14 maja 2019

Tauron pozbędzie się kopalń węgla z powodu długów. USA, Niemcy i Holandia tworzą nowe

(Zdjęcie ilustracyjne. FOT.Mikhail Sokolov/TASS/FORUM)

Agencja Reutera podała, że Tauron, druga największa po Polskiej Grupie Energetycznej (PGE) spółka dostarczająca energię elektryczną w Polsce rozważa sprzedaż swoich dwóch z trzech kopalń. To efekt strat poniesionych przez spółkę w związku ze wzrostem cen pozwoleń na emisję CO2 i blokadą rządu w sprawie niepodnoszenia cen energii w roku wyborczym. Dla porównania, Amerykanie, Brytyjczycy, Australijczycy, Niemcy czy Holendrzy otwierają w tym samym czasie nowe kopalnie, koncentrując się na tzw. węglu metalurgicznym.

 

Państwowe przedsiębiorstwo energetyczne Tauron przewiduje sprzedaż nierentownych kopalń węgla, by poprawić swoją sytuację finansową. Spółka jest najbardziej zadłużoną grupą energetyczną w Polsce. Jak podaje Reuters, ponosi koszty związane z rządowym ograniczeniem cen energii elektrycznej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Do Tauronu należą trzy kopalnie węgla kamiennego: Janina, Sobieski i Brzeszcze. Ta ostatnia, znajdująca się w rodzinnym mieście Beaty Szydło, przejęta przez Tauron cztery lata temu i ma pozostać w aktywach spółki.

 

Kopalnie miałyby trafić do holdingu węglowego PGG, producenta węgla koksowego JSW lub węgierskiego Weglokoks, które są w lepszej kondycji finansowej.

 

Wydobycie węgla w jednostce górniczej Tauron spadło do 5 mln ton w ubiegłym roku z 6,45 mln rok wcześniej, podczas gdy strata operacyjna przedsiębiorstwa wzrosła do ponad 1 mld zł z 211 mln w 2017 r! Zysk netto grupy spadł do zaledwie 205 mln z 1,38 mld zł w 2017 r!

 

Całkowite zadłużenie Tauronu wyniosło więc prawie 11 mld zł na koniec ubiegłego roku w porównaniu z obecną kapitalizacją rynkową 2,95 mld zł.

 

W ubiegłym roku hurtowe ceny energii elektrycznej w Polsce, które generują większość energii elektrycznej z węgla, wzrosły po gwałtownym wzroście kosztów emisji CO2 i cen węgla. Wynika to z zaakceptowania przez  nasz kraj międzynarodowych porozumień dot. realizacji Agendy Zrównoważonego Rozwoju 2030 i Paktu Paryskiego oraz unijnych dyrektyw. Bruksela jest promotorem Agendy 2030.

 

Aby zapobiec gwałtownym podwyżkom cen energii dla gospodarstw domowych – które i tak są nieuchronne w następnych latach, bo ceny emisji CO2 będą rosnąć  – rząd w pospiechu przyjął ustawę, ograniczającą cenę prądu na ten rok na poziomie z połowy 2018 r. Wprowadził również limit cenowy dla przemysłu i zaproponował rekompensatę za media na pokrycie różnicy. Straty jednak się kumulują i przedsiębiorstwa będą je musiały sobie jakoś „odbić”.

 

Swoich kopalń wyzbywa się także Francja, która postawiła na szybką dekarbonizację kraju, wymagając podobnej polityki od innych państw UE.

 

Spółka  ENGIE sprzedaje aktywa węglowe niemieckim i holenderskim firmom. Francuski koncern twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech lat zmniejszył swoją moc produkcyjną opartą na węglu o około 75 proc.

 

ENGIE ogłosiła, że sprzedaje także swoje udziały w elektrowniach opalanych węglem spółce Riverstone Holdings (moc 2.3 GW).

 

Po sprzedaży udziałów w zakładzie w Rotterdamie w Holandii i zakładach Farge, Zolling i Wilhelmshaven w Niemczech węgiel będzie stanowił zaledwie 4 proc. globalnych mocy wytwórczych ENGIE. Udział ten jeszcze na koniec 2015 r. wynosił 13 proc. Przedsiębiorstwo energetyczne twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech lat zmniejszyło swoją produkcję energii elektrycznej na bazie węgla o około 75 proc, koncentrując się na tanim gazie m.in. z Algierii – z byłą kolonią mają specjalne warunki o współpracy – i OZE.

 

Nowe kopalnie w USA, Wielkiej Brytanii i Australii i popyt na węgiel metalurgiczny

Tymczasem Amerykanie, Australijczycy i Brytyjczycy inwestuję w nowe kopalnie, produkujące tzw. węgiel metalurgiczny. Popyt na tego typu surowiec z każdym rokiem rośnie. Ci, którzy handlują tego typu węglem obawiają się jednak konkurencji ze strony nowych kopalń. Bloomberg ostrzega, że branża, która przeżywa boom – przy zbyt dużej podaży i konkurencji  – nie będzie generować aż tak dużych wpływów. 

 

W USA wykorzystanie węgla do wytwarzania energii elektrycznej gwałtownie spadło, pomimo prób ożywienia tego typu działań ze strony prezydenta Donalda Trumpa. Jednak bardzo dobrze rozwija się wydobycie węgla metalurgicznego, na który rośnie zapotrzebowanie na świecie. Od 2016 r. cena za surowiec podwoiła się do ponad 210 USD za tonę metryczną.

 

Wcześniej w tym tygodniu Consol Energy dołączyła do co najmniej pięciu innych kopalń z USA, Wielkiej Brytanii i Australii planujących duże nowe projekty.

 

Popyt na tego typu węgiel wzrósł o 17 proc. od 2015 r. do 2018 r. – podaje Bloomberg Intelligence. Jeszcze w 2014 r. światowe zużycie węgla metalurgicznego wynosiło 284 mln ton, a podaż – 313 mln ton.

 

Peabody Energy Corp., największa amerykańska spółka węglowa, rozszerzyła już produkcję poprzez przejęcie kopalni Shoal Creek w grudniu i mówi, że zakład w Alabamie był głównym czynnikiem przyczyniającym się do zysków w pierwszym kwartale. Firma z siedzibą w St. Louis zapłaciła 387 milionów dolarów za kopalnię i spodziewa się zwrotu z inwestycji w mniej niż dwa lata.

 

Nowy projekt ma być realizowany w Zachodniej Wirginii. Kopalnia Itmann osiągnie pełną moc w 2021 r., a zwrot inwestycji – jak się szacuje – przekroczy koszty kapitałowe, nawet jeśli ceny spadną do 150 USD za tonę. Spółka Consol nie obawia się zwiększenia produkcji w nadchodzących latach, ponieważ zamierza oferować odmianę węgla o wyższej jakości.

 

Warrior Met Coal Inc. przygotowuje z kolei nową kopalnię Blue Creek, która jeszcze w tym miesiącu przeprowadzi wiercenia rdzeniowe. Od przyszłego roku ruszy projekt Alabama.

 

Firma Arch z siedzibą w Saint Louis w kwietniu szacowała, że globalny popyt na węgiel ma rosnąć o około 1,5 proc. rocznie, podczas gdy zdolności produkcyjne będą stale zmniejszały się o około 2 proc. z powodu wyczerpywania się złóż już w istniejących kopalniach.

 

W Wielkiej Brytanii wydobycie w West Cumbria zyskało aprobatę w marcu. Brytyjczycy zdecydowali się po 30 latach na otwarcie nowej kopalni, która ma wydobywać węgiel z dużych głębokości. Kopalnia Woodhouse Colliery ma rozpocząć produkcję węgla w 2021 r. Tymczasem w budowie znajdują się co najmniej dwa nowe obiekty w Australii. Kopalnia Ironbark 1 (Fitzroy Australia Resources) i kopalnia Olive Downs (Pembroke Resources) mają rozpocząć produkcję w 2020 roku.

 

Tauron tymczasem chce się pozbyć działalności górniczej. Aktualizacja strategii Tauronu ma się pojawić jeszcze w II kw. br. – poinformował dziennikarzy podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wiceprezes spółki Marek Wadowski. Dodał, że żadna decyzja w sprawie aktywów węglowych firmy jeszcze nie zapadła.

 

– Pracujemy nad aktualizacją strategii. Będziemy chcieli ją opublikować jak najszybciej. Myślę, że jest to możliwe jeszcze w drugim kwartale – mówił.
Wadowski oznajmił, że w 2019 roku Tauron nie powinien przekroczyć zapisanego w dokumentach wskaźnika długu netto do EBITDA na poziomie 3,5. – Tauron ma ważne inwestycje, potrzebuje oddechu, trzeba pewne rzeczy uporządkować. Trzeba, by Tauron się wzmacniał, bo ma przed sobą inwestycje – mówił Tobiszowski. Grupa chce długofalowo postawić na Odnawialne Źródła Energii.

 

ArcelorMittalPoland wygasza produkcję z powodu najwyższych w Europie cen energii. 1200 pracowników do zwolnienia?

Tymczasem z powodu wzrostu cen emisji CO2 i cen energii dla przedsiębiorstw spółka ArcelorMittal Poland wygasza produkcję hutniczą. 1200 pracowników zostanie od września zawieszonych. Muszą się liczyć ze zwolnieniem.

Geert Verbeeck, prezes ArcelorMittal Poland tłumaczył swoją decyzję m.in. gwałtownym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2 w stosunku do początku 2018 r. (aż o 230 proc., obecnie wynoszą 25 euro za tonę, stawka ta obowiązuje jedynie w UE, ale nie kraje azjatyckie, które stają się tańsze, bardziej konkurencyjne).

 

Verbeeck dodał, że problemy, które ma spółka wynikają z tego, że Polska ma najwyższe ceny energii w Europie i są one prawie o połowę wyższe niż w Niemczech, Belgii itp.

 

Zaprzestanie produkcji stali oznacza także zmniejszenie wpływów do kasy samorządowej o około 60 mln zł z podatków, które co roku do budżetu miasta wpłaca firma.

 

„W dłuższej perspektywie, jeśli będziemy mówić o zamknięciu tej działalności, to pewnie AMP będzie chciało zmienić deklarację. To może oznaczać mniej wpływów dla miasta – przyznaje Bogusław Kośmider, wiceprezydent Krakowa. I dodaje: – Trzeba jednak popatrzeć na plusy. A te są głównie ekologiczne – zacytowała wypowiedź prezydenta krakow.wyborcza.pl.

 

Źródło: reuters.com / miningweekly.com / energylivenews.com / energetyka.wnp.pl / gazetakrakowska.pl / krakow.wyborcza.pl

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram