17 lipca 2012

Hiszpania: azymut na autodestrukcję

(fot. DDragonNk / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Bardzo prawdopodobne, że Hiszpanię czeka grecki scenariusz. Narasta bowiem sprzeciw wobec programowi oszczędności. Front antyoszczędnościowy jest szeroki, bo jednoczy partie polityczne, związki zawodowe i społeczeństwo.

 

Rząd chce zaoszczędzić 65 miliardów euro w trakcie najbliższych dwóch lat, by spełnić wymogi Brukseli i Międzynarodowego Funduszu Walutowego przez zmniejszenie deficytu publicznego do 6,3 % w tym roku, 4,5 % w przyszłym roku i 2,8 %  w 2014 r.  Jest to wynik negocjacji, które odbyły się podczas ostatniego szczytu unijnego w Brukseli, gdzie Madryt wywalczył wydłużenie terminu realizowania oszczędności. Do głównych punktów rządowego programu należą obniżki pensji w sektorze publicznym, podniesienie podatków oraz zmniejszenie zasiłków dla bezrobotnych.

Wesprzyj nas już teraz!

Od ostatniego piątku Madryt ogarnięty jest protestami urzędników, nauczycieli, lekarzy, policjantów i strażaków. Można nawet mówić o marszu „czarnych koszul”, ponieważ uczestnicy byli ubrani na czarno. Hiszpańska partia zielonych ogłosiła zbiórkę podpisów pod referendum w sprawie rządowego projektu. Poparcie dla tej inicjatywy zgłosiły już inne lewicowe ugrupowania oraz związki zawodowe. Pojawiły się nawet postulaty skierowania planu rządowego do trybunału konstytucyjnego. O możliwych akcjach protestacyjnych ostrzegło ostatnio nawet wojsko.

Hiszpański rząd z Mariano Rajoyem na czele, zapowiada zawieszenie wypłacania „trzynastek”, podniesienie podatku od towarów i usług z obecnych 18 % do 21 %, a także z 8 % do 10 % na produkty objęte niższą stawką. Zasiłki dla bezrobotnych mają być obniżone po sześciu miesiącach. Z zawieszenia wypłacania dodatkowych części uposażenia nie są zadowoleni pracownicy budżetówki, których pensje zostały już raz obniżone o 5 % w 2010 r.

 

Mieszkańcy Hiszpanii nie chcą oszczędności, argumentując, że to nie pracownicy spowodowali problemy, by teraz karać ich obniżaniem uposażenia i podnoszeniem podatków. Oszczędności są konieczne, protestujący mają jednak rację, zwracając uwagę na ich poszukiwanie w niewłaściwym miejscu. Rząd bowiem poszukuje dodatkowych pieniędzy wszędzie, za wyjątkiem jednego miejsca – własnego podwórka. Częściowa obniżka pensji pracowników sfery budżetowej to rozwiązanie, delikatnie rzecz ujmując, połowiczne. Problem właściwych metod działania, koniecznych do wydobycia Europy z kryzysu opisał dr Samuel Gregg w artykule „Dlaczego programy oszczędnościowe są niewystarczające?”, którego tłumaczenie można przeczytać na stronie Fundacji PAFERE. Ekspert amerykańskiego Instytutu Actona wyjaśnił, że działania podejmowane przez europejskie państwa to jedynie część rozwiązania problemu zadłużenia. Inną, palącą sprawą jest liberalizacja rynku i działalności gospodarczej. Do tej rady nie zastosował się, jak widać, również francuski prezydent, który recepty na kryzys upatruje właśnie w podnoszeniu podatków.

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.bankier.pl, www.forsal.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 457 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram