazylii. Nie możemy jednak popadać w hurraoptymizm.

 

Musimy mieć go na oku, ponieważ na razie nie widzimy jego działań. Wszystko co mówi to jedynie obietnice. Tak naprawdę poznamy go tylko po czynach. Całemu ruchowi społecznemu grozi też wypalenie. Nie należy do tego dopuścić.

 

Jaka jest sytuacja katolików w Brazylii? Jaki wpływ mają tradycyjne środowiska katolickie na kształtowanie obecnych wydarzeń?

Jeden z lewicowych profesorów napisał bardzo dobrą monografię dotyczącą prawicowej, katolickiej reakcji w Brazylii. Zaznaczył w niej, że główną rolę odegrała tu działalność prof. Plinio Correa de Oliveiry. Podkreślił, że niemal w każdym brazylijskim polityku prawicowym można znaleźć inspiracje myślą doktora Plinio.

 

Dzisiaj w wielu miejscach Brazylii widać stanowczy sprzeciw wobec działań lewicy ze strony głównie katolickiej, konserwatywnej młodzieży zorganizowanej w Stowarzyszeniach Obrony Tradycji Rodziny i Własności (TFP). W 80 milionowym państwie, niemal w każdym stanie widać działalność tych organizacji. Działają w internecie, proszą o odprawianie Tradycyjnej Liturgii, inicjują akcje różańcowe w miejscach publicznych. Inicjatywę kontrrewolucyjną widać w całej Brazylii. Przejawia się ona w dzisiejszej sytuacji z Bolsonaro oraz kiedy popatrzymy na opinię publiczną, którą w znacznej części kształtuje myśl TFP.

 

Jestem przekonany, że to co dzieje się w Brazylii, stanie się także w innych krajach. To przekonanie wynika z przesłania jakie zostawiła nam Matka Boża w Fatimie, gdzie obiecała że Jej Niepokalane Serce zatryumfuje na świecie. Obiecała, że sprawi wszystko co jest potrzebne do naprawy świata.

 

Coraz wyraźniej widać – nie tylko w Brazylii – ale także w Argentynie, USA oraz części krajów Europy działalność młodych ludzi. Można ją porównać do cudu jaki uczynił nasz Mistrz Jezus Chrystus, kiedy nakarmił rzesze ludzi pięcioma chlebami. Maryja wybiera ludzi do swojej działalności, i ci ludzie będą działać dla zmiany tego świata na lepsze. W Argentynie sprzeciwiono się aborcji ponieważ ludzie wyszli na ulice. Nie potrzebujecie większości, potrzebujecie tych pięciu chlebów, aby uczynić cud. Pierwsze czego potrzeba, co jest nieodzowne, to Łaska Boża. Pierwsze, co ludzie muszą zrobić to wysłuchać głosu Boga. Wtedy wszystko jest możliwe. Jeżeli nie wsłuchasz się w głos Boga, wszystkie twoje wysiłki pójdą na marne. Nasz Pan ciągle obdarza łaskami, co widać na każdym kroku. Czuć, że coś się zmienia i musimy zrobić wszystko by dokonać przemiany ludzkich sumień. Jestem pewien, że prawdziwa zmiana przyjdzie także do was, do Polski.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę.    

Piotr Relich 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie