19 stycznia 2015

„Miękki zamach stanu” w Szwecji. Antywyborcze porozumienie niemal wszystkich partii

W grudniu ubiegłego roku sześć partii podpisało porozumienie, by nie dopuścić do przedterminowych wyborów po odrzuceniu absolutorium budżetowego mniejszościowego rządu socjaldemokratycznego.

 

Co ciekawe, umowa, której szczegóły nie zostały do końca ujawnione, ma obowiązywać aż do 2022 roku, by skutecznie pozbawić wpływów jedyną partię opozycyjną, sprzeciwiającą się polityce imigracyjnej rządu. Szwedzi wytyczyli nowe standardy rządzenia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Umowę grudniową można określić jako miękki zamach stanu, który w konsekwencji doprowadzi kraj do upadku” – piszą Ingrid Carlqvist i Lars Hedegaard, analitycy Gatestone Institute.

 

Przewiduje ona, że aż do 2022 roku żadna z sześciu partii nie zagłosuje przeciw ustawie budżetowej, przygotowanej przez socjaldemokratyczny rząd mniejszościowy. Partie w ten sposób nie chciały dopuścić do przedterminowych wyborów w marcu tego roku.

 

W grudniu 2014 r. szwedzcy Demokraci wraz z kilkoma partiami „prawicowymi” zagłosowali przeciwko projektowi budżetu rządu socjaldemokratycznego, ustanowionego po jesiennych wyborach w ub. roku.

 

Premier Stefan Löfven, zmuszony był wyznaczyć wybory na marzec 2015 roku. Chcąc jednak do nich nie dopuścić – ze względu na niekorzystne sondaże wyborcze – porozumiał się z wszystkimi ugrupowaniami w parlamencie z wyjątkiem Szwedzkich Demokratów, którzy sprzeciwiają się kosztownej polityce imigracyjnej. W nowych wyborach ani były zielono-komunistyczny blok partii, ani centroprawica nie byliby w stanie utworzyć rządu większościowego. Swoje wpływy zwiększyliby przeciwnicy imigracji.

 

27 grudnia 2014 r. premier z satysfakcją ogłosił, że nie będzie w marcu wyborów, ponieważ zawarł porozumienie z sześcioma ugrupowaniami, które zagwarantowały, że nie sprzeciwią się projektowi budżetu aż do 2022 roku. Partie uzgodniły także stanowisko w sprawie polityki obronnej, energetycznej, emerytalnej i bezpieczeństwa wewnętrznego. W kwestiach tych ma panować między nimi jednomyślność.

 

Według analityków GI, umowa grudniowa wprowadza „podwójny system parlamentarny”. Prawdziwe decyzje zapadają za kulisami, gdzie siedmiu przywódców partyjnych – w tym szef komunistów, którzy chociaż nie podpisali umowy, pozostają silnym koalicjantem socjaldemokratów – decydują tak naprawdę o kierunkach polityki państwa w tajemnicy i z dala od kontroli publicznej.

 

Nowy system, opisywany także jako „polubowna dyktatura” przyznaje ogromne uprawnienia rządowi, który ma gwarancję akceptacji budżetu.

 

Oficjalnie liderzy partii tłumaczyli, że porozumienie grudniowe zostało zawarte, by ustabilizować sytuację w kraju, jednak lider centrowej Partii Ludowej (Folkpartiet) – Jan Björklund – przyznał, że tak naprawdę chodziło o pozbawienie wpływów Szwedzkich Demokratów.

 

Żaden z dziennikarzy obecnych na konferencji prasowej, podczas której premier Löfven poinformował o porozumieniu, nie zapytał, dlaczego do umowy nie dopuszczono Szwedzkich Demokratów. Nie padły żadne pytania dotyczące tzw. opozycji, której poza partią antyimigracyjną w Riksdagu po prostu nie ma. Przypieczętowano pewien układ, utrzymujący się u władzy od lat. Media głównego nurtu chwalą umowę.

 

Nikt nie zakwestionował także kosztownej polityki imigracyjnej rządu. Prof. Karl-Olov Arnstberg i dziennikarz Gunnar Sandelin (autorzy popularnej książki o imigracji „Invandring och mörkläggning”) szacują, że rocznie polityka imigracyjna kosztuje podatników szwedzkich 110 miliardów koron (tj. blisko1 miliard dolarów).

 

To bardzo duży wydatek jak na dziesięciomilionowy kraj. Większość polityków podkreśla jednak, że imigracja z krajów Trzeciego Świata „jest niewątpliwe dobrodziejstwem gospodarczym”. Nie chcą nawet wdawać się w dyskusję na ten temat. Każdy, kto wspomni, iż imigracja może stanowić problem, nazywany jest „rasistą”, „faszystą” lub „ksenofobem”.

 

Według danych Szwedzkiego Urzędu Statystycznego (SCB), w latach 2000-2013 liczba mieszkańców obcego pochodzenia wzrosła o 713 tysięcy, podczas gdy liczba Szwedów wzrosła tylko o 50 tys.

 

Szwecja ma największą liczbę osób ubiegających się o azyl w przeliczeniu na 1milion mieszkańców w Europie. W ub. roku o azyl starało się ponad 95 tys. osób. Zdecydowana większość uzyska zezwolenie na stały pobyt.

 

 

Źródło: GI, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram