31 lipca 2019

Święty Ignacy z Loyoli – rycerz kontrreformacji

(Roy Sebastian, SJ / wikimedia.commons)

Święty Ignacy, założyciel Towarzystwa Jezusowego, autor słynnych Ćwiczeń duchowych, wyróżniał się szczególnie logiką myślenia i radykalizmem chrześcijańskim.

 

Ignacy urodził się w zamku w Loyoli w 1491 roku i był ostatnim z 13 dzieci Don Beltrana z Loyoli i Marii Sonnez. Gdy miał 16 lat, został wysłany jako giermek do pałacu Juana Velásqueza de Cuellar, wielkiego podskarbiego rodziny królewskiej, Ferdynanda II Katolickiego i Izabeli Kastylijskiej, dzięki czemu przebywał blisko dworu. Obdarzony siłą fizyczną i intelektem, młody Ignacy był bardzo oddany wszelkim ćwiczeniom rycerskim, pragnąc wyróżniać się wśród innych i osiągnąć reputację człowieka walecznego, honor i rycerską chwałę. Czy też, jak on sam mówił ze skromnością, aż do dwudziestego szóstego roku życia byłem człowiekiem oddanym marnościom świata i głównie rozkoszowałem się ćwiczeniami rycerskimi i próżnym pragnieniem zyskania zaszczytów.

Wesprzyj nas już teraz!

Chwila oczekiwana przez Opatrzność

Słysząc o wielkich i bohaterskich czynach swych braci w Neapolu, zawstydził się swym próżniactwem i wziął udział w kilku kampaniach wraz ze swym wujem, wicekrólem Navarry. Następnie został wysłany do Pampeluny, obleganej przez Francuzów. Nadeszła opatrznościowa chwila. Przewaga sił francuskich była przytłaczająca, ale Ignacy nie chciał słyszeć o kapitulacji i przekonał swoich, by stawiali opór aż do końca. Wyspowiadał się towarzyszowi broni. Walka trwała już jakiś czas, gdy pocisk z kuszy ugodził go w nogę, całkowicie ją łamiąc. Jako że przeszedł on między obiema nogami, druga także została mocno zraniona. Ignacy upadł na ziemię. Jego towarzysze się poddali.

Francuzi zadziwieni odwagą Hiszpana traktowali go bardzo dobrze, a po jakimś czasie kazali go zanieść w lektyce do zamku jego rodziców. Kości zaczęły mu się źle zrastać i trzeba było ponownie złamać nogę, by je nastawić. Trzeba zaznaczyć, że w tamtych czasach robiono to bez znieczulenia. Doprowadziło to Ignacego do wrót śmierci, tak iż przyjął ostatnie sakramenty. Gdy wszyscy oczekiwali najgorszego, w przeddzień uroczystości świętego Piotra u chorego, który był bardzo oddany temu Apostołowi, nastąpiła poprawa.

Nawrócenie

Potem przyszła długa rekonwalescencja, lektura żywotów Chrystusa i świętych – jedynych książek, które znajdowały się w zamku – i jego nawrócenie dokonało się w sposób jeszcze bardziej radykalny.

Pierwszą refleksją nowego żołnierza Chrystusowego była myśl o udaniu się do Ziemi Świętej i o życiu w modlitwie, pokucie i kontemplacji w miejscach, w których dokonało się nasze Odkupienie.

W Montserrat przystąpił do spowiedzi generalnej z całego życia i złożył szpadę na ołtarzu Najświętszej Panny. Następnie przez jakiś czas mieszkał w Manresie, gdzie został obdarowany wielkimi łaskami mistycznymi i napisał swe słynne Ćwiczenia duchowe.

Nie pozwolono mu zostać w Jerozolimie z powodu wówczas tam panującej napiętej sytuacji. Ignacy wrócił do Barcelony na studia, by się przygotować do kapłaństwa. Następnie udał się do Alkali i dalej do Salamanki, gdzie z powodu jego kazań i gromadzenia się wokół niego uczniów, gdy jeszcze był osobą świecką – co było niebezpieczne w tamtych czasach niezdrowych nowinek i herezji – został zadenuncjowany Inkwizycji i przebywał w więzieniu aż do momentu, gdy uznano go za niewinnego.

 

Towarzystwo” – jak w wojsku

Postanowił zatem udać się do Paryża, by studiować na tamtejszym słynnym uniwersytecie. Opatrzność sprawiła, że to tam spotkał swoich pierwszych uczniów, z którymi miał założyć Towarzystwo Jezusowe. Wśród nich byli wielki apostoł Indii i Japonii, święty Franciszek Ksawery i błogosławiony Piotr Faber.

Po złożeniu ślubów na Montmartre, co wyznaczyło właściwy początek Towarzystwa, spotkali się w Wenecji, planując udanie się do Ziemi Świętej. Tymczasem pracowali w szpitalach.

Minął rok i ponieważ nie zdołali zrealizować swego zamiaru, zdecydowali udać się do Rzymu, by oddać się do dyspozycji Ojcu Świętemu. W pobliżu Wiecznego Miasta Ignacy miał wizję, w której Pan Jezus obiecał mu swą przychylność w Rzymie.

Ignacy zaproponował jako nazwę swego bractwa „Towarzystwo Jezusowe”. Towarzystwo (kompania) było pojmowane w sensie wojskowym, a w tamtych czasach kompanie, ogólnie rzecz biorąc, były znane z imienia swego kapitana. Niemniej jednak w łacińskiej bulli zatwierdzającej zostali oni nazwani „Societas Jesu”.

Rycerz katolickiej kontrreformacji

Rola jezuitów w katolickiej kontrreformacji była zasadnicza. W owym czasie wydawało się, że stracone na rzecz protestantyzmu są nie tylko Niemcy, ale i Skandynawia, a zagrożone nim są Niderlandy, Czechy, Polska i Austria; herezja przenikała nie tylko do Francji, ale nawet do Włoch. Święty Ignacy wysłał swoich uczniów do tych skażonych regionów, a oni idąc stopniowo sprowadzali zabłąkane owieczki z powrotem do Kościoła, nawet w samych Niemczech. Pracowali tam Piotr Faber, Klaudiusz Le Jay i Bobadilla. Jednak jezuitą, który miał zostać wielkim apostołem ludów germańskich, doprowadzającym do niezliczonych nawróceń, był święty Piotr Kanizjusz (Kanizy), dziś słusznie uważany za drugiego, po świętym Bonifacym, apostoła Niemiec.

Jezuici odegrali też zasadniczą rolę na soborze trydenckim – gdzie błyszczeli ojcowie Laynes i Salmeron – a także na uniwersytetach i w kolegiach, uodparniając europejską młodzież na błędy reformacji.

Otrzymując informacje o wielkich triumfach swoich uczniów, święty Ignacy wykrzykiwał: Dziękujmy Bogu za jego niewymowne miłosierdzie i litość, tak obficie rozlane w nas na chwałę Jego imienia5.

Natychmiastowe posłuszeństwo, wzorowa pokora

Święty Ignacy z Loyoli chciał elitarnego zgromadzenia, aby zwalczyć błędy epoki, zwłaszcza popełnione przez Lutra i Kalwina, i dlatego zastrzegł w jego założeniach, by – inaczej niż w innych kongregacjach czy zakonach – nowicjat trwał dłużej niż rok. Pod koniec życia, gdy jego Towarzystwo rozciągnęło swą działalność już na prawie wszystkie kontynenty, mówił: Gdybym pragnął, aby moje życie zostało przedłużone, to po to, aby podwoić czujność w wyborze naszych podwładnych.

Kiedy nowicjusz klękał przy nim, aby prosić o wybaczenie i pokutę z powodu jakiegoś przewinienia, po udzieleniu mu tego pierwszego i wyznaczeniu tej drugiej, Ignacy mówił: Podnieś się. Jeśli z powodu źle rozumianej pokory nowicjusz nie podnosił się natychmiast, opuszczał go klęczącego i wychodził, mówiąc: Pokora nie jest zaletą, gdy jest przeciwna posłuszeństwu.

 

Rozeznanie w wyborze podwładnych

Pewnego dnia wezwał brata posługującego i kazał mu usiąść w obecności gościa. Brat nie zrobił tego, myśląc, że uwłaczałby tym przełożonemu i gościowi. Ignacy rozkazał mu zatem, by położył stołek na głowie i trwał tak aż do wyjścia gościa.

Kiedy nowicjusz się nie nadawał, Ignacy nie miał dla niego względów nawet z powodu jego pozycji społecznej. Wyrzucił z Towarzystwa syna księcia Bragançy i bratanka wielkiego dobroczyńcy Towarzystwa, Don Manuela, króla Portugalii, a także kuzyna księcia Bivony, krewnego wicekróla Sycylii, który również był jego przyjacielem i dobroczyńcą.


Do Towarzystwa przystąpił Hiszpan o wielkich zdolnościach, o nieprzeciętnej wiedzy i uznanej cnocie, i zręcznie pełnił funkcję przełożonego domu profesorów w Rzymie, ale kiedy w jego głowie pojawił się jakiś pomysł, już stamtąd nie wychodził. Ignacy pozbawił go stanowiska, oceniając jako niezdolnego do rządzenia, skoro sam nie umie być posłusznym.

Czczony jak święty jeszcze za życia

Surowość ta była jednakże równoważona przez tak wielką dobrotliwość, że był on prawdziwym ojcem dla nowicjuszy. Taka równowaga sprawiała, że uważano go za świętego już za jego życia.

Jego najcenniejsza zdobycz, święty Franciszek Ksawery, miał dla niego tyle czci, że wiele razy pisał do niego na kolanach. W niebezpieczeństwach i nawałnicach wzywał jego imienia, nosząc dla ochrony na szyi – razem ze swymi ślubami zakonnymi – podpis ojca Ignacego. Niezmiennie twierdził: Ojciec Ignacy jest wielkim świętym. Laínez, inny z pierwszych uczniów Ignacego i jego sukcesor na stanowisku generała Towarzystwa, także czcił go jak świętego, podobnie jak święty Franciszek Borgiasz, następnie trzeci Przełożony Generalny Towarzystwa.

Jego życie wewnętrzne było głębokie i rozgrywało się niezmiennie w obecności Boga. Zgodnie z tym, co mówi w swej autobiografii, za każdym razem, gdy chciał spotkać Boga, wówczas Go odnajdywał, wystarczało trochę skupienia. Miał powtarzające się wizje, zwłaszcza gdy chodziło o uzgodnienie jakiejś ważnej dla Towarzystwa sprawy lub gdy redagował jego Konstytucje. Wizje te także nie opuszczały go, gdy celebrował Mszę św.


Jego ubiór zawsze był skromny i bez ozdób, ale czysty i schludny, ponieważ – choć bardzo ukochał biedę – nigdy nie odpowiadał mu brak czystości.

Święty Ignacy zmarł w Rzymie dnia 31 lipca 1556 roku.

Plinio Maria Solimeo

 

 

Artykuł został opublikowany w 35. numerze Przymierza z Maryją

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 126 904 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram