14 września 2021

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

(Fotograf: Lukasz Dejnarowicz/Archiwum: Forum)

Krzyż jest symbolem naszej wiary, znakiem zbawczej męki i śmierci Pana Jezusa. Kościół obchodzi Święto Podwyższenia Krzyża Świętego – łączone z odnalezieniem najcenniejszej relikwii – wskazując w ten sposób na źródło naszego życia i nadziei.

Krzyż otaczany był czcią już od samego początku, od zawsze znajduje się w centrum wiary chrześcijańskiej. Jak nauczał św. Paweł, „Nauka (…) krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia” (1 Kor 1, 18); „Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 18 – 20); „Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem – zagłada, ich bogiem – brzuch, a chwała – w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne. Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie. Stamtąd też jako Zbawcy wyczekujemy Pana naszego Jezusa Chrystusa” (Flp 3, 18 -20). To właśnie na Krzyżu wypełniły się proroctwa i zapowiedzi Starego Testamentu.

Kult relikwii narodził się wraz czcią oddawaną apostołom i męczennikom, wyrażając wiarę w obcowanie świętych. Ci, którzy oddali życie za Chrystusa, w sposób szczególny do Niego należeli, współuczestnicząc wręcz w Męce samego Zbawiciela, stając się Jego szczególnymi naśladowcami. Jak pisał św. Hieronim, „Szanujemy relikwie męczenników, aby uczcić Tego, którego są męczennikami; szanujemy sługi, aby poszanowanie spływało na Pana, który mówi: »Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje«”. Z tą właśnie wiarą relikwie męczenników umieszczano w ołtarzach, na których sprawowana była Najświętsza Eucharystia. Naturalnie więc rzeczą była cześć oddawana relikwiom prawdziwego Krzyża.

Wesprzyj nas już teraz!

Nauka Krzyża faktycznie była „głupstwem dla pogan”, w ówczesnym świecie krzyż stanowił narzędzie haniebnej, okrutnej kaźni obfitującej w upokorzenia, dla żydów był znakiem przekleństwa. Żydzi nie praktykowali takiej metody egzekucji, na terenach Palestyny wprowadzili ją Rzymianie, dla których stanowiła szczególny rodzaj kary. Skazywano na nią niewolników i kryminalistów winnych ciężkich przestępstw, a także za występowanie przeciwko porządkowi publicznemu. Choć obywatele Rzymu byli początkowo wyjęci spod jej stosowania, to później objęła ona także i tych uboższych.

Zgodnie z rzymską praktykę, karę tę zawsze poprzedzało biczowanie, następnie skazany zazwyczaj niósł na zwyczajowe miejsce kaźni (wysłuchując wyzwisk, mijając gapiów) narzędzie swojej śmierci (czasem była to jedna belka). Jak poświadczają starożytni, zdarzało się, że dla wyeksponowania egzekucji stosowano krzyż wyższy od innych, celem wyeksponowania ofiary; krzyż rzadko opatrywano tabliczką informującą o przyczynie egzekucji.

Ewangeliczne relacje dotyczące ukrzyżowania Jezusa Chrystusa odpowiadają pod tym względem rzymskim praktykom. Zgodnie jednak z obyczajami panującymi w Palestynie, aby przyśpieszyć zgon – i umożliwić szybki pochówek – skazańcom łamano golenie. Jak mówi Pismo: „Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano golenie i usunięto ich ciała.  Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani.  Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni,  tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.  Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie, że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli.  Stało się to bowiem, aby się wypełniło Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo: Będą patrzeć na Tego, którego przebili” (J 19, 31-37).

Narzędzie okrutnej śmierci, hańby i cierpienia stało się narzędziem zbawienia, znakiem miłości, nadziei i życia, zwycięstwa nad grzechem, śmiercią i cierpieniem. Jak powiedział sam Chrystus, „Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem” (Łk 14, 27). Krzyż jest więc znakiem naszej wiary, przypominającym o jej najważniejszych aspektach. Tak jak i w przypadku relikwii męczenników cześć oddawane jest Temu, do kogo należeli oni w swoim życiu i w śmierci, tak też w przypadku relikwii Krzyża cześć oddawana jest Temu, kogo one reprezentują.

W Święto Podwyższenia Krzyża Świętego zachęcamy do rozważenia nauki pozostawionej – jak wskazuje tradycja – przez Tomasza à Kempis:

1. Dla wielu przykrymi zdają się te słowa: Zaprzyj samego siebie; weź krzyż twój i idź za Jezusem. Lecz nierównie przykrzej będzie słyszeć to ostateczne słowo: Idźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny. Ci, którzy teraz chętnie słyszą i spełniają słowo krzyża, nie ulękną się w on czas, gdy głos potępienia wiecznego słyszany będzie. Ten znak krzyża ukaże się na Niebie, gdy Pan sądzić przyjdzie. Wtedy wszyscy słudzy krzyża, którzy w tym życiu naśladowali Ukrzyżowanego, do Chrystusa sędziego przystąpią z wielką ufnością.

 

2. Dlaczegóż więc obawiasz się wziąć krzyż, który do królestwa prowadzi? W krzyżu zbawienie, w krzyżu życie, w krzyżu obrona od nieprzyjaciół; w krzyżu źródło Niebieskiej słodkości, w krzyżu moc umysłu, w krzyżu wesele ducha; w krzyżu szczyt cnoty: w krzyżu doskonałość świętości. Nie masz zbawienia duszy, ani nadziei wiecznego żywota, jeno w krzyżu. Weź więc krzyż twój, i idź za Chrystusem, a zajdziesz do żywota wiecznego. Poszedł On przed tobą, dźwigając krzyż swój, i na krzyżu umarł za ciebie, ażebyś i ty dźwigał krzyż twój, i pragnął umrzeć na krzyżu. Albowiem jeśli z Chrystusem umrzesz, z Chrystusem żyć będziesz. Jeśli będziesz towarzyszem cierpienia, będziesz też towarzyszem chwały Jego.

 

3. Otóż wszystko zawiera się w krzyżu, wszystko zależy na tym, aby umrzeć samemu sobie: i nie masz innej drogi do życia, i do prawdziwego wewnętrznego pokoju, jeno droga Krzyża Świętego i codziennego umartwiania się. Idź gdzie chcesz, szukaj czego chcesz: a nie znajdziesz ani wznioślejszej, ani bezpieczniejszej drogi, jak droga Krzyża Świętego. Układaj i urządzaj wszystko podług chęci i widoków twoich: a nic nie znajdziesz w czym byś nie cierpiał z dobrej, czy złej woli; a tak wszędzie i zawsze krzyż znajdziesz. Bo albo boleści ciała, albo utrapień duszy doznawać będziesz.

 

4. Niekiedy Bóg cię odstąpi, niekiedy bliźni prześladować cię będzie; a co większa, często sam sobie ciężarem będziesz. A jednak żadne lekarstwo nie uwolni cię, żadna pociecha nie ulży cierpieniom twoim: lecz musisz cierpieć, dopóki Bóg zechce. Albowiem Bóg chce, abyś się nauczył cierpieć bez pociechy, i abyś Jemu zupełnie się poddał, i przez cierpienie coraz pokorniejszym się stawał. Nikt tak serdecznie nie czuje męki Chrystusowej, jako ten, komu się wydarzy coś podobnego cierpieć. Krzyż przeto zawsze gotowy, i wszędzie cię czeka. Nie ujdziesz przed nim, gdziekolwiek byś się zapędził; albowiem gdziekolwiek pójdziesz, wszędzie poniesiesz sam siebie, i znajdziesz sam siebie. Na prawo i na lewo, w górze i na dole, zewnątrz i wewnątrz, wszędzie krzyż znajdziesz: i wszędzie potrzeba ci być cierpliwym, jeśli chcesz mieć pokój wewnętrzny, i dosłużyć się wiekuistej korony.

 

5. Jeśli chętnie krzyż dźwigasz, on cię dźwignie i zaprowadzi do pożądanego końca, to jest tam, gdzie jest koniec cierpieniom, które się tu nie kończą. Jeśli niechętnie krzyż dźwigasz, sam sobie przymnażasz ciężaru, czynisz go nieznośniejszym, a jednak znosić go musisz. Jeśli odrzucisz krzyż jeden, niechybnie napotkasz drugi, a może i cięższy.

 

6. Czyż myślisz, że unikniesz tego, czego żaden z śmiertelnych uniknąć nie mógł? Któryż Święty był na tym świecie bez krzyża i bez utrapienia? A nawet Jezus Chrystus, Pan nasz, jak długo żył, tak długo ani godziny nie był bez boleści i męki. Trzeba było, aby Chrystus cierpiał, aby z martwych powstał, i tak wszedł do chwały swojej. Jakżeż ty śmiesz szukać innej drogi, jak tej walnej drogi, która jest drogą Krzyża świętego.

 

7. Całe życie Chrystusowe było krzyżem i męczeństwem; a ty sobie szukasz spoczynku i rozkoszy? Błądzisz, błądzisz, jeśli szukasz co innego, jak cierpieć: albowiem cały ten żywot śmiertelny, pełny jest nędzy i opasany krzyżami. A im kto wyżej postępuje w duchu, tym cięższe częstokroć znajduje krzyże: albowiem im większa miłość, tym większa tęsknota w wygnaniu naszym.

 

8. Ale ten wszakże, tak rozmaicie trapiony, nie jest bez ulgi i pociechy: czuje bowiem, że w miarę cierpliwego znoszenia krzyża, wzrastają mu największe korzyści jego. Albowiem, gdy dobrowolnie się jemu poddaje, cały ciężar utrapienia zamienia się na ufność w pociechę Bożą. A im bardziej ciało pod cierpieniami upada, tym bardziej łaska umacnia duszę. Która niekiedy przez żądzę cierpień i przeciwności, pochodzącą z żarliwej chęci naśladowania Krzyża Chrystusowego, do takiej siły się wzmaga, że aniby chciała być bez boleści i utrapienia: ponieważ wierzy, że tym milszą Bogu się staje, im ciężej dla Niego cierpi. Nie jest to moc ludzka, ale łaska Chrystusowa, która tyle może i sprawia w ułomnym ciele, że na co z przyrodzenia wzdryga się, czego się lęka i przed czym ucieka, to przez żarliwość ducha staje mu się pożądanym i miłym.

 

9. Krzyż dźwigać, krzyż miłować, ciało umartwiać i poddać duchowi; unikać zaszczytów, chętnie obelgi znosić, sobą pogardzać i pragnąć pogardy; wszelkie przeciwności i szkody cierpliwie ponosić, a żadnego szczęścia i pomyślności na tym świecie nie żądać, wszystko to, nie jest gwoli ludzkiej. Jeśli sam siebie zważysz, poznasz, że nic takiego sam z siebie nie zdołasz. Lecz jeśli zaufasz w Panu, dana ci będzie moc z Nieba, a świat i ciało będą poddane panowaniu twemu. Ani się zlękniesz nieprzyjaciela szatana, jeśli wiara uzbroi cię, a Krzyż Chrystusa naznaczy cię.

 

10. Przyłóż się więc, jako dobry i wierny sługa Chrystusowy, do mężnego dźwigania Krzyża Pana twego, który przez miłość ku tobie, dał się ukrzyżować za ciebie. Przygotuj się do znoszenia wielu przeciwności i rozmaitych dolegliwości w tym nędznym życiu: bo gdziekolwiek będziesz, wszędzie je znajdziesz, i nigdzie nie ukryjesz się przed nimi. Tak to być musi: i nie masz innego lekarstwa na uniknienie strapień i boleści, jak umieć je znosić. Spełniaj radośnie kielich Pański, jeśli pragniesz być Jego przyjacielem, i mieć cząstkę w dziedzictwie Jego. Zdaj na Boga pociechy twoje: niech On je zlewa wedle upodobania swego. Ty zaś przykładaj się do znoszenia cierpień i miej je sobie za największe pociechy: bo utrapienia tego czasu niniejszego, nie są godne przyszłej chwały, to jest, niczym są w porównaniu z tą chwałą, którą wysłużyć mają, chociażbyś je wszystkie, sam jeden wycierpieć zdołał.

O naśladowaniu Jezusa Chrystusa ksiąg czworo, tłum. Alexander Jełowicki, Poznań, 1886.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(2)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie