2 lipca 2020

„Świat był nadmiernie zadłużony już przed COVID-19, a teraz będzie tylko gorzej”. To zahamuje rozwój?

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Gerd Altmann))

Wstrzymanie wielu światowych gospodarek z powodu pandemii COVID-19 spowodowało groźbę ekonomicznej stagnacji. Liczne rządy – w myśl dominujących paradygmatów – zdecydowały się „sypnąć groszem”, by podtrzymywać oraz stymulować gospodarkę. Jednak mało kto zgromadził środki na „czarną godzinę”, a większość państw zdecydowało się reagować w oparciu o zadłużanie. W dalszej perspektywie może być to jednak droga donikąd. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda – Kenneth Rogoff i Carmen Reinhart – uważają bowiem, że przekroczenie pewnego poziomu długu w relacji do PKB hamuje dalszy rozwój. To jednak nie wszystko, gdyż warto pamiętać, że im bardziej jesteśmy zadłużeni, tym w większym stopniu pozostajemy podatni na rozmaite naciski, których realizacja wcale nie musi leżeć w naszym interesie gospodarczym, politycznym czy społecznym.

 

„Jak wykazali w swoich pracach profesorowie z Uniwersytetu Harvarda, Kenneth Rogoff i Carmen Reinhart, po przekroczeniu progu 90 proc. w relacji długu publicznego do PKB wzrost gospodarczy istotnie hamuje. Klub krajów, które przekroczyły ten pułap, składa się m.in. z Hiszpanii, Francji, Włoch, Belgii, USA i z bijącej w tej materii wszelkie rekordy Japonii. Kiedy takie potęgi łapią zadyszkę, mniejsze, rozwijające się gospodarki – nawet jeśli wciąż żwawe – strat w kontekście całego globu nie nadrobią. A gdy się w końcu wzbogacą, też zaczną się nadmiernie zadłużać w relacji do swoich możliwości” – podaje forsal.pl zauważając, że nowo wybrana główna ekonomistka Banku Światowego Carmen Reinhart należy do grona ekspertów zainteresowanych raczej zmniejszaniem się poziomu zadłużenia państw niż jego zwiększaniem.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Świat był nadmiernie zadłużony już przed COVID-19, a teraz będzie tylko gorzej – do tego stopnia, że zobowiązania nagromadzone w trakcie stymulowania gospodarki mogą upośledzić przyszłą dynamikę jej wzrostu. A nawet doprowadzić do fali rządowych niewypłacalności. Na tę dość prawdopodobną okoliczność dobrze mieć na pokładzie takiego eksperta jak Reinhart” – pisze Sebastian Stodolak.

 

Liczni ekonomiści głównego nurtu co prawda uważają, że w sytuacji nagłego lockdownu nikt nie miał czasu na tworzenie bilansów zysków i strat, więc władze korzystały z dostępnych narzędzi, takich jak zwiększanie wydatków publicznych finansowanych np. z obligacji, które łatwo było sprzedać. Takie działania będą miały jednak swoje długofalowe, negatywne konsekwencje.

 

Z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w ramach walki z ekonomicznymi skutkami COVID-19 rządy wpompowały lub wpompują w gospodarkę 8 bln dolarów, czyli równowartość blisko 10 proc. całego globalnego PKB. Działania doprowadzą do wzrostu zadłużenia rozwiniętych gospodarek ze średnio 100 proc. PKB aż do ponad 120 proc. W przypadku gospodarek rozwijających się nastąpi skok z około 53 do 60 proc., zaś w państwach najbiedniejszych z 43 do 46 proc. W przypadku krajów niezamożnych wzrost może być jednak boleśniejszy (np. zadłużanie się w obcych walutach), co przekłada się na wyższe koszty obsługi długu.

 

Z analiz Komisji Europejskiej wynika, że w 2019 roku 16 krajów UE zanotowało nadwyżkę budżetową. W tym roku liczba takich państw wyniesie zero. Najwyższy deficyt odnotują Włochy (11,1 proc.), Hiszpania (10,1 proc.) oraz Francja (9,9 proc.). Tuż za podium znajdzie się Polska (9,5 proc.). Z kolei dług publiczny w Unii Europejskiej wzrośnie o 12 pkt proc. do 92 proc. PKB. Jeśli jednak kraje nie odejdą od dominujących paradygmatów zakładających konieczność stymulowania gospodarki przed władze centralne, budżety z deficytem mogą występować także w kolejnych latach.

 

 

Źródło: forsal.pl

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 393 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram