1 lipca 2013

Korzyści płynące z modlitwy liturgicznej

W życiu Kościoła liturgia jest tą nigdy nie milknącą jego modlitwą, która ma między innymi za zadanie stale zaprawiać wiernych do osobistej modlitwy. Kościół, jak dobra matka, bierze niejako swe dzieci za rękę, wprowadza do Świątyni i tam głośno modli się z nimi, podsuwając im najwłaściwsze słowa i myśli i przez nie wzbudzając odnośne afekty woli i uczucia serca. Ta wychowawcza rola liturgii kościelnej jest ogromnej doniosłości, tak że można śmiało powiedzieć, iż kto tą szkołą wzgardzi, ten nigdy i w modlitwie myślnej nie dojdzie do trwałych wyników.

Wyższość wychowawcza społecznej modlitwy liturgicznej nad wewnętrzną, bardziej indywidualną, polega przede wszystkim na tym, że ta pierwsza ogarnia całego człowieka: nie tylko jego władze duchowe, ale i zmysłowe, i to zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne: wzrok, słuch i nawet powonienie. W ten sposób już od dzieciństwa powstają przez skojarzenie pewne kompleksy psychiczne, na które składają się z jednej strony przeniknięte łaską sprawności władz duchowych, a z drugiej sprawności i nawyki władz zmysłowych pamięci, wyobraźni, wzroku, słuchu, nawet i odruchy samych członków ciała. Jako przykład przytoczmy tylko ogromną doniosłość śpiewu kościelnego, który tak silnie łączy w ramach czynników zmysłowych aspiracje duchowe z tekstami liturgicznymi modlitw kościelnych. Powstałe w ten sposób kompleksy psychiczne stwarzają w duszy pewien oddźwięk, który później przez całe życie się odzywa, skoro jedna choćby tylko struna duszy zostanie poruszona.

Dodajmy następnie jeszcze jeden wzgląd, dla którego społeczną modlitwę liturgiczną tak bardzo winniśmy sobie cenić, a to mianowicie wzgląd na szczególną obietnicę wysłuchania, jaką nam zostawił Zbawiciel. Znowu powiadam wam, iż gdyby z was dwóch zezwoliło na ziemi o wszelką rzecz, o którą by prosili, stanie się im od Ojca Mego, który jest w niebiesiech. Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię Moje, tamem jest pośród nich (Mt 18,19-20).

Wesprzyj nas już teraz!

Widzimy z tych słów, jak drogie są Jezusowi nasze modlitwy, gdy zjednoczeni duchem, społecznie je do Niego zanosimy. I nic w tym dziwnego. Bóg dał nam naturę społeczną i żąda przeto, abyśmy nie tylko pojedynczo, ale też i społecznie Mu służyli, abyśmy się zbierali w świątyniach ku Jego czci stawianych i tam wspólną modlitwą Go chwalili. Takiej modlitwie społecznej zapewnił On szczególną moc przed tronem Bożym, co winno być dla nas wielką zachętą do gorliwego brania w niej udziału.

Wreszcie zwróćmy uwagę jeszcze na jedno. Oto modlitwa liturgiczna czerpie swą treść nie skądinąd, jak z natchnionych kart Pisma Świętego. Nawet te teksty liturgiczne, które nie są wprost wyjęte z którejś z ksiąg Starego lub Nowego Testamentu, nie są niczym innym, jak wyrazem nauki tam zawartej.

W ten sposób przez liturgię wierni wciąż się stykają z Pismem Świętym i z niego czerpią natchnienie dla swojej modlitwy i dla swego osobistego życia duchowego. Widzimy więc, jak błahy jest często czyniony dawniej Kościołowi zarzut, iż odsuwa wiernych od Pisma Świętego. W samej rzeczy, w okresie reformacji, było niebezpieczne pozwalać na prywatne czytanie Biblii i tłumaczenie jej przez każdego wedle swego rozumienia, toteż przez pewien czas istniały w tym punkcie zakazy i ograniczenia. Ale jednocześnie z tym, Kościół nigdy nie przestawał za pośrednictwem liturgii i kaznodziejstwa karmić wiernych natchnionymi słowami Pisma Świętego, wciąż podawać im je do rozważania.

 

O. Jacek Woroniecki, Pełnia modlitwy, VIATOR, Warszawa 2003, s. 100-101.

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram