Szansa na normalne dzieciństwo

Edukacja domowa daje naszym dzieciom możliwość pełnego zanurzenia się w doświadczeniu życia całkowicie zintegrowanego duchowo i cieleśnie, zmysłowo i intelektualnie.
Nasze dzieci nie uczą się w szkole. Zamiast słuchania w klasie prelekcji pana policjanta o tym, jak przechodzić przez ulicę, wybraliśmy po prostu przechodzenie przez ulicę. Tak najkrócej można by opisać naszą decyzję, która trwa niezmiennie od blisko dziesięciu lat. Ta prosto wyrażona motywacja obnaża ponadto wiele błędnych mniemań o nauczaniu domowym (z angielskiego: homeschooling). Ani nie przebiega ono w domu, lecz przede wszystkim w rodzinie, która żyje w świecie, w ciągłym ruchu, wśród ludzi; ani nie jest głównie nauczaniem, bo nauka, przynajmniej na poziomie wczesnoszkolnym, często zajmuje co najwyżej godzinę–dwie w ciągu dnia. Wreszcie wybraliśmy homeschooling nie tyle, by uczyć, co przede wszystkim, aby wychowywać w duchu wartości i tradycji naszej rodziny – formować dzieci poprzez każdą sytuację i aktywność, bez przerzucania tego zadania na instytucje. Ze względu na ten cel większość znanych mi rodzin, które stosują domową edukację, jest do siebie podobna, jednak sposobów, jakimi ten cel realizują, jest tyle, ile rodzin. Stąd w krótkim artykule właściwie nie da się tego opisać bez bolesnych uproszczeń.