3 września 2018

Szwecja szykuje się na wybory. Na ostatniej prostej zyskują partie antyimigranckie

(Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Jacek Szydlowski / FORUM)

„Prawicowe” ugrupowanie antyimigranckie w Szwecji ma wielką szansę uzyskać duże poparcie w wyborach, które odbędą się już 9 września. Socjaldemokracja rządząca w kraju od lat 30. ub. wieku – chociaż pozostanie największą partią – może odnotować najniższe poparcie w historii. Szwedzi krytykują ją za nieudolną politykę integracyjną, otwartość na migrantów i pogarszający się standard opieki zdrowotnej.

 

Socjaldemokraci, którzy od lat 30. XX w. zdominowali szwedzką politykę, pozostaną największą partią w kraju, ale prawdopodobnie z rekordowo niskim wynikiem, sugerują sondaże. „Prawicowa” partia Szwedzcy Demokraci (SD) jest na drugim miejscu, a tuż za nimi konserwatywni Moderaci (Umiarkowana Partia Koalicyjna).

Wesprzyj nas już teraz!

 

Sondaż Instytutu Skopa opublikowany w niedzielę, tydzień przed wyborami, oszacował poparcie dla socjaldemokratów na poziomie 23,8 proc. głosów w porównaniu z 31 proc. w wyborach w 2014 roku. SD uzyskałoby 20 proc. głosów w porównaniu z 13 proc. w 2014 r.; a Moderaci – 17 proc. w porównaniu z 23 proc. w poprzednich wyborach.

 

Premier Stefan Löfven po wiecu w niedzielę skrytykował dawny centroprawicowy rząd, sprawujący władzę w latach 2006-2014 za „obniżenie podatków najbardziej dla najbogatszych i uszczuplenie zasobów dla systemu opieki społecznej”. – Zmieniliśmy  to. Zainwestowaliśmy dużo w nasz system opieki społecznej, w nasze szkoły, w nasze szpitale (…) Inwestowanie w nasz dobrobyt jest właściwym kierunkiem – deklarował.

 

Szwecja jest znana z forsowania polityki równościowej niemal na każdym szczeblu, polityki ekologicznej i emancypacji kobiet. Promuje „tolerancyjność” i „multikulturalizm”.  

 

Szwedzka lewicowa „elita” oburza się, jak to się stało, że partia taka jak SD, z korzeniami neonazistowskimi zyskała tak duże poparcie wśród społeczeństwa. – Narzuciła swój program – komentuje profesor nauk politycznych Uniwersytetu w Göteborgu Ulf Bjereld.

 

Tegoroczne plakaty kampanii wyborczej sygnalizują zmianę tonu w debacie publicznej: „Nie dla wzywania na modlitwę”, „Mów po szwedzku, aby stać się Szwedem,” „Nienawiść czy debata?” – to jedynie kilka haseł wyborczych odnoszących się do imigrantów.

 

Szwedzcy socjaldemokraci premiera Löfvena i centroprawicowe ugrupowanie Moderatów wykluczyli współpracę ze „skrajną prawicą”, za którą uważana jest zyskująca w sondażach partia SD. W obliczu parlamentarnego impasu, nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądał następny rząd.

 

Po wyborach spodziewane są drobne, przeciągające się negocjacje, a większość analityków politycznych zgadza się, iż Szwecja będzie miała słaby rząd mniejszościowy.

 

Podczas gdy SD nie ma szans na wejście do rządu tak długo, jak inne ugrupowania będą odmawiały współpracy, to jednak zyskają silny wpływ, zajmując kluczowe stanowiska w komisjach parlamentarnych, które przygotowują projekty legislacyjne. – Zamierzamy określić nasze warunki i poprzeć nasze stanowisko w sprawie polityki migracyjnej, walki z przestępczością i opieki zdrowotnej – zapowiedział lider SD Jimmie Åkesson.

 

Partia Åkessona odebrała sporo sympatyków ugrupowaniom umiarkowanym i  socjaldemokratom, głównie na obszarach wiejskich. Chodzi o osoby zatrudnione w sektorach transportu i budownictwa, w zakładach zatrudniających wielu europejskich pracowników za minimalne wynagrodzenie – zasugerował socjolog z Uniwersytetu w Lund, Anders Kjellberg.

 

Przeciętni pracownicy najemni, emeryci, wielu z tych, którzy w przeszłości głosowali na socjaldemokratów, teraz oskarża Löfvena o kompromitowanie państwa opiekuńczego, wskutek przyjmowania tak wielu osób ubiegających się o azyl, które uważają za „zagrożenie kulturowe” – przyznaje profesor socjologii Uniwersytetu Sztokholmskiego, Jens Rydgren.

 

Licząca 10 milionów ludzi Szwecja od 2012 roku przyjęła 400 tys. osób ubiegających się o azyl. Najpierw zrobił to centroprawicowy rząd Fredrika Reinfeldta, a następnie lewicowy rząd Löfvena.

 

Szef centrali związkowej LO, Karl-Petter Thorwaldsson ostrzegł, że skoro SD nie ma szans na wejście do rządu, głosowanie na „skrajną prawicą” to głos przegrany przez socjaldemokratów, a zatem „głosowanie na prawicę”.

 

Szwedzka lewica dziwi się spadkowi notowań. Podkreśla, że obecnie bezrobocie jest najniższe od dziesięciu lat. Utrzymuje się solidny wzrost gospodarczy, inflacja jest ograniczona, a finanse publiczne są silne.

 

Szwedzi są niezadowoleni z coraz dłuższych kolejek w przychodniach zdrowia, pogłębiających się nierówności społecznych i rosnącej segregacji. Nade wszystko są przerażeni narastającymi strzelaninami gangów imigrantów, które w zeszłym roku zakończyły się śmiercią 40 osób.

 

„Z powodu UE, globalizacji i cyfryzacji nastąpiła zmiana układu sił, a socjaldemokraci nie są już w stanie dotrzymać obietnic” – obwieściła szwedzka gazeta „Dagens Nyheter”.  

 

Wzrost przestępczości, tworzące się równoległe społeczności i niewydolność państwa opiekuńczego – to główne problemy z jakimi będzie musiał zmierzyć się przyszły rząd.

 

Źródło: thelocal.se., timesofisrael.com., independent.co.uk.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 655 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram