Francuski Państwowy Instytut Statystyki i Analiz Ekonomicznych (INSEE) podał, że od wejścia w życie w maju 2013 roku ustawy legalizującej homozwiązki, do końca 2017 roku sformalizowano ich około 40 tys.
W roku 2017 merowie udzielili 7244 „ślubów” osobom homoseksualnym. Było to o 1,8 proc. więcej niż w roku 2016, ale aż o 31 proc. mniej niż w roku 2014, gdy doszło do pełnej aplikacji tzw. prawa Taubiry o związkach jednopłciowych. W ciągu czterech i pół roku 21 tys. takich związków zawarli ze sobą mężczyźni i 19 tys. kobiety.
Wesprzyj nas już teraz!
Między 2016 i 2017 rokiem zawarto ogólnie 233 915 ślubów. INSEE wskazuje, że w roku 2016 osiągnięto ich najniższy poziom od roku 1946. Zdaniem instytutu, ewolucję tę można wytłumaczyć „zmianą postaw społecznych (pary rzadziej zawierają śluby niż dawniej) i zmniejszaniem się ilości mieszkańców w wieku od 20 do 59 lat, będącym wiekiem 94 proc. zawierających małżeństwa”. W małżeństwach tych trzy czwarte mężczyzn jest starszych od kobiet.
Zinstytucjonalizowanie dewiacji jaką są coraz liczniejsze tzw. małżeństwa homoseksualne jest krytykowane przez środowiska katolickie i cześć prawicowych polityków. Ostatnio na portalu Le Salon Beige, ukazał się programowy materiał grupy „Prosta Linia”, która domaga się anulowania ustawy Taubiry, wskazując na cywilizacyjne zagrożenie jaką ona ze sobą niesie.
„Małżeństwo dla wszystkich” jest nie do zaakceptowania w świetle wartości naszej cywilizacji, bazującej na prostych, jasnych i silnych zasadach. Małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety, która rodzi dzieci i wychowuje je w rodzinie. Małżeństwo nie jest konsekracją miłości. Jest otwarte dla wszystkich, ale w jego ramach. Jest instytucją sięgającą do Rzymu i antycznej Grecji, a nawet dalej. Jest więc instytucją założycielską naszej cywilizacji” – napisano.
Wskazuje się, że „zwolennicy obecnego systemu, wydają się nie rozumieć, że prawo Taubiry niszczy małżeństwo, jakie nasza cywilizacja poczęła i utrzymuje od niepamiętnych czasów dla dobra ludzi i społeczeństwa”. Przyznając prawo „małżeństwa” homoseksualistom, francuska lewica faktycznie zmieniła tradycyjne małżeństwo w PACS (Cywilny Pakt Solidarności). Ich prawo nie jest małżeństwem dla homoseksualistów, jest to sfera dla wszystkich. Jasno widać, że intencją promotorów tej reformy, nie była chęć przyznania praw homoseksualistom, ale działanie na rzecz dekonstrukcji małżeństwa, jako burżuazyjnego, klasowego przeżytku. Spadek ilości małżeństw heteroseksualnych jest dobitnym dowodem na tą dekonstrukcję.
Celem socjalistów i ich popleczników jest plan zniesienia wszelkich różnic i nierówności na rzecz ustanowienia wymarzonego przez marksistów społeczeństwa bezklasowego. Instytucja małżeństwa stoi im w tym na przeszkodzie. W ich mniemaniu: „trzeba usunąć wszelkie różnice. Jeżeli chodzi o rasę ignoruje się jej istnienie. W kwestii seksu, domaga się pełnej równości wszędzie i we wszystkich okolicznościach, nawet posuwając się do wybierania własnej płci” – podkreśla się w Salon Beige i twierdzi, że „należy uchylić prawo Taubiry, sprzeciwić się in vitro dla lesbijek i ustanowieniu instytucji matek surogatek”.
– Aby znaleźć harmonię, francuskie społeczeństwo potrzebuje niezmiennych reguł i ustalonych punktów orientacyjnych, które zakorzenią się w dalszej przyszłości – deklaruje Linia Prosta. W obecnym układzie politycznym jest to niemożliwe, ale nie należy wykluczyć, że we Francji dojdzie do wyborów proporcjonalnych i wtedy odrzucane obecnie przez system partie, będą mogły wejść do parlamentu i zmieniać prawo.
Franciszek L. Ćwik
