18 stycznia 2013

Kult św. Sebastiana osiągnął ogromne wymiary w ciągu wieków od czasu jego męczeńskiej śmierci, poniesionej pod koniec III wieku. Jest on przedstawiany na niezliczonej liczbie dzieł sztuki, a najwybitniejsi malarze (Rubens, Bellini, van Dyck, Tycjan, El Greco, Veronese i inni) zostawili po sobie po kilka prób malarskiego przedstawienia jego postaci. Święty został ogłoszony jednym z głównych patronów Wiecznego Miasta, a także wszystkich osób jakoś związanych z jego życiem – przede wszystkim łuczników (ponieważ po raz pierwszy oprawcy próbowali zabić go strzałami), ale także żołnierzy (jako że sam służył w gwardii cesarskiej), inwalidów wojennych, strzelców, myśliwych, cierpiących na choroby zakaźne itd. Był nawet zaliczany do grona Czternastu Świętych Wspomożycieli.

Pochodził on ze znanej i zamożnej rodziny urzędniczej. Urodził się w Narbonne w Galii. Dzięki koneksjom rodzinnym trafił na dwór cesarski i został oficerem w gwardii samego Dioklecjana – taką wersję żywotu odnajdujemy u św. Ambrożego. Sebastian skutecznie stosował się do rady Pana Jezusa, mówiącego uczniom, że mają być łagodni jak gołębie i przebiegli jak wilki, umiał bowiem zjednać sobie powszechną sympatię, zaufanie i szacunek, a jednocześnie nie zdradzić nieroztropnie faktu, iż jest chrześcijaninem.

Dzięki temu mógł nieść pomoc uwięzionym współbraciom, których odwiedzał w więzieniach i robił dla nich, co było w jego mocy. Przyszła jednak chwila, kiedy nie mógł dłużej tego czynić. Cesarz nakazał bowiem umęczyć dwóch żołnierzy chrześcijan – rodzonych braci, Marka i Marcelina – na oczach Sebastiana. Poganie zastosowali wyjątkowo bezwzględną metodę złamania swych ofiar – mianowicie przyprowadzili całe ich rodziny (które pozostawały w pogaństwie), aby nakłoniły ich do odstępstwa od wiary. Wybór był dramatyczny, ale mężni wyznawcy Chrystusa wiedzieli, że życie wieczne stanowi bezwzględny priorytet nad wszystkim, co jest im drogie na ziemi.

Wesprzyj nas już teraz!

Św. Sebastian nie mógł patrzeć obojętnie na męki zadawane Markowi i Marcelinowi. Wstał i wykrzyknął: „Bracia, odwagi! Rycerze Chrystusa, bądźcie mężni! Nie dajcie sobie wydrzeć błyszczącej korony męczeńskiej! Za łaską Chrystusa stanęliście jako bohaterowie na placu boju i macie w ranach na ciele waszym i w kajdanach na waszych rękach zwycięską palmę Chrystusa. Czyż na szlochanie niewiast i na krzyk dzieci chcecie się okazać tchórzami? Ach, gdyby ci, których widzicie płaczących, wiedzieli, co wy wiecie i czego się spodziewacie, gdyby wiedzieli, że po tym znikomym życiu ziemskim następuje życie wieczne, którego w nagrodę waszej wiernej miłości dla Chrystusa staniecie się uczestnikami i wnijdziecie do Jego wiecznej, niewypowiedzianej chwały i rozkoszy, wtedy by nad wami nie płakali, ale by wam szczęścia życzyli, a sami by się smucili że Chrystusa nie wyznają i nie mogą za Niego umrzeć!” (tak podaje o. Prokop w Żywotach Świętych Pańskich).

Dwóch chrześcijan oddało życie za Chrystusa, a nienawiść pogańska uderzyła w tego, który zachęcał ich do wytrwania. Strażnicy nie ośmielili się pojmać cieszącego się szacunkiem Sebastiana, złożyli wszakże skargę do cesarza. Ten, rozwścieczony, iż tak długo pozostawał w dobrych stosunkach z wyznawcą znienawidzonej religii, nakazał oddziałowi łuczników afrykańskich rozstrzelać oficera. Jakimś cudem Święty przeżył egzekucję i zajęła się nim pewna chrześcijańska niewiasta. Kiedy jednak Dioklecjan dowiedział się, że jest on żywy i wraca do zdrowia, kazał zatłuc go pałkami, żeby mieć pewność, iż ofiara nie przeżyje. W taki sposób św. Sebastian oddał chwałę jedynemu Bogu, zapisując swoje imię w księdze żywota i w księdze sławy chrześcijańskiego świata.

 

Kościół wspomina św. Sebastiana 20 stycznia.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram