18 lutego 2013

Tęcza czy deszcz siarki?

Kolejny już tydzień przez media przetaczają się dyskusje na temat legalizacji związków partnerskich. Spora część parlamentarzystów deklarujących swoją przynależność do Kościoła Katolickiego równocześnie opowiada się za uznaniem, poprzez stworzenie specjalnej ustawy, tak zwanych związków partnerskich, które de facto odnoszą się do związków osób tej samej płci.

 

Wielu deklaratywnych katolików przyznaje, że nie mają nic przeciwko legalizacji związków homoseksualnych. Uznają, że rolą katolika jest tolerancja wobec innych ludzi i ich odmiennych sposobów życia. Tym bardziej, gdy osoby te deklarują, że ich związek oparty jest na, wprawdzie nieco inaczej rozumianej, ale przecież miłości.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tolerancja różni się jednak od miłości chrześcijańskiej w radykalny sposób. Zakłada ona bowiem akceptację wszelkich działań drugiego człowieka, niezależnie od tego czy wydają się one dobre czy złe, nawet działań destrukcyjnych wobec osoby która ich dokonuje. Tak pojmowana tolerancja przeciwstawia się miłości chrześcijańskiej, która jako główny cel stawia dobro człowieka i ochronę jego godności.

 

Pojawia się pytanie: czy katolik może popierać dążenia do legalizacji związków partnerskich? Głównym źródłem wiary, prócz Tradycji jest Księga Objawiona czyli Pismo Święte, które dla osób wierzących jest słowem samego Boga. Co więc na interesujący nas temat mówi Biblia?

 

Księga Kapłańska w 18 rozdziale stwierdza: Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość! I dalej, w 20. rozdziale: Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.

 

Nie chodzi tu jedynie o prawodawstwo Izraela, które nakładało karę śmierci na współżyjących ze sobą mężczyzn, ale o wiele groźniejszą śmierć – wieczne potępienie. Potwierdza to Święty Paweł w pierwszym liście do Koryntian w 6. rozdziale: Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.

 

List do Rzymian (Rz 1, 26b -27) stwierdza natomiast, że homoseksualizm jest wynikiem odrzucenia Boga. Święty Paweł opisuje grzechy pogan: kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.

 

Jak widzimy, nie da się pogodzić wiary w Boga z akceptacją związków homoseksualnych. Katolik zobowiązany jest przeciwstawiać się opiniom głoszącym, że nie ma znaczenia płeć ale ważne jest uczucie, które łączy dane osoby. Księga Izajasza napomina tych, którzy starają się zmienić znaczenie fundamentalnych wartości: Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemności na światło, a światło na ciemności, którzy przemieniają gorycz na słodycz, a słodycz na gorycz!

 

Czy jednak w imię wolności każdy z nas może mieć na ten temat swoje zdanie?  Pierwszy Papież odpowiada: Jak ludzie wolni postępujcie, nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła.
(1P 2, 16) Myślę że to najlepsze podsumowanie tego komentarza.

 

 

Jarosław Kozikowski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie