17 października 2013

Szatan stworzył człowieka, czyli o herezji katarów

(Piero di Cosimo [Public domain or Public domain], via Wikimedia Commons)

Kataryzm to najsłynniejsza średniowieczna herezja. Ta dualistyczna doktryna porwała za sobą całe rzesze, stała się przedmiotem ostrego ataku Kościoła, który słusznie upatrywał w niej wielkie zagrożenie duchowe. Katarzy bowiem, przewrotnie interpretując Pismo święte, doszli do takiej pogardy dla świata materialnego, że za jeden z największych grzechów uważali płodzenie dzieci. Ich doktryna zagrażała europejskiej cywilizacji.


Wschodnie źródła herezji

Wesprzyj nas już teraz!

Kataryzm istniał na arenie dziejów zaledwie trzysta lat, ale idee, które legły u jego podstaw, są starożytnego pochodzenia. Dualistyczna koncepcja rzeczywistości, w myśl której świat jest areną zmagań dwóch bogów, dobrego i złego, pojawiła się już w starożytnej Persji. Pod postacią manicheizmu przeniknęła do Imperium Rzymskiego, gdzie uwiodła w młodości samego św. Augustyna. Badacze przyjmują tradycyjnie, że z manicheizmu wyrodził się w początkach Bizancjum dualistyczny paulicjanizm, który dał z kolei początek bułgarskiemu bogomilizmowi. Ten wreszcie, przeniknąwszy na zachód Europy, miał położyć fundamenty pod rozwój kataryzmu, największej dualistycznej herezji średniowiecza.

Tajemnicza geneza

Wbrew utartym poglądom przedstawiona powyżej ścieżka przekazu dualistycznej doktryny może nie być prawdziwa. Historia religii nie jest bowiem w stanie przekonująco wykazać, że to właśnie manicheizm zrodził paulicjanizm, a zatem, że kataryzm jest w prostej linii dziedzicem tej persko-chrześcijańskiej herezji. W zachowanych źródłach nie ma w dodatku żadnych świadectw wskazujących na to, by katarowie znali naukę Maniego lub jakiekolwiek dzieła manichejskiej literatury, wyłączywszy oczywiście polemiczne pisma św. Augustyna. Nie ulega wątpliwości: przynajmniej bułgarski bogomilizm inspirował katarów. Stało się to jednak dopiero w drugiej połowie XII wieku, tymczasem kataryzm pojawił się już w początku XI wieku. Nie znamy więc rzeczywistej genezy tej herezji. By osadzić ją w historii religii, trzeba odwołać się do doktryny katarskiej, która jasno sytuuje ją wśród ruchów gnostyckich.

To szatan stworzył świat i ludzkie ciało

Katarzy uważali, że świat materialny został stworzony przez istotę z natury złą. Bardziej umiarkowani z nich mówili, że ojcem naszego świata i naszych ciał jest szatan bądź Lucyfer, upadły anioł albo wręcz syn samego Boga. Tymczasem radykalny odłam katarów był zdania, że istnieje dwóch bogów – Dobry Bóg, którego Synem był Chrystus, oraz zły bóg Starego Testamentu, twórca materii. Katarzy nie zdołali wypracować żadnej spójnej kosmologii ani antropologii; jednak z grubsza rzecz ujmując uważali, że szatan (lub zły bóg) stworzył nasz świat i ludzkie ciała, w które wstąpiły dusze dobrej, boskiej proweniencji. Wielu katarów sądziło, że dusze ludzkie są tak naprawdę aniołami, którzy w niebiosach zbuntowali się przeciwko Bogu i w ramach pokuty weszli w złe, upadlające ciała.

Droga do zbawienia wiedzie przez gnozę i wstrzemięźliwość

W katarskiej antropologii mamy więc podstawową opozycję boskiego pierwiastka duchowego uwięzionego w diabelskim ciele materialnym. Jak wszyscy gnostycy, katarzy za cel życia ludzkiego uznawali dążenie do wyzwolenia duszy z ciała. Aby zaszło takie wyzwolenie, trzeba było spełnić kilka warunków.

Po pierwsze, nieodzowna była wiedza – gnoza. Katar poznawał prawdę o swojej kondycji w świecie i o pochodzeniu ciała i duszy. Uzbrojony w tę wiedzę mógł żyć w taki sposób, by osiągnąć zbawienie. Do tego potrzebna była przede wszystkim wstrzemięźliwość, zarówno pokarmowa jak i płciowa. Ta pierwsza tyczyła się zwłaszcza jedzenia mięsa, ale także jaj, sera i mleka – słowem wszystkiego, co pochodzi od istot, które powstały w wyniku połączenia cielesnego. Katarzy brzydzili się prokreacją, bo rodząc człowiek lub zwierzę partycypuje w dziele szatana, pomnaża przecież ilość nieszczęsnych istot uwięzionych w ciałach. Z tego też względu zachowywali bezwzględną wstrzemięźliwość seksualną.

Prawdziwy chrzest „Duchem świętym i ogniem”

Oczywiście, tak surowe wymogi nie dotyczyły całej społeczności katarskiej, ale jedynie jej elity, zwanej perfecti – doskonali. Doskonali, lub inaczej „prawdziwi chrześcijanie”, zarówno mężczyźni jak i kobiety, przewodniczyli katarskiej społeczności, min. sprawując najważniejsze rytuały. Katarzy, przewrotnie interpretując  Nowy Testament, odrzucali katolicki chrzest wodą i za prawdziwy uważali jedynie „chrzest duchowy”, consolamentum. Chrzest ten, mający swoje źródło w słowach św. Jana Chrzciciela o chrzcie „Duchem świętym i ogniem” (Łk 3,16), odbywał się poprzez nałożenie rąk. Katarzy uważali, że zmywa on wszystkie grzechy, łącznie z grzechem, jaki ludzka dusza popełniła podczas niebiańskiej preegzystencji. Poprawnie przeprowadzone consolamentum było gwarantem zbawienia, wobec czego bardzo często doskonali udzielali go zwykłym wyznawcom (łac. credentes) tuż przed śmiercią.

„Chleba naszego nadprzyrodzonego daj nam dzisiaj”

Do tych trzech elementów niezbędnych dla osiągnięcia zbawienia (gnozy, ascezy, consolamentum) katarzy dołączali jeszcze element czwarty, a mianowicie modlitwę „Ojcze Nasz”. Modlili się bowiem tylko za jej pomocą; doskonali odmawiali ją nawet kilkaset (od 100 do 300) razy dziennie. Katarzy nie używali jednak katolickiej wersji modlitwy; w miejsce słów „chleba naszego powszedniego” mówili „chleba naszego nadprzyrodzonego”, na koniec zaś dodawali zawsze „Bo Twoje jest królestwo i potęga i chwała na wieki”.

Maryja to anioł a Jezus umarł „na niby”

Herezja katarska bardzo szybko zwróciła na siebie uwagę Kościoła katolickiego. Nic dziwnego, oprócz wymienionych bowiem powyżej praktyk i koncepcji katarzy wprost odrzucali większość Starego Testamentu, uważając go za dzieło szatana; wyznawali też zgoła nieortodoksyjne poglądy na temat Chrystusa. Sądzili mianowicie, że Pan przyszedł na ziemię w postaci pozornej – żył, cierpiał, umarł i zmartwychwstał na niby. W dodatku Jego Matka Maryja, nie była ich zdaniem człowiekiem, ale aniołem zesłanym przez dobrego Boga, by przyjąć Chrystusa. Katarzy uważali też, że Kościół katolicki zupełnie pobłądził, a tylko ich kościół katarski (lub, jak lubili o sobie mówić, Kościół Jezusa Chrystusa) kontynuuje tradycję apostolską. Z tego względu tworzyli własne społeczności, własne biskupstwa, mieli własny kanon świętych ksiąg (zwł. Nowy Testament i dwa bogomilskie apokryfy).

Początek zmagań z Kościołem

Tradycyjnie przyjmuje się, że pierwsi katarzy spłonęli na stosach już w 1022 roku w Orleanie (płn. Francja). Do połowy XI jeszcze kilka razy władze kościelne zmagały się z herezją, ale potem nastąpiła długa cisza. Prawdziwa zaraza kataryzmu w buchnęła dopiero w kolejnym stuleciu. We Francji, która przez cały okres żywotności herezji była jej centrum, w walkę włączyły się też organy państwowe, niekiedy gorliwością wyprzedzając Kościół. Przykładowo, w 1162 arcybiskup Reims odnalazł w swojej prowincji dużą grupę heretyków. Wbrew woli króla Ludwika VII, na polecenie papieża Aleksandra III wszyscy ci odstępcy zostali ułaskawieni od wyroku śmierci. Jednak w 1208 roku nastąpił przełom. Legat papieski Pierre de Castelnau został wysłany do francuskiej Tuluzy, gdzie ekskomunikował Rajmonda VI, który wspierał bardzo silną lokalną grupę katarów. Już po powrocie z Tuluzy legat został zamordowany, jak mówiono – na zlecenie księcia Rajmonda.

„Zabijcie ich wszystkich. Bóg rozpozna swoich”

Na wieść o morderstwie, papież ogłosił krucjatę, która przeszła do historii pod nazwą krucjaty przeciw albigensom, bo taką nazwę nosili katarzy na południu Francji. W 1209 roku na czele krucjaty stanął opat Citeaux i legat papieski, słynny Arnaud Amaury. Przeciwnicy Kościoła często cytują przypisywane mu słowa, jakie miał wypowiedzieć przed zdobyciem francuskiego Béziers: „Zabijcie wszystkich. Bóg rozpozna swoich” (łac. „Caedite eos. Novit enim Deus qui sunt eius”). Jak już w XIX wieku wskazali historycy, słowa te nie mają jednak solidnej podstawy źródłowej. Zostały zapisane przez tworzącego w kilkadziesiąt lat później Cezara z Heisterbach w jego dziele Dialogus miraculorum, ocenianego przez badaczy jako niewiarygodne źródło historyczne. Jest jednak faktem, że zdobycie Béziers, w którym schroniły się tysiące heretyków, było bardzo krwawe. Wojna z albigensami zakończyła się w 1229 roku, ale herezja daleka jeszcze była od wyplenienia.

Inkwizycja i zmierzch kataryzmu

W 1244 roku katarzy ponieśli klęskę uznawaną dziś za symboliczną. Padła wówczas ich twierda Montsegur a 200 katarskich doskonałych zostało spalonych. Jednak dopiero powołanie inkwizycji papieskiej pomogło uporać się z heretykami. Działając od lat trzydziestych XIII wieku roku Święte Oficjum potrzebowało niemal stulecia, by ostatecznie pokonać katarów we Francji. Źródła ostatni raz wspominają o nich w 1292 roku. Jednak kataryzm nie był problemem wyłącznie francuskim. Heretycy działali także w Hiszpanii i we Włoszech oraz w Anglii i Niemczech. W tym ostatnim kraju obecni byli jeszcze w początkach XIV wieku. O kłopotach, jakie sprawiali niemieckiemu Kościołowi wymownie świadczy fakt, że niemiecki wyraz „der Ketzer” (heretyk), od którego pochodzi polski „kacerz”, zostało ukute właśnie na oznaczenie katarów.

Paweł Chmielewski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie