Choroba zgniłego kompromisu, która gnębi demokratycznych polityków od zarania tego systemu rządów, po raz kolejny doprowadzi do śmierci niezliczonej liczby istnień ludzkich. Prezydent Bronisław Komorowski chce szukać kompromisu w sprawie ludzkich zarodków, które od lat zamrażane są w procedurze powszechnie znanej jako in vitro.
Partia rządząca jest podzielona w sprawie produkcji dzieci z probówki. Powstały dwa projekty mające regulować sprawę sztucznego poczęcia dzieci – jeden autorstwa Jarosława Gowina, drugi posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Prezydent po raz pierwszy wysłał sygnał, że w sporze, między tymi projektami popiera tan bardziej liberalny.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak zwykle prezydent powoływał się na kompromis. – Nie należy się dziwić, że i w Platformie Obywatelskiej, w centrum sceny politycznej, też są może i różnice poglądów. Ja osobiście wierzę w rozsądek i kompromis w tych sprawach – zauważa Bronisław Komorowski. Powiedział też, że „wierzy też w skuteczność metody in vitro”. Prezydent dał do zrozumienia, że bliższy jest mu projekt Kidawy-Błońskiej, dopuszczający możliwość mrożenia zarodków, niż projekt Gowina, który tego zakazuje.
Apele prezydenta o kompromis spodobały się dwóm lewicowym partiom: PO i Ruchowi Palikota. W porozumienie nie wierzy jednak lider SLD Leszek Miller.
kra