Sposób w jaki świat zareagował na epidemię koronawirusa nie ma precedensu. Liczne państwa postanowiły poświęcić swoją gospodarkę, zdaje się nie oceniając, czy przedsięwzięte środki są współmierne do zagrożenia.
Jak zauważył w rozmowie z dorzeczy.pl lek. Jerzy Milewski, członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP, koronawirus to nie tylko zagrożenie infekcją, ale nade wszystko paniką, która może wywołać niebezpieczne skutki. „W tym momencie nie wiemy, czy groźniejszy jest koronawirus, czy wirus lęku, który prowadzi do chaosu w systemie opieki zdrowotnej oraz w naszym państwie. Nie patrzmy jedynie na wirusologiczną stronę. Spójrzmy także na gospodarkę” – podkreślił.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekspert wskazał na ogromne straty dla gospodarki związane z przyjętym – także w Polsce – postepowaniem „antywirusowym”. Narodowa izolacja to ekonomiczna zapaść dla firm i utrata miejsc pracy. Tymczasem wirusolodzy wskazują, że zainfekujemy niemal wszyscy – to tylko kwestia czasu. I ten czas – „kupuje” nam minister zdrowia Łukasz Szumowski – o czym sam niejednokrotnie mówił. Pozostaje pytanie o cenę.
Milewski nie ukrywał, że infekują się wszyscy. Nie mamy jednak informacji „czy osoby, o których mówi się, że zmarły wskutek koronawirusa rzeczywiście odeszły w wyniku powikłań od wirusa. Przekazywane są informacje, że umarł pacjent wśród zakażonych nowym koronawirusem. Pytanie, co to znaczy?” – zauważył. Brakuje rzetelnych danych, a społeczeństwo zostało przestraszone wizją pandemii i owa atmosfera niepewności jest podtrzymywana.
Lekarz podważył sens kwarantanny. Jego zdaniem, nie jest to sposób walki z koronawirusem, który mimo podejmowanych środków „zostanie z nami na długo”. A nie da się na w dłuższej perspektywie funkcjonować na obecnych zasadach. Milewski stawia więc tezę, że obecne metody nie mają szans na efektywność z punktu widzenia zahamowania transmisji wirusa, ale będą „efektywne, jeśli chodzi o wielkie szkody gospodarcze”.
W rozmowie z radiem Wnet Milewski zauważył, że obecna metoda byłaby skuteczna przy założeniu zachowania bezwzględnej izolacji zakończonej zaszczepieniem całego społeczeństwa skuteczną szczepionką na wirusa. To jednak utopia. Lekarz wskazał na inne rozwiązanie: należy skończyć z powszechną kwarantanną i przywrócić społeczeństwo do normalnego funkcjonowania. Jak powiedział, problemem nie jest sama infekcja, ale jak ją będziemy przechodzić. A już wiadomo, że osoby zdrowe przechodzą chorobę bezobjawowo lub łagodnie. Narażone są osoby z innymi schorzeniami, starsze i działania ochronne winny być nakierowane właśnie na tę wydzieloną grupę. Inaczej skutki gospodarcze będą znacznie wyższe niż pandemii koronawirusa.
Źródło: dorzeczy.pl, Radio Wnet
MA
