20 kwietnia 2012

O co chodzi w „sprawiedliwym handlu”?

(Fot. brybs/sxc)

Od pewnego czasu mamy do czynienia z rozwojem na świecie, również w Polsce, ruchu Fair Trade, czyli „sprawiedliwego handlu”. Jego twórcy i propagatorzy twierdzą, że jest to odpowiedź na nieprawość wolnego handlu, czy szerzej rzecz opisując – współczesny bezduszny i nieludzki kapitalizm wolnorynkowy.

 

Największe sukcesy ogólnoświatowy ruch Fair Trade odniósł na rynku kawy. Doszło do sytuacji, w której do dobrego tonu należy pić kawę wytworzoną w ramach umów FT, a największe sieci kawowe na kubkach i opakowaniach podkreślają uczestnictwo i wsparcie dla tej idei. Coraz trudniej wypić dziś kawę „niesprawiedliwą”, w Europie Zachodniej to już niemal niemożliwe. Zdaniem zwolenników „sprawiedliwego handlu”, kupując kawę ze „słusznym” logiem  pomaga się walczyć z ubóstwem w krajach trzeciego świata, poprawia się los rodzin plantatorów kawy, które bez tego byłyby skazane na biedę.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Idea Fair Trade jest coraz popularniejsza i zyskuje coraz większą rzeszę zwolenników. Również w Polsce, gdzie według badań, aż 65 proc. naszych rodaków deklaruje chęć płacenia więcej za „etycznie pozyskiwane” produkty z krajów słabo rozwiniętych. Mamy już m.in. Dzień „sprawiedliwego handlu”, czy specjalne sklepy wyłącznie z produktami tej marki. Dziś zwolennicy opisywanej koncepcji mówią, że nie wystarczy już sprawiedliwa kawa, ale należy iść dalej i proponują sprawiedliwy lunch, sprawiedliwy obiad itd.

 

Czy FT potrafi spełnić swoją obietnicę poprawy jakości życia ubogich plantatorów kawy? Czy z gruntu szlachetne i szczere intencje uczestników wywołują zamierzone efekty, a może jest wręcz przeciwnie; pogłębiają jedynie problem i bardziej szkodzą niż pomagają? Czy wreszcie, sam termin „sprawiedliwy handel” nie jest semantycznym nadużyciem, zrównując wszystkie relacje handlowe odbywające się poza ruchem Fair Trade jako z gruntu niesprawiedliwe? Czy Fair Trade jest zwykłą strategią handlową, pomagającą skutecznie zwiększyć sprzedaż wybranych produktów? A może raczej zakamuflowaną formą antykapitalizmu, której celem jest zastąpienie wolnorynkowego systemu z jego immanentną cechą, jaką jest system cenowy, modelem regulowanym, ze sztywnymi cenami?

 

Na te wszystkie pytania i wątpliwości będzie można wkrótce uzyskać wyczerpującą odpowiedź. Na zaproszenie Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego przyjeżdża do Polski prof. Victor Claar, ekonomista Henderson State University, ekspert Acton Institute, autor coraz głośniejszej książki Sprawiedliwy handel? Czy Fair Trade rzeczywiście zwalcza problem ubóstwa? Profesor Claar odwiedzi Warszawę i Kraków. O sprawiedliwym handlu i ruchu Fair Trade będzie można posłuchać i podyskutować w następujących miejscach:

 

Warszawa

Poniedziałek, 23 kwietnia, godz. 16:30, Wydział Studiów nad Rodziną UKSW

Aula im. Ks. Abpa Kazimierza Majdańskiego, ul. K.K. Baczyńskiego 9, Łomianki

 

Kraków

Wtorek, 24 kwietnia, godz. 17:30, Hotel Miodosytnia – Sala Konferencyjna, ul. św. Wawrzyńca 6.

Spotkanie w Krakowie odbędzie się w ramach spotkań krakowskiego Klubu Polonii Christiana. Na oba wykłady wstęp wolny, tłumaczenie wykładu zapewnione.

 

Kalendarz pozostałych spotkań z gościem ze Stanów Zjednoczonych będzie można znaleźć na stronie Fundacji PAFERE: www.pafere.org

   

Paweł Toboła-Pertkiewicz

 

  

 

Czy kawa Fair Trade pomaga biednym?

 

 Chociaż słuszne może być poddawanie w wątpliwość czystości motywów sprzedawców kawy Sprawiedliwego Handlu a także zadawanie pytania czy kupno takich produktów jest rzeczywiście aktem sprawiedliwości a nie jedynie datkiem, tego typu pytania nie poruszają w ogóle najbardziej istotnych kwestii. Po pierwsze, czy Fair Trade, tak jak twierdzi zorganizowany wokół niego ruch, podnosi poziom życia biednych plantatorów kawy? Po drugie, jeśli Sprawiedliwy Handel robi jakąś różnicę, czy nie jest on tylko środkiem łagodzącym, czyniącym jedynie mniej uciążliwym życie niewielu biednych osób na świecie? Czy może Fair Trade potrafi doprowadzić do prawdziwie rewolucyjnej, trwałej zmiany?

  

Nawet jeśli Sprawiedliwy Handel jest realną strategią walki z biedą – nie jest ona zbyt rozległa. Kawa Sprawiedliwego Handlu stanowi zaledwie około 1 procent rynku kawy w Stanach Zjednoczonych i w Europie. W 2000 roku Sprawiedliwy Handel obejmował 3 procent rynku szwajcarskiego, 2,7 procenta holenderskiego, 1,8 procenta duńskiego, 1,5 procenta brytyjskiego, a także mniej niż 1 procent wszędzie indziej. W rzeczywistości, mimo że popyt na kawę Sprawiedliwego Handlu przez ostatnich piętnaście lat rósł nieprzerwanie, Gavin Fridell uważa, że północne rynki kawy Sprawiedliwego Handlu mogą być już nasycone. Podkreśla on, że spółdzielniom Sprawiedliwego Handlu na rynkach Sprawiedliwego Handlu udaje się sprzedać tylko 10-30 procent swojej kawy. Z braku innej możliwości pozostałą część swoich plonów sprzedają na rynku zwyczajnej kawy po obowiązującej tam cenie. Torsten Steinrücken i Sebastian Jaenichen są trochę bardziej optymistyczni, zauważając że w 2002 roku plantatorzy Sprawiedliwego Handlu około 25 do 50 procent swoich zbiorów sprzedali po cenach Sprawiedliwego Handlu: Resztę sprzedali po cenach rynkowych, zwanych niesprawiedliwymi.

  

Dlatego, dopóki uprawia się za dużo kawy w stosunku do całkowitego światowego popytu, nie ma też wystarczającego popytu na zupełne wykupienie, po cenie Sprawiedliwego Handlu, przeznaczonej na Sprawiedliwy Handel kawy. W obu przypadkach jest po prostu za dużo kawy. W celu wzmocnienia wysiłków organizacji certyfikujących FLO rządy pięciu państw europejskich – Belgii, Danii, Francji, Szwajcarii i Holandii (kraj Maxa Havelaara) – dotują działania Sprawiedliwego Handlu. W tych pięciu przypadkach wolnorynkowy wizerunek ruchu Sprawiedliwego Handlu okazuje się fałszywy.

  

Przyjrzyjmy się bliżej zamierzonym, jak i niezamierzonym konsekwencjom ruchu Sprawiedliwego Handlu. Russ Roberts, profesor ekonomii i wybitny pracownik Mercatus Center na George Mason University, porównuje premię cenową, którą dobrowolnie płacimy, by pomóc biednym plantatorom kawy, do hipotetycznej „puszki na drobne” w miejscu takim jak Wal-Mart. Według sprzeciwiającej się Wal-Martowi organizacji, w 2008 roku przeciętny, zatrudniony na pełen etat (34 godziny tygodniowo) pracownik Wal-Marta zarabiał 10,84 dolara za godzinę. Chociaż ta godzinowa stawka jest znacznie wyższa niż obecna stawka minimalna, to jeśli rodzina próbowałaby się utrzymać tylko z tego dochodu, byłoby to dla niej bardzo trudne: Wynosi on bowiem tylko 19 165 USD, czyli jest o 2 000 USD mniejszy od federalnej granicy ubóstwa dla czteroosobowej rodziny.

  

Posługując się metaforą Robertsa, konsumenci czują się źle – i słusznie – że pracownikom Wal-Marta ciężko jest związać koniec z końcem. Dlatego odpowiedzialni społecznie członkowie społeczeństwa bardzo starają się, by na wszystkich kasach w każdym Wal-Marcie znajdowała się puszka na drobne, każda z oznaczeniem o treści:

  

Twój kasjer i inni tutejsi pracownicy

 zarabiają mniej

 niż wynosi średnie wynagrodzenie

 w Stanach Zjednoczonych.

 Pomóż im, proszę.

  

Z Wal-Marta korzystają oczywiście różni konsumenci, w tym wielu takich, którzy sami są biednymi członkami klasy robotniczej, a być może nawet zarabiają mniej niż 10,84 dolara za godzinę. Załóżmy jednak, że puszki na drobne okazują się skutecznym sposobem zwiększenia wynagrodzeń pracowników Wal-Marta – przyjmując, że potrafimy przezwyciężyć protekcjonalny i potencjalnie nieludzki wpływ, jaki może on za sobą nieść. Załóżmy też, że puszki działają naprawdę dobrze – tak dobrze, że średnie wynagrodzenie pracownika Wal-Marta rośnie z 10,84 do 13,84 dolara za godzinę. Co może z tego wyniknąć?

  

Wielu z nas może spojrzeć na efekt i powiedzieć: „Jak miło. Biedni pracownicy Wal-Marta zarabiają teraz więcej”. Ekonomista widzi coś innego. Jego uwagę natychmiast przykuwa fakt, że efektywna stawka godzinowa pracownika Wal-Marta właśnie zwiększyła się o 3 dolary. Nie ma tak naprawdę znaczenia, skąd pochodziły te pieniądze: Wypłata w Wal-Marcie jest teraz prawie 30 procent większa niż wcześniej. Widząc to, ekonomista może dokonać pewnych dość sensownych prognoz odnośnie tego, jak będą się teraz zachowywać poszczególni uczestnicy tej historii, kiedy zmienił się układ bodźców motywujących.

  

Victor W. Claar

 

 Jest to fragment książki „Sprawiedliwy handel? Czy FAIR TRADE rzeczywiście zwalcza problem ubóstwa?”, Warszawa 2011, Wydawnictwo Prohibita. 

Książkę można będzie nabyć na spotkaniach z prof. Claarem w promocyjnej cenie 10,00 zł.

Szczegółowy program wizyty w Polsce prof. Claara znajduje się na stronie Fundacji PAFERE: www.pafere.org

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie