24 lipca 2014

Święta księżna-klaryska

Gdy w naszym klasztorze powie ktoś: „Święta Matka”, to wiadomo, że chodzi o św. Kingę, jeśli nawet nie dodamy Jej imienia – mówi dla portalu PCh24.pl Matka Ksieni Teresa Izworska OSC ze starosądeckiego klasztoru sióstr klarysek.

 

Św. Kinga pochodziła z węgierskiego rodu królewskich Arpadów. Kto z jej rodziny został także wyniesiony na ołtarze?

Wesprzyj nas już teraz!

Z królewskiego rodu Arpadów pochodzą święci: Stefan, główny patron Węgier i jego syn Emeryk, Władysław, Elżbieta – siostra Beli IV, ojca św. Kingi, zwana Elżbietą Węgierską lub Elżbietą z Turyngii. Zaślubiona była z landgrafem Hesji i Turyngii Ludwikiem IV. Jest patronką Trzeciego Zakonu św. Franciszka.

 

Chwały ołtarzy dostąpiły także siostry św. Kingi: Małgorzata, poświęcona Bogu w zakonie dominikańskim i bł. Jolenta, żona Bolesława Pobożnego. Po jego śmierci została klaryską. Jest czczona w Gnieźnie.

 

Jak przebiegło dzieciństwo Kingi? Czy mamy jakieś informacje na ten temat?

Nie posiadamy konkretnych informacji o latach jej dzieciństwa na dworze królewskim. Natomiast można wnioskować na podstawie zwyczajów, jakie wówczas panowały. Cechowała je troska, by dziecko jak najwcześniej otrzymało sakrament chrztu św. i Komunię św. pod postacią wina. W pokoju dziecka codziennie odprawiano Mszę św. Istniał też zwyczaj wspólnej modlitwy. Tak więc od najmłodszych lat przepajano dzieci duchem modlitwy. Wprowadzano też do praktykowania cnót chrześcijańskich, do spełniania uczynków miłości i miłosierdzia. Stąd istnieje przypuszczenie, że mała Kinga chętnie udawała się na modlitwę, zapraszając także towarzyszki dziecięcych zabaw. Z miłości do Boga wyrasta miłość do drugiego człowieka. Nie dziwi więc myśl o oddawaniu drogich sukienek ubogim dziewczynkom. Zresztą to, co jest przypuszczeniem o jej dzieciństwie, potwierdzone zostało w dorosłym życiu świętej Kingi.

 

Znacznym wydarzeniem w życiu św. Kingi był najazd tatarski na Polskę i Węgry. Jak wówczas toczyły się jej losy?

Po przybyciu do Polski w roku 1239 zamieszkała na dworze książęcym w Sandomierzu. Już w 1241 roku musiała uciekać z Grzymisławą i Bolesławem przed Tatarami. Chronili się w Krakowie, na Węgrzech, w Pieninach i na Morawach. Kinga, znając potrzeby zniszczonego kraju, ofiarowała czterdzieści tysięcy grzywien srebrnych. Po powrocie z tułaczki w kwietniu 1243 roku dwór książęcy przeniesiono do Nowego Korczyna, gdyż zamki w Krakowie i w Sandomierzu były zniszczone.

 

Drugi najazd tatarski miał miejsce w latach 1259-1260. Wówczas Kinga z Bolesławem znaleźli schronienie u Leszka Czarnego, na zamku w Sieradzu.

 

Trzeci najazd Tatarów, w latach 1287-1288, zastał Kingę już w Starym Sączu, w klasztorze sióstr klarysek, przez nią ufundowanym. I znów musiała uciekać razem z siostrami do zamku w Pieninach. Po powrocie w 1288 roku rozpoczęła nowicjat i w 1289 roku złożyła śluby zakonne.

Tak więc nasza Święta nie miała łatwego życia. Nie była jej obca tułaczka i niepewność jutra. Zaufała jednak Panu Bogu do końca i nie zawiodła się.

 

We współczesnym świecie dziwnym może wydawać się dozgonny ślub czystości św. Kingi i Bolesława Wstydliwego. Kto zainicjował ten ślub? Jakie inspiracje kierowały przy tym Kingą?

Posłużę się fragmentem homilii Ojca Świętego Jana Pawła II, wygłoszonej w dniu kanonizacji św. Kingi, 16 czerwca 1999 roku w Starym Sączu. Po zacytowaniu słów św. Pawła Apostoła o dziewictwie (1 Kor 7, 25-26), Papież dał następujące wyjaśnienie: „Zainspirowana tym wskazaniem, pragnęła poświęcić się Bogu całym sercem przez ślub dziewictwa. Toteż gdy ze względu na historyczne okoliczności miała zostać żoną Bolesława, przekonała go do dziewiczego życia na chwalę Bożą i po dwuletniej próbie małżonkowie złożyli na ręce biskupa Prandoty ślub dozgonnej czystości. Ten sposób życia, dziś może trudny do zrozumienia, a głęboko zakorzeniony w tradycji pierwotnego Kościoła, dał świętej Kindze tę wewnętrzną wolność, dzięki której z całym oddaniem mogła troszczyć się przede wszystkim o sprawy Pana, prowadząc życie głęboko religijne. Dziś na nowo odczytujemy to wielkie świadectwo”.

 

Św. Kinga nie była wyjątkiem. Miała wspaniałe wzory. Na pierwszym miejscu Najświętszą Dziewicę Maryję, a potem Jej naśladowczynie, które żyły w małżeństwie niespełnionym. Miała szczególne nabożeństwo do św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty.

 

Św. Kinga bardzo ceniła dziewictwo. Bliską jej była Salomea, siostra Bolesława, która ze swoim mężem Kolomanem żyła także w dziewiczym małżeństwie.

 

Mając przed oczyma całe życie naszej Świętej można powiedzieć, że taka postawa nie była jakimś kaprysem, lecz pójściem za Bożym prowadzeniem pod wpływem szczególnej łaski.

 

Ze św. Kingą łączy się również piękna legenda o „sprowadzeniu” soli do Polski. Czy może ją Siostra przytoczyć?

Pewnego razu Kinga udała się na Węgry, do swoich rodziców. W towarzystwie ojca, króla Beli IV, odwiedzała różne miejsca rodzinnego kraju. Przybyli też do solnych żup w Marmarosz. Poprosiła wówczas ojca by jej darował szyb, przy którym stała. Król chętnie przychylił się do prośby Kingi. Na znak objęcia w posiadanie wrzuciła do szybu swój pierścień. Znaleziono go w Polsce, w pierwszej bryle soli.

 

Inna wersja tej legendy mówi o podróży Kingi z Węgier do Polski. Gdy orszak wyruszył w stronę Krakowa, Kinga poczuła się bardzo zmęczona. Grzymisława zarządziła postój. W przygotowanym namiocie Kinga zasnęła. Wtedy usłyszano dudnienie i trzaski, nastąpiły podziemne wstrząsy. Na skraju polany ziemia się obsunęła. Ukazały się głębokie bruzdy. Pomimo tych hałasów Kinga spała. Gdy ją obudzono poleciła, aby robotnicy kopali w tym miejscu, skąd było słychać najsilniejszy łoskot. Wydobyto ogromną bryłę wraz z pierścieniem Kingi, który wrzuciła do szybu w Marmarosz. Tak więc według legendy sól wędrowała pod ziemią z Węgier do Polski. Miejsce, gdzie znaleziono wielką sól, nazwano Wieliczką.

 

Z kolei legenda o Bochni opowiada, że św. Kinga jadąc z Wojnicza do Krakowa zatrzymała się w Bochni. Usłyszała głos z nieba: „Tutaj każ kopać.” Zaczęto więc kopać u podnóża wzgórza, gdzie znaleziono sól kamienną. W pierwszym wydobytym okruchu spostrzeżono pierścień królewny.

 

Jakie były losy Kingi po śmierci jej męża?

Książę Bolesław, wdzięczny Kindze za wsparcie kraju zniszczonego przez najazdy tatarskie, oddał jej ziemię sądecką w wieczyste posiadanie w roku 1257. Wyraził też zgodę na wybudowanie klasztoru w Sączu. Kinga dbała o rozwój gospodarczy tej ziemi. Przeniosła wiele miejscowości na prawo magdeburskie. Troszczyła się o lud wiejski. Polecała sołtysom, by nie uciskali chłopów. Dzięki niej powstawały nowe świątynie. Szczególną troską otoczyła Sącz.

 

W roku 1279 zmarł w Krakowie książę Bolesław Wstydliwy. Po uroczystościach pogrzebowych przeniosła się do Sącza, gdzie doprowadziła do końca budowę klasztoru dla sióstr klarysek.

 

Dlaczego właśnie dla klarysek?

Duchowość franciszkańska nie była jej obca, gdyż oboje z Bolesławem należeli do Trzeciego Zakonu Świętego Franciszka z Asyżu. Salomea, siostra Bolesława, sprowadziła klaryski do Polski. W 1245 roku złożyła śluby zakonne. 6 lipca 1280 roku Kinga wydała akt fundacyjny Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu. Na rzecz Klasztoru zapisała miasto Sącz i dwadzieścia dziewięć wsi, z prawem poboru cła, a także wszystkimi prawami administracyjnymi i sądowniczymi, jakie na tych terenach miała sama Kinga. Zależało jej na zapewnieniu siostrom dobrych warunków materialnych, by wolne od trosk doczesnych mogły służyć Bogu. Grupa sióstr przybyła ze Skały-Grodziska, tworząc wspólnotę zakonną w Sączu. Kinga, nie będąc jeszcze klaryską, zajmowała się zarządzaniem dobrami klasztornymi. Dopiero 24 kwietnia 1289 roku złożyła profesję zakonną. Miała swoistą relację z klasztorem jako jego fundatorka i dobrodziejka. Nie była ksienią. Tak więc spełniło się jej pragnienie całkowitego oddania Chrystusowi. Bogata w cnoty odeszła do Pana w dniu 24 lipca 1292 roku.

 

Kinga została kanonizowana w 1999 r., 707 lat po śmierci. Dlaczego proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny trwał tak długo?

Kult św. Kingi trwa od jej śmierci aż do dnia dzisiejszego. Najpierw był to kult prywatny, a po beatyfikacji kult oficjalny. Około roku 1307 przeniesiono relikwie z ziemi do kamiennego grobowca. Zaczęto spisywać liczne cuda i łaski otrzymywane przez wstawiennictwo Kingi. Proces beatyfikacyjny rozpoczęty w 1629 roku został uwieńczony w 1690 roku beatyfikacją na podstawie kultu trwającego od niepamiętnych czasów.

 

W 1733 roku podjęto starania o kanonizację, które z przerwami trwały do roku 1999. Dlaczego tak długo? Zwykle mówimy, że było wiele przeszkód na skutek różnych burz dziejowych, które przetaczały się przez Polskę, takich jak wojny, rozbiory. W 1782 roku nastąpiła kasata Klasztoru. Siostry jednak nie opuściły tego miejsca i doczekały się lepszych czasów. Kult św. Kingi w takich niekorzystnych warunkach ulegał osłabieniu. Od 1905 roku nastąpił wzrost kultu. Podjęto na nowo starania o kanonizację. Gromadzono dokumentację, powoływano komisje. Chyba nie było łatwo zebrać wszystkich potrzebnych akt dotyczących osoby, która żyła w XIII wieku.

 

Cokolwiek by się powiedziało na temat drogi św. Kingi na ołtarze, przywołując różnego rodzaju trudności, to z całkowitą pewnością stwierdzić należy, że kanonizacja św. Kingi jest cudownym darem Bożym, na który czekały pokolenia klarysek i jej czcicieli. Hojność Boża przeszła wszelkie oczekiwania. Nawet w najśmielszych marzeniach zapewne nikt sobie nie wyobraził, że św. Kinga zostanie kanonizowana przez Papieża Polaka, wielkiego Świętego, na swoich włościach w pobliżu jej Klasztoru. Warto było tak długo czekać. Pan Bóg wybrał najlepszy czas i najlepsze miejsce!

 

W jaki sposób Siostry czczą swoją trzynastowieczną współsiostrę – św. Kingę?

Oprócz kultu oficjalnego, liturgicznego, istnieje kult siostrzany. Te dwa rodzaje kultu wzajemnie się przenikają i uzupełniają. Nie da się ich rozdzielić. Naszą Świętą czcimy szczególnie w każdy poniedziałek. Istnieje bowiem tradycja, że poniedziałek był dniem jej przejścia z klasztoru sądeckiego do Domu Ojca w niebie. Przed 24 lipca przeżywamy uroczystą Nowennę wraz z Ludem Bożym. To nabożeństwo cieszy się wielką frekwencją wiernych. Szczególnie jest to widoczne podczas centralnej uroczystości odpustowej i w samym dniu Świętej Kingi. Siostry uczestniczą nie wychodząc poza klauzurę. W tym czasie wystawiony jest główny relikwiarz (trumienka) na specjalnym feretronie, na środku kaplicy klasztornej. Mogą ją widzieć wierni przychodzący na modlitwę.

 

W naszej wspólnocie świętujemy także urodziny naszej Matki Fundatorki, tradycyjnie 4 marca. Obecnie bardzo radosnym dniem jest rocznica kanonizacji św. Kingi i wizyty św. Jana Pawła II w Starym Sączu i w naszym klasztorze. Celebrowana jest Msza św. według formularza kanonizacyjnego, w kaplicy Świętej Kingi.

 

Mamy różne modlitwy i pieśni. W czasie Nowenny lipcowej odmawiamy indywidualnie Godzinki ku czci naszej Patronki. Zawsze dostępne są Jej relikwie, które całujemy podczas nabożeństw określonych zwyczajem. Każda siostra może to uczynić kiedy zechce; każda Ją czci na swój niepowtarzalny sposób.

 

Święta Kinga jest naszą Siostrą w Zakonie Świętej Klary. My jednak bardziej czcimy Ją i kochamy jako Matkę. Gdy u nas się powie: „Święta Matka” wiadomo, że chodzi o św. Kingę, jeśli nawet nie dodamy Jej imienia. Zawdzięczamy Jej to miejsce, ten Klasztor, wspaniałe dziedzictwo świętości i kultury. Zostawiła nam piękny przykład życia oddanego Chrystusowi, przykład miłości bliźniego, zdrowego patriotyzmu i innych cnót. Czujemy Jej duchową obecność i opiekę. Bogu niech będą dzięki za naszą Matkę Fundatorkę!

 

 

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

 

 

PRZYPOMINAMY WYWIAD Z ROKU 2014.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie