„Jeśli żona Czesława Kiszczaka nie ujawni prawdy o tym, jak powstały teczki i kto ją w nie w robił, to ja to ujawnię” – napisał w niedzielę na Twitterze były prezydent Lech Wałęsa. Zapowiedział również, że złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa.
„Zgłaszam do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Kiszczak nie mógł mieć przygotowanych takich teczek i nie mógł napisać osobiście tego listu przewodniego. Był przesłuchiwany pod przysięgą w IPN. Protokoły istnieją w IPN” – napisał Wałęsa. Dodał, że w związku z tym należy jak najszybciej ponownie przesłuchać żonę Czesława Kiszczaka – Marię Kiszczak i zbadać, kto odpowiada za „prowokację” wymierzoną bezpośrednio w niego.
Wesprzyj nas już teraz!
„Ja już wiem, kto to wykonał i na czyje zlecenie. Zbieram dowody i kompletuję świadków” – oświadczył Wałęsa.
„Z obecnego otoczenia Kiszczaków zgłoszono się do mnie z ciekawą propozycją. Jeśli Pani Kiszczakowa nie ujawni prawdy jak powstały teczki i kto ją w nie wrobił, to ja to ujawnię. Sprawa jest sfingowana. To prowokacja przygotowana w wolnej Polsce” – dodał legendarny przywódca „Solidarności”.
Niemal dwa lata temu IPN wszedł w posiadanie części materiałów znajdujących się w tzw. „szafie Kiszczaka”. Wśród dokumentów znajdowały się m.in. teczki tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”, którym miał być Wałęsa.
Na początku bieżącego roku opublikowano ekspertyzę grafologiczną przygotowaną przez biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Wynika z niej, że zobowiązanie do współpracy z SB w latach 1970-1976, pokwitowania odbioru pieniędzy oraz przeważającą część doniesień podpisał własnoręcznie Lech Wałęsa Wałęsa. „Opinia ta jest jednoznaczna, kompleksowa i spójna, a zawarte w niej wnioski nie pozostawiają żadnych wątpliwości” – podał IPN.
Wałęsa neguje autentyczność tych dokumentów i zaprzecza, jakoby kiedykolwiek współpracował z komunistycznym aparatem represji. Zarzuca również pracownikom IPN, że ci „polują na niego”, a także oskarża historyków i grafologów o „brak wykształcenia” i sfałszowanie ekspertyzy na zlecenie jego politycznych przeciwników.
Źródło: Twitter, rp.pl
TK