18 lipca 2019

Szczygieł, Tokarczuk, Hugo-Bader. Czy kościół to dobre miejsce na festiwal literacki?

(Kościół św. Jana Chrzciciela w Miedziance. Lesnydzban [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)])

W sierpniu w niewielkiej miejscowości na Dolnym Śląsku kolejny raz odbędzie się festiwal MiedziankaFest. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że podczas dotychczasowych edycji spotkania autorskie odbywały się w miejscowym kościele, a udział brali w nich m.in. twórcy kojarzeni z „Gazetą Wyborczą” i lewicowo-liberalną stroną polskiego życia publicznego – Mariusz Szczygieł, Olga Tokarczuk i Jacek Hugo-Badera. W tym roku gościem wydarzenia ma być (acz już nie w kościele) Adam Bodnar.

 

W czwartkowej „Gazecie Wyborczej” znajdziemy zarówno tekst opisujący festiwale literackie, jak i zdjęcie ilustrujące materiał. Widzimy na nim m.in. reportażystę Mariusza Szczygła siedzącego przy stoliku ustawionym przed… ołtarzem w kościele św. Jana Chrzciciela w Miedziance. Wszystko dlatego, że katolicka świątynia w niewielkiej dolnośląskiej miejscowości była miejscem spotkań w ramach festiwalu. „Spotkania autorskie odbywają się w gościnnych nawach kościoła św. Jana Chrzciciela” – informowali organizatorzy wydarzenia w serwisie pomagającym zebrać fundusze na organizację tegorocznej imprezy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Gazeta Wyborcza”, 18 lipca 2019, s. 4. 

 

W rozmowie z PCh24 ksiądz Piotr Suska, proboszcz parafii Chrystusa Króla w Janowicach Wielkich, pod którą należy kościół św. Jana Chrzciciela w Miedziance, wyjaśnił, że już na samym początku organizowania wydarzenia przedstawił warunek, by świątynia nie była miejscem uprawiania polityki, zaś zgodę na przeprowadzenie festiwalu również w budynku kościoła wyraziła Rada Parafialna oraz ksiądz biskup. Duchowny zauważył, że w miejscowości zachowały się niestety jedynie dwa większe budynki: kościół i browar – i właśnie w nich odbywała się impreza. Na czas jej trwania Najświętszy Sakrament był przenoszony z kościoła w Miedziance do kościoła w Janowicach Wielkich. Zdaniem księdza proboszcza udostępnienie świątyni „to świadectwo o byciu człowiekiem, o miłosierdziu”, zaś poprzednie edycje festiwalu nie dają podstaw, by ktoś był urażony. 

 

Uważam, że w tym wypadku, na przestrzeni ubiegłych lat, naprawdę nikt nie ma prawa być urażony, jeżeli chodzi o religijność, o nasze chrześcijaństwo. Ja też jestem na tych spotkaniach i nie wychwyciłem niczego, co mogłoby wzbudzić jakieś kontrowersje – stwierdził ks. Suska. Jak dodał, ci, którzy w poprzednich latach występowali w kościele, tym razem będą prezentować się w innym miejscu.

 

Z jednej strony słowa księdza proboszcza mogą uspokajać, z drugiej jednak bez wątpienia widok Mariusza Szczygła – wspierającego środowisko LGBT zadeklarowanego homoseksualisty – który przemawia spod katolickiego ołtarza, może wstrząsać, nawet jeśli mówił on wyłącznie o reportażu. Warto także pamiętać, że w Kodeksie Prawa Kanonicznego czytamy: „Wszyscy, do których to należy, mają troszczyć się o utrzymanie w kościołach takiej czystości i piękna, jakie przystoją domowi Bożemu, i nie dopuszczać do tego, by działo się w nim coś obcego świętości miejsca” (Kan. 1220 – § 1).

 

To jednak nie koniec kontrowersji, gdyż pod koniec czerwca na facebookowym profilu MiedziankaFest pojawiła się informacja o wydawnictwach współpracujących z festiwalem. Na liście widzimy m.in. Wydawnictwo AGORA, które należy do spółki Agora. Ta sama spółka wydaje znaną z wrogości wobec Kościoła „Gazetę Wyborczą”.

 

Wrocławska „GW” opisując na swoim portalu w roku 2018 festiwal MiedziankaFest użyła słownictwa stosowanego i kojarzącego się z wiarą i sakramentami. „To jedyny taki festiwal w Polsce, na którym reporterzy kilka razy dziennie wypełniają po brzegi kościół. I gdzie Mariusz Szczygieł ma swój konfesjonał, w którym czytelnicy spowiadają się ze swoich prawd” – pisała Magda Piekarska. Owym „konfesjonałem” była drewniana budka przystankowa znajdująca się „w połowie drogi między browarem, mieszczącym klub festiwalowy, a kościołem, miejscem spotkań literackich”.

 

Festiwal w roku 2017 opisał także legnicki „Gość Niedzielny”, a tekst Janusza Skowrońskiego został na portalu gosc.pl zilustrowany zdjęciem przemawiającego przed ołtarzem Jacka Hugo-Badera („Gazeta Wyborcza”). W artykule wspomniano m.in., że podczas wydarzenia zbierano pieniądze także na remont miejscowej świątyni.

 

Zauważa to również opisująca początki imprezy „Gazeta Wyborcza” (18.07.2019), która podaje, że „wsparcie okazał miejscowy ksiądz, który na spotkania z autorami udostępnił kościół. – A my zbieramy na remont kościoła – dodaje Jonek-Springer [dyrektor MiedziankaFest-red.]. – Udało się już wyremontować drzwi i okna, w tym roku cel to nowe nagłośnienie” – czytamy w „GW”.

  

Przy okazji warto również zauważyć, że „Gazeta Wyborcza” w tekście pt. „Wielcy pisarze wychodzą do ludzi” bez entuzjazmu odnotowuje brak ministerialnych dotacji dla części opisanych festiwali. Tymczasem mówimy o tytule przez lata przekonującym, że na wolnym rynku trzeba sobie radzić i każdy powinien umieć się dostosować do nowej rzeczywistości. Gdyby cień narracji z lat 90. XX wieku był dla kogoś zbyt odległy, to o wiele świeższe jest straszenie programem 500+, który miał zniszczyć budżet państwa. Tymczasem wydawanie publicznych pieniędzy na finansowanie przez państwo rozmaitych festiwali nie okazuje się być w optyce „Gazety Wyborczej” czymś nagannym – przeciwnie: byłoby pożądane.

 

 

Źródło: „Gazeta Wyborcza” / gosc.pl / wspieram.to / wroclaw.wyborcza.pl

Michał Wałach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie