Duchowny, który przypomniał rodzicom ochrzczonych dzieci o obowiązku ich katolickiego wychowania, został upomniany przez dyrekcję szkoły. W obronę wzięła go kuria biskupia wskazując, że ewangelizacja to kapłańskie powołanie i obowiązek.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ksiądz katecheta, który za pośrednictwem e-dziennika wysłał do rodziców list z reprymendą, że nie posyłają swoich dzieci na lekcje religii, otrzymał reprymendę i karę od dyrektora szkoły” – pisze z satysfakcją portal wyborcza.pl, tytułując informację: „Dyrekcja liceum rozprawiła się z księdzem katechetą, który straszył rodziców Sądem Bożym”.
Wbrew tytułowi ksiądz Paweł Korupka żyje, ma się dobrze i nawet pozostaje na wolności. Archidiecezjalna Rada Katechetyczna nie dopatrzyła się w jego postępowaniu niczego nagannego. Zwróciła uwagę, że „ksiądz jako członek grona pedagogicznego miał prawo skorzystać z elektronicznego dziennika” zaś napisany przez niego list do rodziców zaniedbujących religijną formację swych dzieci „potraktowany został w kategoriach ewangelizacji, do której kapłani są powołani i zobowiązani”.
Zamieszanie wywołane wokół katechety zaczęło się, gdy w szkolnym e-dzienniku napisał on do rodziców ochrzczonych dzieci, którzy nie posyłają ich na lekcje religii: „Odrzucając religię w szkole, odrzuciliście wiarę”. „Religia jest najważniejszym przedmiotem, ponieważ przygotowuje do życia wiecznego. Pozostałe zaś przedmioty przygotowują jedynie do życia doczesnego” – zauważył.
Uwagi księdza nie spodobały się części rodziców oraz kilku lewicowym radnym. Dominika Jackowski, Edyta Łongiewska-Wijas i Przemysław Słowik przekonywali, że e-dziennik nie może służyć ewangelizacji.
Sprawa oparła się nawet o prezydenta miasta Krzysztofa Soskę, który nazwał list „działaniem niestosownym”.
„Jak wynika z odpowiedzi wiceprezydenta Szczecina, sprawę listu dyrekcja szkoły wyjaśniała z uczniami, rodzicami i wychowawcami oraz z samym księdzem katechetą. Efekt: dyrektor szkoły Mirosława Mika udzieliła księdzu kary upomnienia za naruszenie przez pracownika zasad i porządku w pracy” – czytamy w internetowym wydaniu „Gazety Wyborczej”.
Szkoła poskarżyła się również do Wydziału Wychowania Katolickiego szczecińskiej Kurii Metropolitalnej.
Źródło: wyborcza.pl
RoM