Kontrowersyjny poseł Platformy Obywatelskiej poinformował niedawno na Twitterze o rzekomym terrorze, jaki ma miejsce w Polsce pod rządami PiS. Terror przejawić miał się w pobiciu mężczyzny z powodu czytania przez niego „Gazety Wyborczej”. „Ofiara” zdarzenia zabrała głos. Okazuje się, że polityk mocno podkoloryzował historię. Porażkę w sprawie ponieśli także postępowi aktywiści społeczni. W odpowiedzi na doniesienia Szczerby zorganizowali wspólne czytanie „Wyborczej”, ale z powodu frekwencji będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o imprezie.
„W tramwaju w #Warszawa został pobity 66-letni mężczyzna. Zaatakowany słownie i fizycznie przez współpasażerów. Bo czytał #GazetaWyborcza. Komuś się nie spodobało. Reszta dołączyła. Uderzony łokciem, targany za włosy, kazano mu zdjąć okulary. Coraz więcej nienawiści w #PaństwoPiS” – napisał na Twitterze Michał Szczerba.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pełne grozy doniesienia posła zareagowała warszawska Policja. „Panie Pośle, prosimy o więcej konkretów. Gdzie (np. ulica, nr linii) i kiedy miała miejsce ta sytuacja, ponieważ nie mamy zawiadomienia o takim zdarzeniu. Zapewniamy, że leży nam na sercu bezpieczeństwo każdego mieszkańca Warszawy, bez względu na tytuł czytanej przez niego prasy” – napisali na swoim profilu mundurowi. W odpowiedzi Szczerba stwierdził, że „poszkodowany postanowił nie zgłaszać sprawy”, ale poseł zachęca go do złożenia doniesienia.
Z „pobitym” mężczyzną skontaktowała się „Gazeta Wyborcza”. Relacja „ofiary” zdarzenia różni się jednak od doniesień posła PO.
„Po prostu tłok dosyć duży w tramwaju, kobiety jadące z targu, starsze panie i w pewnym momencie usłyszałem komentarz: siedzi coś takiego i czyta Gazetę Wyborczą i się nie rozgląda, myśli że w salonie jest. Ja wtedy podniosłem głowę i okazało się, że jakaś starsza pani o kuli wsiadła, ja też nie jestem młodzieniaszkiem. Ustąpiłem, ale komentarze były dalej. No to ja mówię, jakbym miał gazetę Gość Niedzielny to byłoby w porządku – zapytałem. I zaczęły się epitety, ktoś tam mnie szturchnął i to panie oczywiście, ktoś tam pociągnął i tak to mniej więcej wyglądało” – relacjonował mężczyzna, który ze łzami w oczach, jak sam mówi, wyszedł z tramwaju. „Potem się zacząłem śmiać, no bo człowieku, babcie zmusiły cię do wyjścia. Nie było sensu dyskusji dalej. Nikt nie stanął w obronie” – opisywał.
W odpowiedzi na doniesienia Szczerby o obrażaniu czytelnika „GW” w warszawskiej komunikacji miejskiej w Trójmieście odbył się happening. Na wspólne czytanie dziennika na peronie SKM Gdańsk Wrzeszcz umawiano się za pośrednictwem Facebooka.
„Czytelnicy GW zwołali się na fejsie na happening. Jak wynika ze zdjęcia przyszło ich – sztuk trzy. Tej siły już nic nie zatrzyma…” – napisał na Twitterze dziennikarz „Do Rzeczy” Wojciech Wybranowski.
Źródło: DoRzeczy.pl / Twitter
MWł